38

298 23 2
                                    

W weekend obudził mnie budzik z wielkim napisem "DZIŚ PARYŻ". Wstałam z łóżka i zadzwoniłam do Alissy w sprawie niańczenia Coopera. Oczywiście zgodziła się, więc ubrałam się w pierwsze lepsze ubrania i odprowadziłam psa do 'nowej właścicielki'. Gdy wróciłam do domu wzięłam prysznic. Ubrałam się w bluzę której Zach kiedyś zapomniał i czarne rurki. Nałożyłam delikatny makijaż jak brunet mnie prosił. W trakcie śniadania napisał do mnie Daniel. 

Od: Daniel (:

Hej mam pytanie jak bardzo lubisz Zacha? 

Do: Daniel (:

W sumie to bardzo go lubię i na prawdę nie mogę się doczegać gdy go zobaczę <3

Od: Daniel (:

Yyy... hej tu Daniel, Zach zabrał mi telefon...

Do: Daniel (: 

CO?!!?!?!?! O MÓJ BOŻE....

Od: Daniel (:

Ale uwierz na złe nie wyszło, bo nigdy go z większym uśmiechem nie widziałem

Odetchnęłam z ulgą, ale czułam, że jestem wielkim burakiem. Wzięłam walizkę i plecak, a następnie wyszłam z domu. Złapałam taksówkę i ruszyłam na lotnisko. Czekałam 2 godziny na swój lot, ale jak już się dostałam na pokład samolotu odetchnęłam. Prawie cały lot rysowałam, nie mogłam usnąć przez nadmiar euforii. Byłam na miejscu bardzo późno w nocy. Kilka dni wcześniej Jack wysłał mi adres miejsca do którego mam jechać zaraz po wylądowaniu. Czekałam na odebranie bagażu, a w między czasie starałam się znaleźć na mapie ulicę podaną przez Jacka. Okazało się, że nie jest aż tak daleko. Odebrałam swój bagaż, zrobiłam zdjęcie mapy ściennej i wyszłam z lotniska. Niestety założyłam bardzo niewygodne buty, bo resztę miałam spakowaną. Przechodziłam przez wiele pięknych ulic podziwiając uroki Paryża, aż w końcu znalazłam się przed wielkim i nowoczesnym budynkiem. Adres się zgadzał, więc weszłam do wielkiej recepcji. Podeszłam do młodej kobiety z czarnymi włosami i powiedziałam wszystko co wiedziałam. Mam na imię Polly Dawis, dostałam zaproszenie od zespołu Why Don't We i w sumie tyle. Kobieta kazała mi czekać, więc udałam się na wielką kanapę i zdjęłam swoje przeklęte buty. Nie pisałam do nikogo, bo pewnie chłopaki już spali. Związałam sznurówki od butów tak, abym mogła przerzucić obuwie przez ramię. Zaraz później podeszła do mnie ta sama kobieta i wręczyła mi kartę do drzwi. Kazała mi iść na 7 piętro. No super. Do tego okazało się, że winda miała awarie. Wzięłam walizkę w ręce, a powiem lekki to on nie był i ruszyłam schodami do góry. Zmęczyłam się, ale udało mi się wejść na górę. Gdy weszłam już do swojego pokoju myślałam, że to sen. Pokój był cały złoto-biały z wielkimi oknami. W pomieszczeniu było wielkie czarne łóżko z złotą pościelą, lustro, szafa i biurko. Miałam całą panoramę miasta przed sobą, mogłam zobaczyć kto już śpi. Nie miałam już na nic siły, więc zmyłam makijaż i zdjęłam ubrania zostając w samej granatowej, koronkowej bieliźnie. Rzuciłam się na łóżko i usnęłam, zostawiając nie rozpakowaną walizkę przy szafie. 

Obudziłam się około 8 rano, czyli spałam około 3 godzin. Mimo tego nie czułam się zmęczona. Ruszyłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Ubrałam się w czarne rurki i bluzkę w czarno- białe, poziome paski. Nałożyłam delikatny makijaż i usiadłam na łóżku. Zaczęłam przeglądać portale społecznościowe. Z 'związkiem' moim i Zacha zrobiła się niezła drama. Dobra, mówi się ups. Nie będę zwracać uwagi na komentarze najpewniej wkurzonych i zazdrosnych dziewczyn, mimo że nawet oficjanie razem nie jesteśmy. Nagle do mojego pokoju ktoś zapukał. Otworzyłam drzwi, a przede mną stało 5 szeroko uśmiechniętych chłopaków. 

- Bonjour! -powiedział Daniel przybierając najbardziej francuski akcent jaki potrafi. 

- Wow, cześć wszystkim! -zaczęłam się z każdym witać i tulić. 

I miss you my princess [WDW] SKOŃCZONAWhere stories live. Discover now