20

357 26 0
                                    

Logan bawił się mną. Krzyczałam, płakałam, rzucałam się, ale chłopakowi absolutnie to nie przeszkadzało. Czułam od niego wypaloną marihuanę i mocny alkohol. Co dziwne 'nie przechodził do rzeczy' tylko jakby drażnił mi nerwy. 

- Skończ błagam Cię! -krzyzałam, ale chłopak całkowicie nie reagował, jakby był w amoku. 

Nie mogłam wytrzymać jego dotyku. Był taki obrzydliwy, paskudny. Nie wierzyłam, że to się działo na prawdę. Już gdy zdarzało się coś dobrego, musiało to się odbić czkawką. Marzyłam sobie, żeby nagle zjawił się jakiś anioł i mnie uratował. Na Coopera nie czekałam, bo dawno się schował w łazience tak jak zawsze. Jednak nie spodzieanie drzwi się otworzyły. Widziałam tylko dwie męskie sylwetki. Może to jest moja nadzieja?

- Pomocy! Pomóżcie mi! -krzyczałam z całej siły w przeponie, a dwie postacie natychmiast ruszyły na napastnika. Jedna z osób odciągnęła Logana, a druga mocno uderzyła go w twarz i wyprowadziła za drzwi. Poczułam jak tajemnicza osoba bierze mnie na ręce i sadza na sofie. Wytarłam łzy i ujrzałam Jacka siedzącego obok mnie trzymając w ręce moją bluzkę. Bez żadnego słowa przytuliłam go najmocniej jak mogłam. 

- Przepraszam. -szepnął chłopak i zatopił twarz w moich włosach. 

- To moja wina. -powiedziałam i kolejne łzy słyneły mi po policzkach. 

Chłopak z łzami w oczach spojrzał na mnie i powiedział: 

- Zakazuje mówić Ci to zdanie w mojej obecności jasne? 

Westchnęłam tylko i spuściłam głowę, a Jack kciukiem wytarł moje policzki i podał mi bluzkę. 

- Dziękuję, przyda mi się. -powiedziałam i zaśmiałam się. Założyłam bluzkę i zauważyłam, że obok sofy stał Jonah trzymający się za prawą pięść. Nie myśląc dużo, podeszłam do niego i 'rzuciłam' mu się na szyję. Musiał mi trochę pomóc schylając się, ale odwzajemnił uścisk. Gdy puściłam go spojrzałam jeszcze raz na każdego chłopaka i powiedziałam po prostu:

- Dziękuję. 

- Nie nam. -powiedział Jonah i wskazał na Coopera siedzącego obok Jacka. - To on przybiegł do nas na skate park. Wydaje nam się, że wybiegł tylnym wyjściem. 

To mogła być prawda. Wydaje mi się, że wiedział, gdzie znaleźć Jacka. Kiedyś bardzo, bardzo często siedzieliśmy tam godzinami i oglądaliśmy triki Jacka na desce. Podeszłam do psa i przytuliłam się do niego też. Co dziwne, ale wydaje mi się, że to odwzajemnił, bo położył pysk na moim ramieniu. 

- Poza tym nie odebrałaś telefonu. A robisz to tylko, gdy coś się dzieje. -powiedział Jack i pokazał mi przed twarzą ekran mojego telefonu z 3 nieodebranymi połączeniami. 

- Mogło się zdarzyć. Strasznie wam dziękuję. -powiedziałam i usiadłam na kanapie. 

- Muszę już iść. -powiedział Jack i wstał. Przytulił mnie i oczywiście pocałował w czubek głowy i podszedł w stronę drzwi.

- Już? -spytałam Jacka. - A ty Jonah? 

- W sumie to powinienem. -odpowiedział i zaczął iść w stronę drzwi lecz wymyśłiłam sposób, jak go zachęcić do zostania.

- Szkoda to będę musiała dokończyć maraton z Harrego Pottera samemu. -powiedziałam i Jonah automatycznie obrócił się na pieńcie i spojrzał na mnie.

- No chyba jeszcze mam trochę czasu. -powiedział i usiadł obok mnie. 

- Żegnam. -powiedział Jack i wyszedł z domu. 

Zaczeliśmy wspólnie oglądać film, gdy w pewnym momencie zauważyłam, że przytulam Jonaha, a wręcz leże na nim i co dziwne nie przeszkada mu to. Leżeliśmy pod jednym kocem, przytuleni do siebie oglądając film. Dużo to daje do myślenia, ale głupi nawet by pomyślał, że jesteśmy razem. Jednak można powiedzieć, że i ja, i Jonah mieliśmy do siebie identyczne stosunki. Dobrzy przyjaciele do tulenia. Chłopak wyszedł, gdy film się skończył, a ja grzecznie podreptałam do swojego pokoju i zamiast usnąć w sekundę myślałam o wszystkim, czym się da. Dom, mama, to co powiedział Jonah, chłopaki, Paulowie, zmiany, Zach...

Kolejny rozdział za nami, a was jest już prawie 1000. Po 20 rozdziałach opowieści jest was już tyle! Wow, dzięki. Wielkie dzięki. Pani Maria była by dumna ze mnie (pani od polskiego). Dużo się zadziało, a będzie się dziać jeszcze więcej, więc przygotuj się.

xo Karola

I miss you my princess [WDW] SKOŃCZONANơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ