36- To Może Rowery?

419 20 6
                                    

Lea pov

6:07

-Nie. Proszę! Nie rób tego! Nie kalecz się przeze mnie. Proszę. To ja powinnam się kaleczyć przez samą siebie.

-Zapóźno Lea. Już jest zapóźno Lea.

-Nie mów takim przerażający tonem. Prosze nie rób tego! Igor błagam.

-Lea! Co się dzieje? Lea! - Wyrwał mnie ze snu Igi.

Rzuciłam się mu na szyjęi a łzy cisneły mi się do oczów.

-To był tylko sen. Slyszesz? Zły sen.

Pokiwałam taktowanie głową.

-A teraz chodźmy dalej spać jest wcześnie.

Różowo - włosy miał zamknięte oczy i chyba już spał. Ja natomiast próbowałam zasnąć zpowrotem, ale nie potrafiłam.

Po jakiś 40 minutach powiedziałam bardzo cicho

-Nie jesteśmy sami. Mamy siebie.

Igor się uśmiechnął i objął mnie w tali. Tak jak by to usłyszał. Momentalnie zasnęłam.

Gdy się obudziłam Igiego już nie było.
Pewnie poszedł po coś do sklepu, albo jest na dole. No cóż.

Zaczęłam się ubierać. Dziś czułam się owiele lepiej niż wczoraj. Zdjełam z siebie mokrą od potu bluzkę oraz stanik.

-O proszę. Jak dla mnie możesz chodzić tak codziennie. - Powiedział wchodzący Igor do pokoju.

Lekko zmarszczyłam brwi, jednak po sekundzie skapnełam o co mu chodzi.
Przecież nie mam na sobie nic oprócz krótkich dresowych spodenek. Fuck!
Szybko się odwróciła i skrzyżowałam ręce w piersiach.

-Puka się! - Czułam jak moją twarz zalewają rumieńce.

-To mój pokuj.

Czułam jak się do mnie przybliża.

-Masz. - Podał mi żółtą koszulkę.

Szybko ją założyłam i gdy się odwróciła widziałam jego nagi tors. I wtedy skapnełam się że właśnie dał mi swoją bluzkę. Była ona żółta i przylegający do ciała.

-Tobie w niej lepiej. Weź ją sobie.

-To co tu chcesz, skoro tak wparowałeś tu taj?

-A no tak. Pojechałem na hwile do ciebie i wzięłem twój rower. Wuczysciłem go i swój też. Więc co powiesz na rowery? - Widziałam jak na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech, z pewnością że się zgodzę.
Postanowiłam że mu zaprzecze.

-Nie.

-Co? Ale jak to? Lea!

Starałam się nek pokazywać mojego uśmiechu, więc odwróciła się tyłem.

-No Lea. Błagam cię i przepraszam.

-Długo będziesz jeszcze rąk przepraszał? - Przewróciłam teatralne oczami.

-Bo ja cię naprawdę przepraszam.

-Wiem.- Od wróciłam się w jego stronę, ale już z poważniejszą miną.

Chłopak podniósł brwi ze zdziwienia.

-Jak "Spałam" to położyłeś twarz na moje nogi i zaczęłaś przepraszać. - Znów przewróciłam oczami.

-Słyszałaś to?- wyszeptał.

-Nie. Wiesz wymyśliłam sobie. - zaśmiałam się.

- To zgodzisz się na rowery?- Powiedział już owiele głosniej.

-No pewnie. Ale najpierw muszę coś zjeść.

-To może...

-Co może?

-Chyba wiem co ci zrobić na śniadanie.

-Co?

-Nieważne. Wyszykuj się a ja cię zawołam jak skończę.

Pokiwałam taktowanie głową.

***

Zezia1115 jeśli nie masz pomysłu na książkę. Inspiruj się życiem. Tak jak ja. Te wszystkie wydarzenia stały się tylko trochę je ubarwieam do książki. A jeśli to ci nie pomoże Inspiruj się swoją ulubioną książką tylko trochę pozmieniaj.

Wasza Emilia 🚲❤️

Message 💬❤️Y.IWhere stories live. Discover now