41- Tajemnicza Wiadomość

360 21 3
                                    

Lea pov

Jechaliśmy w ciszy. Igor był bardzo skoncentrowany na drodze, ja natomiast byłam skoncentrowana na nim. Nadal nie założył na siebie koszuli, którą mu zdjełam.

Jego różowe włosy opadały mu delikatnie na ramiona, a wiatr który wlatwał przez otwartą szybę delikatnie je rozdmuchiwał.
Jego oczy które raz wydawały się niebieskie, a raz brązowe miały w sobie spokój. Ten jego szczery uśmiech, który tak rzadko pokazywał przyprawiał mnie o jeszcze większe dreszcze. Upijałam się jego widokiem. Mogła bym tak codziennie. Wstawać w tamtym cudownym miejscu i budzić się koło Igora. Ah marzenia, każdy z nas je ma. Inni je spełniają, a drudzy zaś tylko mogą pomarzyć o ich spełnieniu. Ja mogę tylko pomarzyć. Z moich przemyśleń oderwał mnie Igi.

-Drzewku. Halo. Co się tak na mnie gapisz?

I właśnie zdałam sobie sprawę o tym że przez ostatnie 10 minut gapiłam się na niego jak głupia.

-Co? Ja? Nie przewidział ci się. - Natychmiastowo odwróciła wzrok.

-Coś nie tak?

-Nie. Wszystko ok. Jedźmy już.

-Gdzie? - Zaśmiał się Igor.

Odwróciłem wzrok na przednią szybę i zobaczyłam że jesteśmy już w garażu. Świetnie. Jestem bardzo spostrzegawcza.

-Pojedźmy po moje rzeczy. - Powiedziałam nieśmiało.

-Dobrze.

Ruszyliśmy.

-Nie masz nic przeciwko że u ciebie zostaję?

-Wręcz przeciwnie. Bardzo się cieszę że u mnie zostajesz. - Spojrzał się na mnie i uśmiechnął.

-Patrz się na drogę wariacie.

-Dobrze proszę panie. A teraz proszę już wyjść. Jesteśmy na miejscu. - Dał mi całus w usta.

-Chodźmy po te rzeczy i nigdy tu nie wracamy.

-Jak chcesz. Chodź najchętniej też bym się wyniósł z mojego domu.

-Zamieszkajmy gdzieś indziej. - Rzekłam wchodząc po schodach.

-Ale gdzie? I za co?

-Sprzedamy te mieszkania.

-Lea to jest nie realne. Mamy dopiero po 18 lat i wątpię że nam pozwolą. - Kontynułował dalej. - Mamy teraz dwa mieszkania. Wyrazie czego możemy jedno sprzedać...

-Dobra rozumiem. Już cicho - Odparłam oschle.

-Lea nie obrażaj się. Słyszysz?

-Zamkni się już i pomóż mi się pakować.

-Co ty taka nerwowa?

-Nie jestem nerwowa.

-Ej spokojnie. Nie wiem co się tało, ale już spokojnie.

Westchłam ciężko.

-Wiesz co jak masz zamiar mnie wkurzać, to lepiej z tąd wyjdź. Ok?
Nie chcę mi się słuchać twoich mądrości. Tak sobie tylko za żartowałam, a ty mi tu odrazu wykład robisz.

-Dobra. - Odłożył swój telefon na łóżko. - Idę do łazienki.

Powolnymi ruchami wkładałam swoje ubrania. Usłyszałam przychodzącom wiadomość.
Wiem że nie powinnam, ale ciekawość była silniejsza.

Szybko chwyciłam telefon Igora i sprawdziłam wiadomość.

"Hej kocie. To co może jakieś spotkanko wieczorem? 😏😘"

Kto to jest i co to za treść?!
Myślałam że nie wytrzymam!
Aha fajnie najpierw chciał się że mną przespać, a teraz takie coś?!

Odłożyłam telefon. Czułam jak łzy cisnąć mi się do oczów. Przygryzłam mocno wargę.
Rozpakoeywałam już walizki i nagle wszedł Igi.

***
Na górze macie najnowszy klip Igiego "Kokaina".

No siemka. I jak wrażenia?

Czyli jednak to prawda że każdy kapitan drużyny baseball'owej jest męską - dziwką. Ah chłopcy.

Wasza Emilia 🍐

Message 💬❤️Y.IWhere stories live. Discover now