38- Narzeczona 💍

391 25 2
                                    

Igi pov

Przeniosłem nas na pobliską ławkę.
Położyłem jej głowę na moje kolana i głaskałem ją po głowie. Byłem już zrezygnowany i nie wiedziałem co mam robić.

Lea była tak bardzo gorąca że wręcz patrzyła.
W oczach miałem już łzy, jednak nie pozwoliłem im wypłynąć.

-Igi, pomóż mi. Czuję się strasznie. - Wyszeptał cicho dziewczyna i zaczęła płakać.

-Chce ci pomuc. Naprawdę, ale nie wiem jak. Taksówkarz nas wywalił z samochodu... - I tu poleciała mi łza.

-Spójrz za siebie.

Nie wiedziałem o co jej chodzi. Nie lepiej patrzeć w przód? Zostawić wszystko i iść dalej? Patrzeć optymistycznie?

-Igi spójrz.

-Ale po co?

W jej oczach widziałem proszeni bym się odwrócił. Oczy naprawdę mówią więcej niż słowa. No więc cóż odwróciłem się.

Moim oczom ukazał się.. SZPITAL!
Jaki ja jestem wdzięczny Bogu.
Czym prędzej wzięłam Lee na ręce i popedziłem w tamtą stronę.

Weszłem do środka i zaczepiłem pierwszego lepszego lekarza jaki tam był.

-Proszę mi pomuc!

-Dobrze. Co się dzieje? - Spojrzał na dziewczynę.

-Prosze szybko za mną. - Powiedział i popedziłem za nim.

Znaleźliśmy się w jakiejś sali chyba operacyjnej. Przeszły mnie ciarki.
Położyłem Lee na łóżku, a lekarz kazał mi wyjść.
Kąpletnie nie wiedziałem co się dziej.
Jak można znać przyczynę nawet jej nie zadając?! No ale ok ja się nie odzywam. Ja nie lekarz.

Usiadłem na krzesełku.
Siedzę już tu od jakiś 3 godzin i nic. Jest parę po północy. Ja jestem zmęczony, zły na sobie...
Po co ja wogulę ja na dwór wyciągnąłem? Przecież mogłem przewidzieć że jeszcze nie wyzdrowiała. Jakim ja jestem kretnem. Skończonym debilem.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie lekarz.

-Czy pan jest kimś z rodzinny?

-Nie. Nie mamy rodziny. Ani ona ani ja. - Rzekłem że smutkiem.

-Rozumiem. A czy pan ją zna?

-Ależ Oczywiście.

-W takim razie może Pan wejść do niej. Ale najpierw zapraszam do mnie.

-Dobrze.

Poszliśmy do jego gabinetu.

-Czy Panna Lea już wcześniej miała gorączkę?

-Tak. Wczoraj miała, ale owiele lżejszą. Dziś rano wyglądała jak zdrowa.

-Czyli państwo są razem?

Nie widziałem co mam odpowiedzieć, a moje policzki zrobiły się czerwone jak pomidory. W końcu odpowiedziałem ciche

-Tak.

-Hmm. - Zapisał coś na kartce. - Dobrze niech pan już idzie do narzeczonej.

Zatkało mnie. Narzeczona? Nawet o tym nigdy nie śniłem.

Podzeszłem do jej łóżka i chwyciłem ja za rękę.
Lea otkneła się.

-Dzień dobry moja Narzeczono. - Uśmiechnąłem się.

-Narzeczono? - Wykrzywiła twarz że zdziwienia.

-Tak powiedział lekarz. - Zaśmiałem się.

Lea również się zaśmiała.

-Kiedy z tąd wyjdę?

-Nie Wiem.

-Narzeczona. Hahha - Zaczęła oglądać swoje ręce.

-Już chyba wiem po czym to stwierdził. - Powiedziałam i wskadzałem na złoty pierścionek na jej serdecznym palcu.

Obaj wybuchliśmy śmiechem.
Lea nigdy nie roztawała się z tym pierścionkiem. Nie Wim czemu, ale od kąd pamiętam zawsze go nosiła. Wsumie pasował jej on. Tak samo jak mi pasowało że jest moja "Narzeczoną".

***

I co powiecie o narzeczonej Igora? 😂

Wasza Emilia 💍

Message 💬❤️Y.IWhere stories live. Discover now