63-Wycieczka

291 19 9
                                    

Poniedziałek. Najgorszy dzień który istnieje. Ciągnące i nudne lekcje. Najgorsze jest w tym wszystkim to że na widok Any przytulającej się do Igiego aż mnie skręca od środka i z ledwością powstrzymuje się od zwrócenia wcześniejszego jedzenia. Bogu dzięki za 10 minut dzwonek i mogę iść do domu.
Trwała teraz nudna lekcja polskiego. Pan cały czas coś tłumaczył a ja pogryzłam z nudów cały ołówek.

-... I dlatego Adam Mickiewicz jest dla nas taki ważny. - Dokończył swoją opowieść. - Za chwilę dzwonek. - Mruknął. - Kaja możesz powiedzieć to co chciałaś. - Spojrzał na siedzącą w pierwszej ławce dziewczynę i rozsiadł się wygodne na krześle.

Dziewczyna wyszła na środek klasy i zaczeła mówić.

-Jutro odbędzie się wycieczka nad morze. Będzie ona trwać do końca tygodnia. - Popatrzała na wszystkich porozumiewawczo. - Będziemy spać w namiotach. Oczywiście wycieczka jest darmowa z okazji tego że nasza drużyna baseball'owa wygrała wszystkie mecze w Belgii i została jadą z najlepszych drużyn baseball'owej w kraju. - Zrobiła na chwilę pałze. - Umowa była taka że jeśli nasza drużyna wygra jedziemy gdzieś na darmową wycieczkę. Zadecydowaliście na forum szkoły że chcecie morze. Jedzie cała klasa i nie ma wymówek ani...-Przerwał jej dzwonek. - Zbiórka o 7:23 jutro na parkingu. - Krzyknęła w stronę wychodzących uczniów.

Idąc do szatni zastanawiałam się co się stało minutę temu. Próbowałam poskładać sobie wszystko do normy, ale mi nie wychodziło. Jakie furum szkolne? To wogulę jest coś takiego? Czemu ja o tym nie wiem? I jaka umowa? Czemu jak zwykle dowiaduje się o tym ostatnia? No i chyba najważniejsze pytanie. Dlaczego wszyscy muszą jechać? A może ja nie chcę? Z moich pytań odciągnął mnie upadek na ziemię.

-Przepraszam. - Mrukłam cicho. - Nie zauważyłam Cię. - Powoli przeniosłam wzrok na osobę przede mną.

Był to Louis.

-Lil? Co ty tu robisz? - Zapytałam uradowana.

-Przyjechałem po ciebie. - Powiedział jak gdyby nigdy nic. - Twój chłopak mnie poprosił. - Nie czekając na to co powiem, objął  mnie w tali i ruszyliśmy w stronę pięknego Audi, które aż ślni w słońcu.
Weszliśmy do środka. Zapiełam ostrożne pas.

-To nie moje auto. - Powiedział włączając nawigację. - To kolegi. Moje są chwilowo nie na miejscu.

-A gdzie są. - Pezygryzłam dolną wargę.

-Interesy. - Odbełkotał. - Rozumiesz?- Spojrzał na mnie, na co tylko pokiwałam głową. - To gdzie mieszkasz?

-Na ul. C*******1/4.


Po drodze skręciliśmy na stację benzynową. Pan tankował samochód, więc mam chwilę czasu na zapytanie się lil'a o jakiego vhlopaka mu szło. Na początku pomyslałam sobie o mnie i Krystianie jak udawaliśmy parę, jednak po chwili namysłu odeszłam id tej myśli. Przecież Louis sam powiedział że wie że nie jesteśmy razem. A co jeśli Krystian mu coś powiedział? No to nie możliwe. Przecież on jest moim najlepssym przyjacielem. Raz jak ze mną rozmawiał to nawet powiedział o takiej jednej dziewczynie, która mu się podoba. Nie to napewno nie on. To w takim razie kto? Kto mógł podszyć się pod mojego chłopaka?
W końcu ciekawość była silniejsza.

-A ten mój chłopak powiedział chociaż jak się nazywa?

-A co ty? Nie znasz imienia swojego chłopaka? - Spojrzał na mnie niezrozumiałym spojrzeniem.

-Co? Ależ oczywiście że znam. - Skłamałam. - Ale pytam się bo taki jeden wciagle się mnie czepia i no wiesz. Mógł czasem składać. - Było mi wstyd tak kłamać, ale za wszelką cenę bardzo chcę się dowiedzieć kto się pod niego podszywa.

-Igor.

-Co Igor?

-Twój chłopak ma na imię Igor prawda? Czy to jest ten który się za tobą ugania?

Nie wiem co mam o tym myśleć. Igor. Igor, który mnie zdradził i wpakował sie5w bachora, podszywa się pod mojego chłopaka? Nie, nie. To jest jakiś chore.

-Halo. - Wyrwał mnie głos chłopaka.

Skapnełam się że nie odpowiedziałam mu na pytanie.

-Yyy... Tak, tak to on. - Mrukłam szybko.

-Jutro zaworze cię do szkoły. Pa
-Przytulił mnie.

Ja nie ogarniająca co się dzieje, odwazjemniłam uścisk oraz odpowiedź. Nagle zdałam sobie sprawę że stoję już pod moim domem. Lil już dawno odjechał. Ja stałam jak wryta w chodnik. Po chwili otrząsnełam się i otworzyłam mieszkanie po czym weszłam do niego.

***
Słuchajcie nie będę robić maratonu. Po pierwsze nie mam wenny, a po drugie fo końca książki napisze jeszcze tak z 5 maksymalnie 7 rozdziałów.

Wasza Emilia 🐸

Message 💬❤️Y.IWhere stories live. Discover now