Lea pov
-Jeny, jakie to jest...
-Fajne? Wiem.
-Chciałem powiedzieć że bardzo nudne. - Westchnął.
-OJ przestań.
Położył głowę na moje plecy i bawił się moimi włosami.
-Jak będę miała kołtuny to pożałujesz.
-Już się boję.
-To się bój.
Film trwał Jeszce z 5-7 minut.
Gdy się skończył odłożyłam laptopa i rzuciłam się na łóżko.
Strasznie twarde było i niewygodne. Dziwne.-Igi! Gdzie jesteś?- Krzyknęłam.
Nagle z pod koca wyłonił się ręce i nogi.
-Pod tobą. Zejdzisz?
Szybko wstałam i otkryłam go.
-Co ty tam robiłeś?
-Ja?
-Nie ja. No mów!
-No nic.
-Mogłam ci coś złamać.
-By-najmniej byś się mną zajęła.
-Taaa jasne.
-A nie? - Przyciągnął mnie do siebie.
Jego oczy powedrowały prosto na moje nogi, a ja zrobiłam się czerwona jak pomidor gdy zorientowałam się że siedzę okrakiem w krótkich spodenkach na jego torsie.
-Mhm. Lepiej by było bez tych spodenek.
-Idiota
-I bez tej pyskstej buźki.
-A tobie bez... Hmm.
-Jestem idealny pod każdym względem. Nie znajdziesz u mnie nic.
-Tobid bez tej bródki i... Okularów.
Zdjął okulary.
-O co? Lepiej.
-No nie wiem. Tak też Ci dobrze.
-Teraz ty. - Uśmiechnął się łobuziarskim uśmiechem.
-Co ja?
-Ja zdałem okulary, bo mnie o to poprosiłaś. Więc teraz ty.
Zmarszczyłam wrogo brwi.
Jednak po krótkim namyśle zdjełam spodenki. Zostałam w samej bluzce i dolnej bieliźnie.-I bez tych majteczek skarbie, będzie owiele lepiej.
-Zboczeniec.
Zeszłam z niego ubrała spodenki i poszłam do kuchni.
-Pamietej że jutro idziemy do szkoły! - Krzyknął z góry.
-Taaa. Chcesz coś?
-Nie.
Po chwili przyszłam do pokoju z lodami.
Igor Natychmiastowo mi je wyrwał i zaczął jeść.-Jesteś najlepsza.
W tamtej chwilę nie wiedziałam czy mam się na niego rzucić i wyrwać mi te lody, czy rzucić i wydrapać mu oczy? Czy a to drugie.
-Dobrą masz i nie rób takiej miny kocie.
Skapnełam się że przez moje myśli miałam onrażoną minę, a przecież wcale nie byłam obrażona. Prawda?
-Idź po łyżeczkę to zjemy razem. - Odparłam.
-Mm nasz pierwszy wspólny pośiłek.
-I ostatni.
-Zobaczymy.
-W twoich snach.
-I twoich również kocie.
W sądziłam mu do buzi czybatą łyżkę lodów.
-Jedz kocie, jedz.
Szybko wyciągnął ja z powrotem i wsadził ja mi.
-Ja już się najadłem, teraz ty coś zjedz.
Wyciągnęła pustą łyżkę.
-Smaczne było wiesz. Szkoda że nie spróbowałeś. - Uśmiechnęłam się sarkastycznie. - Idę odłożyć je.
-Pamiętaj jutro szkoła.
-Co się tak cieszysz że tam idziemy?
-Nie pamiętasz?
-Czego?
-Jutro gram mecz.
-I?
-Ty jesteś cheerleaderką.
-O mój Boże! To już jutro? Nieeee!
-Spokojnie dasz radę.
-Właśnie że nie! Nic nie pamiętam. Przecież jestem cheerleaderką kapitana. Czyli twoją. I podrzucacje mnie. A ja robię podwójne salto, co jest bardzo ryzykowne. Nie to będzie jakaś masakra.
Już nic nie wspomniałam o miesiące.
-Chodź.
-Gdzie? - Miałam twarz mokrą od łez.
-Po ćwiczyć. Znam twój układ prawie na pamięć. - Chwycił mnie za nadgarstek i poszliśmy do ogrodu.
***
Trzymajcie kciuki za Lee żeby sobie nic nie zrobiła.
Z tymi lodami trochę przesadziłam. 😂🤣🍨Wasza Emilia 🍦
![](https://img.wattpad.com/cover/148669847-288-k431005.jpg)
YOU ARE READING
Message 💬❤️Y.I
RomanceOpowieść o idolu nastolatek, który zawrócił jednej z nich w głowie. Wszelkie komentarze dotyczące promowania usuwam! Odnotowania (nie wszystkie) : Nr. 1 w #Youngigi w 12.04.2019 17.09.2020 Nr. 1 w #igi w 25.04.2019 Nr. 1 w #miłoś w 27.04.2019, 23...