44- Mecz

349 24 3
                                    

-Lea! Wstawaj. - Usłyszałam koło siebie Igora.

-Która jest? - Wymarotałam.

-Szósta dwadzieścia.

-Co tak wcześnie mnie budzisz?

-Szkoła.

Otworzyłam oczy. Miałam strasznie rozmazany obraz, który po chwili się unormował.

Poszłam do łazienki.
Wziełam szybki chłodny prysznic i zrobiłam sobie makijaż.

Włożyłam na siebie strój cheerleaderki.
Czyli kusą spódniczke i croop top z długimi rękawami. Wszystko oczywiście błękitni-Białe tak jak flaga naszej drużyny.

Nie lubię tego stroju. Chłopacy wlepiają w ciebie swój ochydny wzrok. A właściwie wlepiają go w ogromny dekold i tyłek.
Te spudniczki są tak krótkie że go widać.

Splątałam włosy w dwa kłosy.
Cieszę się że mam króczo-czarne włosy, pasują mi do wszystkiego. A szczególnie do tej czerwonej szminki.

Stałam tyłem do dzwi od pokoju, gdy usłyszałam że ktoś je otwiera.

-Wow. - Usłyszałam Igora wchodzącego do pokoju.

-I jak? - Zapytałam poprawiając makijaż.

-Brak mi słów.

-Ale jest ok?

-To nazywasz ok? To jest o wiele lepsze od okey.

-Dzięki. Ty też wyglądasz spoczko w tym ubraniu. - Spojrzałam na niego.

-Już jesteś gotowa księżniczko?

Chwyciłam ogromne pompony do ręki i wyszliśmy.

Wyszłam na ogromne boisko i przyglądałam się dziewczyną z przeciwnej drużyny, które ćwiczą swój układ.
Nasz jest lepszy i to o wiele. Nie że się przechwalam czy coś, ale taka prawda.

-Lea! - Usłyszałam głos Nicky. - Sh tu jesteś. Szukałam cię. Chodź już do szatni za parę minut zaczynamy mecz.

-Już? Tak szybko? - Zdziwiłam się i poszłam do szatni.

Pierwsza połowa meczu szła tragicznie. Przegrywaliśmy 10:3.
Igi wogulę się nie koncentrował na grze. Był jakiś nie swój i ogulnie jakiś rozkojażony.

Koniec pierwszej połowy.
Trener jest wściekły na Igora że lepiej z nim teraz nie rozmawiać.

-Co ty do jasnej kurwy odpierdalasz Igor?! - Wykdzykiwał wściekły trener. - Na treningach wszystko było dobrze! Co to być?! Wieź się w garść! Jak będziesz tak dalej grał grozi ci nie granie w tym meczu!

-Ale trenerze, pan nie może!

-Ja wszystko mogę! Idź jepiej ochłon.

Podeszł do ławki i napił się wody.
Przeklinał coś pod nosem.
Podeszłam do niego, przekreciłam palcami jego głowę w moją stronę.

Pocałowałam Go namiętnie w usta co odwzajemnił.

-Lea..

-A teraz idź i wygraj to kocie.

-Tak jest! - Powiedział i poszedł na boisko.

-Tak! - Usłyszałam głos ludzi z trubun.

-Lea! Czemu siemię cieszysz? Wygraliśmy! - Przerwała mój wewnętrzny spokuj Nicky.

Spojrzałam na tablice punktową która wskazywała 30:11 dla nas.

-Aaaa! - Zaczęłam piszczeć że szczęścia.

-Dziewczyny ustawiamy się. - Powiedziała stanowczy głosem Nicky.
-Gotowe?

-Taaa-Powiedziałyśmy churem.

-To do dzieła. Trzymam kciki.

Dziewczyny przedstawiają teraz układ. Zdałm sobie sprawę że za dosłownie parę minut wykonuje podwójne salto i ma mnie złapać i wybić Igi oraz jego kolega z drużyny, którego imienia wciagle zapominam.

Nadszedł ten moment. Teraz ja i moje salto. A jak sobie coś zrobię? Nie to niemożliwe. Dobra idę tam.

Dziewczyny ustawił się w pół okrąg i wymachiwały pomponami.
Chłopacy też już czekali.

Weszłam. Im na barki.

-Gotowa? - Szepnął Igor.

-Tak.

I stało się. Wybili mnie w górę.
Teraz właśnie w rem momencie muszę zrobić obrót. Zgrabnie się obróciłam i zrobiłam dwa obroty.
Teraz najgorsze. Lądowanie.
Ustawiła się w odpowiedna pozycję i wylavawałam na ich barkach.

Widownia zaczęła wiwatować. Igi wziął mnie na ręce i podrzucił do góry po czym spowrotem mnie złapał i poradził mnie na ziemię.

-Lea! Zrobiłaś to! Jestem z ciebie dumna! - Powiedziała Nicky przytulająć mnie.

W mojej głowę ten skok trwał wieczność a w rzeczywistości trwało to zaledwie minutę.

-Idziemy na imprezę wieczorem! Nie zapomnijcie! - Powiedział Nicky.

-Wygraliśmy! Aaaa! - Powiedzieliśmy z igorem w tym samym momencie.

-Stawiasz mi pizzę. - Powiedziałam do niego.

-Mogę zaoferować coś lepszego. Ale to dopiero wieczorem. - Pościł mi oczko i poszedł do szatni.

Nie wiedziałam o co mu chodzi więc wzruszyłam ramionami i z resztą dziewczyn poszliśmy do szatni.

***

Jak narazie to najdłuższy rozdział aż 616 słów.

Ciekawe o co chodziło Igiemu?

Wasza Emilia 🏈

Message 💬❤️Y.Iحيث تعيش القصص. اكتشف الآن