62

2.2K 140 31
                                    


Blondyn westchnął zadowolony. Kiedy żołnierz ułożył go na łóżku, Mochi pogłaskał jego policzek, po czym uniósł się do góry i zaczął muskać niepewnie malinowe usta. Chciał, by starszy został z nim już na zawsze.

- Kocham cię, maluszku. Powiesz, że ty mnie? Proszę... Tyle na to czekałem... - Otworzył usteczka. Bardzo chciał spełnić życzenie mężczyzny, jednak nic nie dało się usłyszeć. Jego wargi układały się w słowa, które nie padły. - Spokojnie, dasz radę. - Pogłaskał jego szyję na wysokości strun głosowych. - Dwa małe słówka.

Chim bardzo się starał. Zaciskał oczka, by nic go nie rozpraszało. Próbował kilkanaście razy aż w końcu łza spłynęła po jego policzku.

- Już dobrze, spróbujemy jutro. - Ucałował jego mokry policzek.

Blondyn nie chciał się znowu złościć i rzucać przedmiotami, dlatego przyciągnął ukochanego do siebie i wpił się namiętnie w jego usta. Żołnierz oddał pocałunek, będąc zdziwiony stanowczością anioła, jednak wcale mu to nie przeszkadzało. Po chwili młodszy odepchnął go od siebie, przez co ten upadł do tyłu na materac plecami.

Usiadł na nim okrakiem ocierając się o jego krocze. Chciał, by to zbliżenie było wyjątkowe. Do tej pory kochali się tylko raz więc Chim nie mógł się już doczekać.

- Jaki agresywny aniołek. - Zaśmiał się, szczypiac jego tyłek.

Blondyn jęknął cichutko po czym zrobił wielkie oczy. Pierwszy dźwięk jaki od kilku miesięcy opuścił jego usta.

- Tobie seksu potrzeba! - Uśmiechnął się, zagryzając wargę i skinął głową, po czym wsunął łapki pod ubrania starszego, który lodniósł się lekko i zdjął bluzkę, pokazując nowe blizny jakie powstały przez rok.

Mochi od razu zaczął całować jego szyję i schodził coraz niżej, tworząc krwistoczerwone malinki. Całował każdą bliznę na jaką natrafił.

- Teraz jestem cały twój, wiesz? Już nie wyjeżdżam. Złożyłem wypowiedzenie. - Ciemne oczka uniosły się do góry, a na pulchnych usteczkach pojawił się uśmiech. Drobna rączka zaczęła odpinać spodnie Jungkooka, a on poruszył się niespokojnie na jego biodrach, kiedy nie mógł rozsunąć suwaka. Zezłościł się i sapnął. - Jak powiesz, że mnie kochasz to ci pomogę. - Jimin uderzył go piąstką w podbrzusze. - Au? - Spojrzał na niego z wyrzutem. - Za co to? - Mochi poruszył się na jego biodrach, po czym nachylił się nad nim. - Teraz to będzie za to kara.

Blondyn przestraszył się, że żołnierz zostawi go tak teraz. Złapał go za boki i zamienił miejscami, zdejmując szybko ubranie Jimina. Park ponownie jęknął cichutko. Znowu otworzył szeroko oczka zachwycony tym, że jednak nie wychodzi z niego samo powietrze.

- A jednak działają, widzisz? Przyznaj że po prostu lubisz być rozpieszcznay.

- Mh... - Uśmiechnął się zadziornie. Nadal czekał na swoją karę, będąc bardziej podnieconym na samą myśl.

- Yhym... co chcesz ze bym zrobił? - Ułożył dłoń na jego kroczu.

Chłopak poruszył biodrami i zacisnął rączki na pościeli. Chciał powiedzieć mężczyźnie, że zgodzi się na wszystko jednak nadal czuł blokadę. Sam nie wiedział dlaczego tak się dzieje.

- Nie rozumiem. Mam sobie iść? - Droczył się z nim, na co ten od razu zaprzeczył ruchem głowy. Był coraz bardziej zirytowany, przez co jego oczy zaszły łzami. - No ale nie płacz, już, dobrze? - Pocałował jego nosek i zaczął masować jego biodra.

Blondyn otarł twarz i ponownie zabrał się za rozpinanie spodni żołnierza. Tym razem udało mu się za pierwszym razem, przez co jego oczka błysnęły radośnie, a on wsunął dłoń w bokserki Jeona.

- Głuptasek. - Zaśmiał się i ściągnął jednym ruchem bokserki Jimina, od razu całując jego członka. Kolejny cichy jęk opuścił jego usta, a nóżki samowolnie się rozsunęły.- Chcę jeszcze posłuchać tych jęków. - Złapał za truskawkowy lubrykant i posmarował krocze chłopca.

Wygiął się w łuk, czując dotyk swojego hyunga. Pragnął go tak bardzo, że nie kontrolował cichych sapnięć. W końcu mężczyzna chciał go słuchać.

- Hnm... - Rozszerzył uda jeszcze bardziej, dając Jeonowi lepszy dostęp do siebie.

- Pięknie... Więcej... - Wsadził palec do środka, poruszając nim.

-J...un!... - Starał się wypowiedzieć jego imię, jednak na marne. Odchylił szyję do tyłu i otwierał ustka co jakiś czas.

- Świetnie ci idzie, kochanie. - Wsadził drugi palec, zaczynając go rozciągać.

-------------------

Przepisalam wszystkie rozdziały i do końca zostało 6 niestety 😞

I'll teach you love / JikookWhere stories live. Discover now