66

2K 142 13
                                    

Kiedy Chim został zabrany do gabinetu Jeona poprosił lekarz.

-Czy pan Park przyjmował jakieś środki odurzające? Silne leki psychotropowe? - Zadawał Kookowi pytania.

- Wziął to co mu przepisał lekarz. Jakieś na wzmocnienie kości.

- Rozumiem. W takim razie może czuł się ostatnio osłabiony? Chorował na coś? - Lekarz nie rozumiał tak słabego stanu zdrowia po zwykłych tabletkach.

- Nie, ostatnio był zdrowy, ale jakoś niedawno miał połamane żebra i zapadnięty mostek z tego co słyszałem.

-Dobrze. Zlecę podstawowe badania krwi oraz moczu. Jeżeli tam nic nie znajdę będzie konieczność wykonania badań kompleksowych. Proszę zaczekać na korytarzu.

- Dobrze... - Westchnął zrezygnowany i usiadł przed salą. Po co kazał mu je brać?

Po godzinie do Jungkooka podszedł lekarz.

- Mógłby pan przywieźć te tabletki, o których pan mówił? - Mężczyzna w kitlu notował coś w karcie pacjenta.

- Tak, a co z nim? - Podniósł się szybko, stając przed doktorem zniecierpliwiony.

-W jego organizmie doszło do silnego zatrucia, a skoro przyjmował tabletki na "wzmocnienie" chcę wiedzieć czym był faszerowany.

- Ale będzie dobrze, tak? - Spytał zdenerwowany, zakładając wojskową kurtkę.

-W tej chwili jest na płukaniu żołądka.

- To ja szybko pojadę po te leki. - Wybiegł ze szpitala i wpadł na swój motor, zaczynając pędzić do domu i przy okazji nie przestrzegając przepisów.

Złapał leki i najszybciej jak tylko mógł wrócił do szpitala, biegnąc od razu do lekarza.

- Proszę, to te.

- Na wzmocnienie je dostał? Jest pan pewny? - Mężczyzna upewniał się. - Wariat mu je przepisał. Jakiś czas temu zostały wycofane z przemysłu farmaceutycznego. Ludzie skarżyli się na silne skutki uboczne. Czy pana przyjaciel mówił coś o tym, że źle cię po nich czuje?

- No tak. - Zacisnął pięści. - Mówił, że boli go całe ciało i nie ma siły.

- Czy wymioty i biegunka również się zdarzały?

- Wymioty, biegunka nie.

- Dobrze. Za godzinę będzie mógł pan do niego wejść.

- Okej. - Poszedł przez ten czas wściekły do gabinetu mężczyzny, który przepisał leki i z całej siły zaczął go bić i kopać. Kilku lekarzy musiało go odciągnąć, chociaż i oni ledwo dawali radę żołnierzowi w amoku.

- Proszę się uspokoić! - Jedna z pielęgniarek zrobiła mu zastrzyk uspokajający. - Ja rozumiem pańską złość, ale na Boga tak się nie robi!

- Kto mu wogole pozwolił pracować!? Chciał zabić mojego anioła! - Wyrywał się jednak zaraz lek zaczął działać i poradzili go na kozetce

- Zapewniam, że zostanie wszczęte postępowanie dyscyplinarne. To nie pierwszy raz się zdarzyło.

- Powinien iść do więzienia... - Powiedział niewyraźnie, zaczynając tracić świadomość.

W tym czasie Chim leżał obolały na łóżku szpitalnym, a obok niego siedziała pielęgniarka. Zmieniła mu kroplówkę i opowiadała o tym jak to ordynator dzięki niemu polubił pomarańcze.

Po pół godzinie Jungkook się wybudził i od razu ruszył do sali chłopca, pukając uprzednio.

- O to nasz waleczny żołnierz. Zostawię was samych. - Kobieta wyszła, a Jimin uśmiechnął się w stronę swojego mężczyzny i wyciągnął do niego rączkę.

- Kochanie, ja tak bardzo cię przepraszam! - Podszedł szybko do niego i zaczął całować dłoń.

Park skinął głową. W końcu uznał, że starszy chciał jego dobra. Zawsze tego chciał.

- Będę miał rozprawę w sądzie. - Anioł przekręcił głowę na bok i zrobił smutną minę.

- Al...Czm?...

- Bo pobiłem chyba lekarza...

- Gh! - Pisnął zły i zmarszczył nosek.

- Bo byłem na niego zły. - Skrzyżował ramiona i siedział obrażony, na co Park przewrócił oczami.

Siedzieli tak do wieczora. Po wszystkich badaniach pozwolili mu wracać do domu, lecz nie przemęczać się.

Aktualnie siedzieli na kanapie, a anioł oglądał bajki wtulony w żołnierza. Już tak bardzo chciał mu powiedzieć wszystko co leżało mu na serduszku.

- Ko... Ok...?

- Tak słońce? Źle się czujesz? - Spojrzał na niego zmartwiony.

- Um... - Odwrócił się do niego i zaczął bawić się swoimi palcami.

- Ko... Hm... Ce... - Na jego usteczkach pojawił się dziwny uśmiech, po czym westchnął. To było gorsze niż jąkanie.

- Ja ciebie też, najbardziej na świecie. Boli jeszcze? - Pokazał małą szczelinę między dwoma palcami, po czym się uśmiechnął.

- Głuptas. - Zaśmiał się, całując jego usteczka. - Teraz masz nowe leki, nie żadne trefne i nie placebo, tak? Mam nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.

- Ta! - Pisnął szczęśliwy, przytulając go.

- Tamten pan nikogo już nie skrzywdzi.

----------------------

Zostały dwa rozdziały 😔

A ja zaczynam prawo jazdy, więc muszę je wstawić zanim kogoś rozjadę XD

I ugh... Nie mogłam dziś spać

I'll teach you love / JikookDonde viven las historias. Descúbrelo ahora