13

2.8K 218 188
                                    

Jak obiecałam kolejny rozdział ♡

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Jimin nie spał połowę nocy. Zamiatał, ścierał kurze, zbierał odłamki szkła... Na nowo przesadzał swoje roślinki. Zbierał grudki ziemi z dywanu i wycierał kanapy. Po trzeciej nad ranem poszedł spać i już o godzinie siódmej krzątał się po czystej kuchni, robiąc śniadanie. 

Starszego obudziły jakieś szelesty. Wstał, by nie budzić psa i wyszedł na zewnątrz, zapominając że jest w samych majtkach. Na wpół zamkniętych oczach dostał się do kuchni i przeciągnął, wszystkie mięśnie.

-Dzień dobry, hyu... - Chim od razu odwrócił się cały czerwony i zajął się krojeniem szynki.

- Dzień dobry. - Ustał za nim i sięgnął przez niego szklankę z góry, zaraz nalewając sobie wody.

- Ekhm... Lubisz jajecznicę? Taką z szynką i cebulką? - Wolał się upewnić. 

- Wszystko zjem, ale tak, lubię. - Usiadł przy stole, patrząc się na Jimina. - Jak twoje udo? 

- Dobrze. - Poprawił spodenki, by starszy nie widział fioletowych śladów i przy okazji poprawił spadający z ramienia, za duży na niego sweter. Wstydził się swojego ciała bardziej niż sińców, które je zdobiły. 

- Pojadę do szpitala zobaczyć co z nim. - Powiedział po chwili, nie chcąc mu mówić, że tak naprawdę jedzie sam ze sobą. - Przy okazji zabiorę swoje rzeczy.

- Ale najpierw zjesz śniadanie. - Spojrzał na niego z miną nie znoszącą sprzeciwu. Po kilku minutach postawił przed nim talerz z dużą porcją jedzenia. Sobie nałożył odrobinę i zrobił sobie tylko jednego tosta. - Wolisz sok pomarańczowy czy taki nektar z mango?

- Powinieneś więcej jeść. - Stwierdził, nie odpowiadając na pytanie.

- Jestem za gruby. Wyglądam jak świnka. - Blondyn spuścił wzrok na talerz i przysunął starszemu szklankę z sokiem pomarańczowym. 

- O czym ty mówisz? Wyglądasz jak anorektyk.

- Nie prawda... - Wziął pierwszy kęs jajecznicy. - Hyung, mogę o coś zapytać?

- Proszę. - Upił łyka soku i zabrał się w końcu za normalne jedzenie.

- Ile masz lat? - Zapytał z policzkami pełnymi jedzenia. 

- 31, dlaczego pytasz? 

- Bo nazywam cię hyungiem i musiałem się upewnić, że nie robię z siebie idioty. - Uśmiechnął się. - Nie wyglądasz na swój wiek.

- To miłe, dziękuję. Teraz ja coś ci powiem. Jak nie będziesz jeść, to ja też przestanę. - Wskazał widelcem na jego talerz.

- Ale dlaczego?! - Młodszy aż się zakrztusił. 

- Bo musisz jeść.

- Jem. - Na potwierdzenie swoich słów, włożył do buzi duży kawałek tosta. - Tełaz ty też jeł. - Uśmiechnął się i zrobił to samo. Identyczny kawałek. - Ale ja mam mniej, to ty musisz nabierać więcej.

- O nie, nie, nie ma tak.

- Ale hyung... Ja nie zjem tyle co ty, a nie chcę byś był głodny! 

- Okej, twój jeden gryz to mojego półtora.

- Ale ty nasz na talerzu jajecznicę z co najmniej siedmiu jajek, a ja z dwóch. To się nie kalkuluje. Do jakiej ty szkoły chodziłeś?

- Do wojskowej, a co? 

- I nie nauczyli cię matematyki? 

- Najwidoczniej. Za to umiem się czołgać przez 10 kilometrów.

- I co ci po tym, jak nie umiesz obliczyć ile kilometrów już masz za sobą? - Otwarcie żartował sobie z Jeona.

- Haha, aż taki głupi nie jestem, okej? 

- Może i nie, ale jesteś jak taki Królik. - Po Jungkooku było widać, że cenił sobie swoją męskość, a teraz Chim porównywał go do czegoś uroczego. - Taki Króliczek. Puci puci hyung. - Zacisnął pięść na szklance, która zaraz pękła, raniąc jego dłoń. 

 - Jadę. - Podniósł się, kuśtykając, by ubrać buty. Nie chciał zrobić niczego głupiego, więc wolał już iść.

- Przepraszam, hyung. - Podszedł do niego i przytulił się do jego pleców. - Nie złość się na mnie, proszę. 

- Jimin, puść. - Zamknął oczy, starając się uspokoić. - Nie chce ci nic zrobić, puść.

- Nawet jak zrobisz to nic. Nie będę na ciebie zły, Jungkookie. Po prostu... Po prostu nie lubię jak twoje oczy przestają błyszczeć. - Cofnął się. 

Tak naprawdę bał się, że starszy go uderzy. Bał się, że go zostawi i już nie wróci.Park był zaradny i mądry, jednak potrzebował kogoś kto przypomni mu o posiłku. Kogoś kto go przytuli i po prostu będzie. Chim nie był osobą, która dobrze znosiła samotność dlatego otaczał się roślinami i to z nimi rozmawiał. Opiekował się nimi bo nikt nie zajmował się nim. 

- Jimin... Ja się niczym nie różnie od Yoongiego. - Odwrócił się w jego stronę. - Jestem taki sam, przepraszam. 

- To nieprawda. - Czekoladowe oczka patrzyły na niego.- Jesteś znacznie lepszy. Ja to widzę. Dlaczego ty nie możesz? - Ostrożnie położył dłoń w miejscu gdzie Kook miał serce. - Ono nie będzie zimne. Pozwól mi tylko wejść do środka. Pozwól mi martwić się o ciebie. Jesteś moim hyungiem, ale to ja chcę się tobą zaopiekować. Nie masz w oczach tej samej dzikości co on. Nie jesteś taki sam. Jesteś lepszy. Sto razy lepszy.

- Nie wiesz o czym mówisz. Widzisz to? - Wyjął nieśmiertelnik i wskazał na pierścionek. - Wiesz dla kogo miał być? Dla Lisy. Miałem się z nią ożenić i mieć gromadkę dzieci i wiesz dlaczego nie mam? Bo ją bilem, nie dawałem rady. Junghyun się nią lepiej zajmie, a dla takich tyranów jak ja, miejsce jest tylko w Iraku.

- To nie prawda. Może ona nie potrafiła patrzeć na ciebie w taki sposób jak ja? - Przeniósł obie dłonie na policzki żołnierza. - Nie możesz naprawiać całego zła świata dlatego, że uważasz siebie za złego człowieka. Ja tu jestem dla ciebie. Chcę ci pomóc... Chcę ogrzać twoje serce. Nie musisz mnie nawet lubić. Możesz mnie uważać za najgorszego człowieka na świecie. Najbrzydszego i najbardziej odrażającego. To nic. Mi to nie przeszkadza. Chcę tylko byś ty zaakceptował siebie.

- Nigdy cię nie będę za takiego uważał. Jesteś aniołem.

- W takim razie pozwól, by ten anioł zamienił siedzącego w tobie diabła w coś dobrego. - Przytaknął lekko i objął kruche ciało.

- Muszę jechać do szpitala.

- Dobrze. Jeśli będziesz chciał, to możesz zadzwonić lub napisać. Zajmę się Irakiem.

- Dziękuję. - Ubrał się we wczorajszy strój i wyszedł, wsiadając na motor, którego kradzież jest już pewnie zgłoszona, po czym pojechał do szpitala. Udał się do sali Yoongiego, który już był przytomny i ustał nad łóżkiem, niczym jego największy koszmar.             

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Do jutra ♡

I'll teach you love / JikookTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon