10. Rodzaje chaosu

113 18 2
                                    

Wybrzeża rzeki Han były ulubionym miejscem Honga do spacerów. Wprawdzie, wolał to robić w pojedynkę, ze słuchawkami naciągniętymi na uszy, odcięty od reszty świata, natomiast dziś musiał czas podzielić ze starym znajomym. Zjawił się, rzecz jasna, kilka minut za wcześnie, więc przysiadł na schodkach, obserwując innych ludzi, jedzących lody i korzystających z letniego popołudnia. Ktoś nawet malował pejzaż, rozłożony z całym obszernym ekwipunkiem, masą farb, palet oraz pędzli. Nieopodal, jakaś dziewczyna siedziała z gitarą opartą na kolanach i cicho przygrywała, zbyt nieśmiała, by robić to głośniej. Joong, słysząc melodię znanej piosenki, sam zaczął ją nucić, uporczywie sprawdzając godzinę na telefonie. Zastanawiał się, jak to będzie wyglądać. Najbardziej obawiał się ciszy, niezręcznej, pożerającej czas. Hongjoong nienawidził poczucia, iż minuty przeciekają mu przez palce, a on nawet nie robi nic, co sprawia mu przyjemność. W ogóle nie lubił niepewnych sytuacji. Takich, w których nie wie czego się spodziewać, nie wie, czy dane spotkanie nie zepsuje mu całego dnia, a nawet tygodnia. Czuł się pewnie tylko wtedy, kiedy mógł się na coś przygotować, gdy nie było żadnych znaków zapytania i jego umysł był całkowicie odprężony. Tu nie było na to szansy, bowiem były dni, podczas których świetnie dogadywał się z Sungho i aż dziwił się, dlaczego tak stroni od jego towarzystwa, a były takie, kiedy rozważał, jakie wytłumaczenie będzie najlepsze, byle tylko prędzej się ewakuować. 

Odliczał sekundy, do pojawienia się znajomego, przyglądając się cyfrze na ekranie, a wtedy poczuł, jak czyjeś palce opadają na jego plecy. Omal nie sturlał się po tych schodach i miał wrażenie, że serce zaraz wyskoczy mu przez gardło. Męska dłoń przytrzymała go, w obawie, że chłopak rzeczywiście straci równowagę. Kim odwrócił się i z ulgą stwierdził, że przed nim stoi sylwetka, którą doskonale kojarzył. Sungho zmienił się od momentu ich pożegnania. Miał dłuższe włosy o odcieniu kawy z mlekiem, mieniące się w słońcu na rudy odcień. Jego rysy twarzy się wyostrzyły, gdyż ten wyraźnie zaczął więcej ćwiczyć, co dało się dostrzec po wysportowanym ciele. Prezentował się jak modelowy przykład młodego dorosłego, którego priorytetem jest zdrowy tryb życia, w wolnym czasie słucha motywacyjnych podcastów, swój wolny czas spędza na czytaniu książek o tematyce psychologicznej, a zakupy robi tylko w ekologicznych marketach. Nie było w tym absolutnie nic złego, aczkolwiek Hong wciąż był tym samym Hongiem, co dwa lata temu. Nie zmienił się ani z wyglądu, ani z charakteru. Miał trochę lepszą kondycję skóry, choć to zawdzięczał ładnej pogodzie i odstawieniu ostrych zupek chińskich, niż jakiejś przemianie, czy dobrym kosmetykom. Nosił te same ubrania, a jego szafa nie rozrosła się szczególnie od ukończenia liceum. Nie urósł, w przeciwieństwie do niego, ponieważ wciąż mierzył swoje metr siedemdziesiąt-dwa, podczas gdy tamten piął się ku dwóm metrom. Kim czuł się przy nim jak mrówka, którą nie tyle można zdeptać, co się powinno.

Mimo, że Sungho starał się sprawiać wrażenie nad wyraz zamożnego, to w rzeczywistości wciąż dorabiał w sklepie odzieżowym i mieszkał z rodzicami w tylko odrobinę lepszej dzielnicy niż Hongjoong. W tym także nie było nic negatywnego, ale Joong cieszył się, że nie tylko jego nie było stać na wynajęcie własnego mieszkania. Tak czy siak, tamten przynajmniej dobrze pozorował swoje bogactwo, nosząc na nadgarstku nowy model smartwacha, którego kupił za pierwszą wypłatę. To Hong pamiętał, gdyż wtedy jeszcze pisali ze sobą i ten wysłał mu masę zdjęć nowego nabytku, przez który stracił wszystkie pieniądze, więc resztę miesiąca jadł tylko to, co znalazł w lodówce rodzicieli, a o wyjściach na miasto mógł tylko pomarzyć. 

- Widzę, wszędzie entuzjaści siłowni o poranku.- Hongjoong otaksował go wzrokiem, a Sungho uśmiechnął się szeroko, prostując się dumnie, jakby chciał jeszcze bardziej wyeksponować muskuły. Hongjoong wolał smuklejszych facetów, jeśli jego gust miałby tu jakieś znaczenie. A nie miał, więc pozostało mu pochwalić osiągnięcia wyższego. 

White Dandelion| SeongjoongWhere stories live. Discover now