13. Ten uśmiech

87 17 3
                                    

Seonghwa mieszkał w najbardziej luksusowym kompleksie apartamentowców w kraju, w dystrykcie Yongsan, na Hannam The Hill, będącej synonimem skupiska bogaczy, podobnych do niego. Nie było osoby, która nie wiedziała, jakie osobistości można spotkać w tym miejscu, więc kiedy zaczęli krążyć między uliczkami w drodze na podziemny parking, Hongjoong wyglądał przez okna, spodziewając się, że zaraz ujrzy kogoś z okładek magazynów. Niestety, chodniki były puste, za to spostrzegł kilku ochroniarzy, którzy kręcili się po okolicy. Zresztą panowały tu najwyższe środki ochrony, tak by nikt nieproszony nie przedostał się na teren osiedla. Joong czuł, jakby zaraz ktoś mógł wyciągnąć do z tego samochodu i wyrzucić poza bramę, jak worek śmieci. 

Na każdym kroku stały eleganckie ławeczki, wszystkie trawniki były równo przycięte,  a deptaki sterylnie czyste, jak gdyby sprzątano je dziesięć razy dziennie. To była naprawdę inna rzeczywistość i gdy wreszcie wjechali pod odpowiedni budynek, Hong bał się wystawić stopę poza obręb auta. Hwa zachowywał się zupełnie naturalnie, co nie mogło dziwić, skoro był to jego dom. Oddzwaniał jeszcze do kogoś, kiedy zablokowywał drzwiczki. Raczej robił to z przyzwyczajenia, niż konieczności, ponieważ każdy mieszkaniec tego przybytku jeździł podobnym lub nawet droższym autem. Połowa z nich miała prawdopodobnie kryzys wieku średniego, gdyż kłębiło się tam od motorów, czy sportowych pojazdów. Fani motoryzacji byliby w niebo wzięci, natomiast Joong przyglądał się temu z obojętnością. Zdecydowanie bardziej zachwyciły go piękne drzewa, kwiaty oraz miniaturowe zagajniki z miejscami na piknik, niż kilkanaście, a może i kilkadziesiąt milionów dolarów na tej skondensowanej przestrzeni. 

Hwa, wciąż ustalając szczegóły jakiegoś spotkania, wskazał Hongjoongowi kierunek do windy i sam poszedł za nim. Park potrzebował ID, żeby z czegokolwiek skorzystać, a Kim przyglądał się jak z gracją wyciąga portfel z tylnej kieszeni spodni oraz specjalną kartę. Mieszkał na piątym piętrze, a cała otoczka budynku przypominała ekskluzywny hotel. Zaprowadził go pod właściwy apartament, przyglądając się, jak dwudziestolatek podziwia wszystko w ciszy. Nie dotknął nawet klamki, bez wcześniejszego zerknięcia na Hwę i upewnienia się, że jest do tego uprawniony. 

- Czuj się jak u siebie.- rzucił, wpuszczając go do przestronnego przedpokoju, przechodzącego w jeszcze większy salon. Joong prychnął na głos, ponieważ sam był przyzwyczajony do trzypokojowego, skromnego mieszkania, utrzymanego w starym stylu, posiadającego wszystko co niezbędne i nic więcej. Tu czuł się jakby przyszedł zwiedzać muzeum sztuki modernistycznej. Białe ściany z ogromnymi ramami na minimalistyczne obrazy były tego potwierdzeniem. Przy progu leżał puszysty chodnik, a tuż obok niego samoczyszcząca się kuweta, stanowiąca najpewniej równowartość miesięcznej wypłaty Honga. Dookoła walały się kolorowe zabawki drugiego domownika i wówczas zapomniał o tym, że jedna płytka na podłodze, po której stąpa kosztuje fortunę. Rozpoczął poszukiwania Kota. 

Seonghwa zaśmiał się, widząc jak chłopak buszuje, spoglądając w każdy kąt w poszukiwaniu tego sierściucha. Nie zajęło mu to długo, ponieważ zwierzak słysząc przybycie swojego właściciela, podniósł się  na kanapie, leniwie przeciągnął i pomaszerował się przywitać. Zdziwił go widok dwóch osobników, więc w pierwszej kolejności podbiegł do Hongjoonga, aby sprawdzić czy jest wart jego uwagi. Kim rozpływał się pod wpływem słodyczy tego czteronoga i obdarzył go sesją czułego głaskania, w ciągu którego Park zdążył odłożyć swoje rzeczy na stół, wyjąć dwa kubki i wstawić wody na herbatę. Wyjął nawet ich kolację, zastanawiając się, czy nie lepiej zamówić czegoś z pobliskiej restauracji. Niecodziennie miał gości, a Sang gdy się u niego zjawiał, był w stanie zjeść kanapkę z przeterminowaną szynką oraz ketchupem, więc brunet nie miał potrzeby robienia zakupów. Dla siebie gotował pojedyncze porcje, ewentualnie przygotowywał coś dla Pana Kota, ale tego za żadne grzechy nie podałby Kimowi. 

White Dandelion| SeongjoongWhere stories live. Discover now