Rozdział 5

1.2K 88 10
                                    

Wstałem dziś wcześniej niż zwykle. Ubrałem się i poszedłem się ogarnąć. Dziś idę do Uchihy robić ten projekt. Dość czarno to widzę, ale jakoś muszę dać radę. Zjadłem jakieś prowizoryczne śniadanie i ruszyłem do szkoły. Założyłem słuchawki i znowu oddaliłem się w świat muzyki. Zawsze słucham jakiejś takiej smutnej muzyki. Łatwiej wpada mi w ucho. A może lubię je, bo tak dobrze opisują kolory mojego życia. Przymknąłem lekko powieki i wsłuchałem się w piosenkę.


               POV. Sasuke


- Sasuke jako twoja mama mówię byś przestał jeździć z taką szybkością na tym motorze. To już trzeci mandat w tym miesiącu.- powiedziała moja matka i położyła świstek papieru na stole.

Milczałem i odwróciłem głowę.

- Jeśli jeszcze raz dostaniesz ten mandata to ja i  tata zabieramy ci motor.- momentalnie wstałem.

- Nie możecie mi go zabrać!- krzyknąłem.

- W takim razie jeździj przepisowo.

Nic nie mówiąc wziąłem swoją torbę i skórzaną kurtkę. Wsiadłem na swoją maszynę i ruszyłem z piskiem opon. Jechałem szybko, ale po chwili zwolniłem do przepisowej szybkości. Zatrzymałem się na światłach i rozejrzałem się. Na chodniki ujrzałem blond czuprynę. Przyjrzałem się bliżej i spostrzegłem, że to Naruto. Szedł z lekko przymkniętymi oczami, a w uszach miał słuchawki. Spojrzałem na zegarek. Ledwie wskazywał 7:05. Czemu on tak wcześnie chodzi do szkoły? 

Gdy zapaliło się zielone światło ruszyłem w kierunku blondyna. Zatrzymałem się, a on spojrzał na mnie.

- Podwieźć cię?- spytałem. 

Pokiwał przecząco głową. Chciał odejść, ale złapałem go za kołnierz i siłą usadowiłem na motorze. Ruszyłem od razu gdy się na nim znalazł. Jednak moim celem nie była szkoła. Do szkoły pojedziemy później. Nie czułem na sobie jego dotyku więc popatrzyłem do tyłu. Uzumaki trzymał się motoru. Pojechałem niedaleko za miasto. Zatrzymałem się na punkcie widokowym. Gdy tylko motor stanął Uzumaki z niego zeskoczył i zmierzył mnie złym spojrzeniem. 

- Nie patrz tak na mnie. I tak byś tylko siedział w ławce w tej szkole. Jest wcześnie.- powiedziałem z kpiącym uśmiechem. 

Uzumaki westchnął i podszedł do barierki widokowej. Widok rozpościerał się na miasto. Oparłem się o barierkę i popatrzyłem w oczy Uzumakiego. Krył się w nich niezliczony smutek. W jego oczach nie widziałem chęci do życia. One nie były puste. One były pełne smutku i żalu do tego świata. 

- Nic nie powiesz?- spytałem. 

On milczał. Tak jak się zastanowić to ja nawet nie pamiętam jaki miał głos. 

- W sumie to nie znamy się jeszcze osobiście. Uchiha Sasuke jestem.- powiedziałem niepewnie. 

- Uzumaki Naruto.- wyszeptał ledwo słyszalnie, ale ja usłyszałem.

Jego głos był spokojny, ale pełen żalu. Jakby miał się zaraz załamać i nigdy nie powrócić. Jego osoba była tak tajemnicza i tak fascynująca, że aż chciałem poznać jego tajemnice. Chciałem by się przede mną otworzył. Naruto ponownie włożył słuchawki do uszu.

- Czego słuchasz?- spytałem.

Chciałem zahaczyć o jakiś temat. Naruto nie pisnął ani słowa. To trochę wtryniające. Podszedłem do niego i położyłem mu rękę na ramieniu. Poczułem jak się spina i nagle odskoczył na bok. Popatrzyłem się wte niebieskie oczy. Widać w nich było strach. 

- Przepraszam nie chciałem cię przestraszyć.- powiedziałem.

- Nic się nie stało.- mruknął Naruto, a ja znów usłyszałem jego głos.

Popatrzył się w ziemię. Do jego oczu wrócił spokój. 

- Wracajmy.- powiedziałem.

Kiwnął głową i ruszył w stronę mojego pojazdu. Usiadłem na swojej maszynie, a po chwili znalazł się też na niej Uzumaki. Ruszyliśmy w kierunku szkoły. Gdy do niej dotarliśmy koło motoru zaczęły zbierać się fanki. Widziałem jak mierzą Naruto złowrogimi spojrzeniami. Ten zsiadł i poszedł. Nawet się nie pożegnał. Sam nie wiem dlaczego, ale ciągle przed oczami miałem strach w jego oczach. Jaką on tajemnicę skrywa?


 Witajcie

Dzisiaj tak trochę z perspektywy Sasuke. Jakoś mnie wzięło to napisałam. 

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin