Rozdział 11

1K 88 19
                                    

                      POV. Naruto


Powoli otworzyłem oczy. To co ujrzałem pierwsze to kogoś nogi. Powoli się podniosłem i zobaczyłem Uchihę. Spał na krześle. Rozejrzałem się i dopiero sobie przypomniałem, że przecież poszedłem w szkole do pielęgniarki. Podniosłem się z białego łóżka i podszedłem do okna. Słońce już zachodziło. 

- O widzę, że księżniczka się obudziła.- usłyszałem za sobą głos Uchihy. 

Odwróciłem się. Stał centralnie za mną. Był bardzo blisko. Chciałem się oddalić, ale zagrodził mi drogę rękami. Oddech momentalnie mi przyśpieszył.

- Odsuń się.- powiedziałem bardzo cicho.

- A jeśli powiem, nie?- uśmiechnął się kpiąco. - Boisz się?

Popatrzyłem się w jego onyksowe oczy. Nie widziałem w nich żeby żartował. Złapał w palce mały kosmyk moich włosów. Nie wiedziałem, czego się po nim spodziewać. Bałem się. Bałem się, że zacznie się do mnie dobierać. Czułem na twarzy jego oddech. Modliłem się żeby się oddalił. Po chwili złapał mnie za ramię. Moje ciało przeszedł dreszcz.

- Puszczaj mnie!- krzyknąłem i odepchnąłem go z całej siły. 

Gdy znalazł się wystarczająco daleko po prostu uciekłem. 


            POV. Sasuke

Gdy uciekł dopiero się opamiętałem. Co ja chciałem zrobić? Po za tym czemu Naruto tak reaguje na dotyk drugiego człowieka? Patrzyłem się chwilę na drzwi. Potrząsnąłem głową i ruszyłem po swoją torbę. Gdy przyszedłem do klasy Uzumakiego już nie było. Musiało mu się śpieszyć. Wyszedłem ze szkoły i wsiadłem na swój motor. Postać Uzumakiego mnie intryguje. Nigdy wcześniej nie zwracałem na niego uwagi, ale on mnie do siebie przyciągnął. Sam nie wiem, ale wyczuwam niepokój w jego zachowaniu. Coś nie daje mi spokoju.

Gdy tak jechałem zobaczyłem jak Naruto wchodzi do biblioteki. Myślałem, że pójdzie do domu. Zatrzymałem się i poszedłem za nim. Chodziłem za nim dyskretnie. Po chwili usiadł przy stoliku i po prostu wyciągnął książkę z torby. Zaczął odrabiać lekcje. Czemu nie odrabia ich w domu. Po chwili zadzwonił jego telefon. Wyciągnął go i odebrał.

- Cześć mamo.- powiedział do komórki. 

Jego mama. Ona coś mówiła, a on tylko przytakiwał. Po chwili po jego policzku zleciała samotna łza. 

- Tak. Dobrze się mną opiekuje.- powiedział i lekko się spiął. 

Może on ma jakieś problemy w domu. Niedługo potem się rozłączył i wrócił do robienia zadania. Podszedłem do niego i usiadłem na przeciwko. Nie zwrócił na mnie uwagi, albo po prostu mnie nie zauważył.

- Ej młotku.- powiedziałem.

Widziałem jak lekko podskoczył. Widocznie naprawdę się przestraszył. Chciał wstać.

- Spokojnie nic ci nie zrobię. Rób to co robiłeś.

Ponownie usiadł i wrócił do zadania.

- Kto ci powiedział co mamy zadane?- spytałem.

- Spotkałem po drodze Hinatę. 

- Twoja mama nie mieszka z tobą?

- Pracuje za granicą. Przyjeżdża tylko czasami.

- Mieszkasz z ojcem?

- Moja mama ożeniła się drugi raz.

- A twój prawdziwy ojciec?

- Nie żyje. 

- Dlaczego nie robisz lekcji w domu?- widziałem jak się spina.

- Bo.... są teraz u mnie krewni i jest trochę hałasu, a ja wolę pracować w ciszy.- kłamał.

Widziałem po jego zachowaniu i po jego głosie. Było kurwa widać, że kłamię. Czyli jego uosobienie ma związek z domem. Mieszka sam ze swoim ojczymem więc on powinien być powodem. 

- Naruto mogę do ciebie wpaść? Chętnie poznam twoich krewnych.

- Nie. Nie możesz.- powiedział.

- W takim razie ty przyjdź do mnie.

- Po co?

- Powiedzmy, że chcę cię lepiej poznać.- uśmiechnąłem się do niego trochę arogancko.

Zaczyna się moja zabawa w detektywa. 


Witajcie

Rozdział napisany i dedykowany Naruto. W końcu ma nasza gwiazda urodziny. To takie dziwne jak ktoś ma poczucie, że animowana postać urodziła się dziś XD.

Pozdrawiam Makoto


Życie || SasuNaruWhere stories live. Discover now