Rozdział 13

1.1K 90 26
                                    

               POV. Sasuke


Wjeżdżałem moim motorem na szczyt góry. O dziwo była droga dla tego typu pojazdów. Naruto powiedział  mi, że razem z ojcem wychodził pieszo na szczyt. Nadal nieśmiało trzymał się mojej koszuli, co znaczy, że jako tako mnie akceptuje. Po niecałych 10 minutach byliśmy na szczycie. Widok jaki się stąd rozpościerał był piękny.

- Mój tata zawsze powtarzał, że powinienem chronić swoje miejsce zamieszkania.- powiedział Naruto.

- Chronisz je?

- Aktualnie chcę stąd wyjechać.- powiedział cicho.

Udałem, że nic nie słyszałem, żeby go nie martwić.

- Jakie jest twoje marzenie?- spytałem Uzumakiego. 

- Chcę zbudować szczęśliwą, bezpieczną rodzinę. A twoje?

- Chcę żyć spokojnie u boku ukochanej osoby. Dlaczego nie przychodzisz tutaj z ojczymem?

- Nie ma on zbytnio czasu. Nie chcę zawracać mu głowy. 

- Jest coś co cię martwi?

- Nie.- Naruto zachwiał się i o mało nie upadł.

- Naru dobrze się czujesz?- podbiegłem do niego. 

- Nic mi nie jest. Tylko trochę mi słabo.

- Powinieneś powiedzieć wcześniej.- chciałem pomóc mu wstać, ale zaniechałem tego pomysłu.- Jedziemy do mnie.

Podszedłem do motoru i usiadłem na nim. Po chwili dosiadł się Naruto. Złapał się mojej koszuli i oparł głowę w kasku o moje plecy. Ruszyłem w kierunku miasta. 

- Jeśli źle się czułeś to mogłeś powiedzieć.- powiedziałem.

- Przepraszam. Nie chciałem cię martwić.

- Możesz mi mówić takie rzeczy. W końcu jesteśmy przyjaciółmi.


           POV. Naruto


Drgnąłem po usłyszeniu słowa przyjaciel. On uważa mnie za przyjaciela? Uśmiechnąłem się.

- Będę pamiętał.- wyszeptałem.

Szybko dojechaliśmy do domu Uchihy. Zaprosił mnie do środka. 

- Mój brat wróci późno. Jak chcesz to możesz zostać na noc. 

- Nie chcę się narzucać.

- Nie ma problemu. I tak zapowiadają dziś wieczorem deszcz. Nic się nie stanie jeśli zostaniesz.- Sasuke uśmiechnął się arogancko. 

Nic nie odpowiedziałem. Nigdy nie byłem u nikogo na noc, a martwię się jego reakcją. Sasuke gdzieś wyszedł i po chwili wrócił z miską cipsów i puszkami coli. Postawił je na stole i usiadł obok mnie. Odpalił konsole i podał mi pada. 

- W co gramy?- spytałem.

- W GTA (Pozdro dla pewnej osoby, ona wie o kogo chodzi :3).

- Nigdy nie grałem.

- W takim razie grasz pierwszy. 

Odpalił grę. Grałem człowiekiem, który chodził po Los Angeles. Sasuke kazał mi ukraść auto. Oczywiście śmiał się ze mnie gdy potrącałem ludzi na ulicy. Potem się zamieniliśmy. Sasuke pokazywał mi jak się strzela z pistoletu. Mówił też, że nie ma on jakiegoś dobrego cela. Prawie cały czas chybiał. 

Gdy mi oddał pada był zaskoczony. Okazało się, że strzelałem idealnie. Od razu to wykorzystał i dał mi zrobić parę misji, które polegały na strzelaniu. 

- Właśnie chcesz może coś do jedzenia?- spytał Sasuke. 

- Masz może ramen?

- Zamówię. 

Wyszedł z pokoju, a ja nadal uczyłem się lepiej jeździć. 

- Zamówiłem za niedługo przyjadą.- znowu się do mnie dosiadł.- Jest już późno. Idź się umyć, a ja sobie pogram.

- Ale ja nie mam ubrań.

- Kurwa nie pomyślałem o tym. 

Podszedł do swojej szafy i rzucił mi koszulę, spodnie.

- Ubierz to.

- Dobrze.- poszedłem do łazienki i się umyłem.

Ubrania Uchihy były na mnie za duże, ale co się dziwić. Gdy poszedłem do pokoju Sasuke na stole stał mój ramen, a Uchiha zajadał się stekiem.

- Wcinaj, bo ci wystygnie.- powiedział.

Reszta wieczoru minęła nam w miłej atmosferze. To pierwszy od tak dawno wieczór, który przyjemnie spędziłem. Brat Sasuke wrócił późno i trochę się zdziwił na mój widok, ale widziałem jak się do mnie uśmiecha. Tak około północy poszliśmy spać.


                            POV. Sasuke


Przewróciłem się na drugi bok. Naru spał na podłodze w futonie. Chciałem by spał ze mną, ale wiedząc jak reaguje na dotyk zaniechałem tego pomysłu. Spojrzałem jak leży na ziemi. Guziki jego koszuli się odpięły pokazując jego tors. Sam nie wiem dlaczego, ale podszedłem do blondyna i się nad nim pochyliłem. Nie umiałem się powstrzymać. 

Polizałem jego policzek. Naruto spał twardym snem. Odpiąłem resztę jego koszuli i pocałowałem jego szyję. Zastawiłem na niej niewielki czerwony ślad. Całowałem jego tors, a zatrzymałem się dopiero koło jego sutków. Przyssałem się do jednego z jego sutków. Naruto jęknął coś i coś wymruczał. Momentalnie się opamiętałem. Szybko zapiąłem jego koszulę i wróciłem do łóżka. Co do kurwy się ze mną dzieje?


Witajcie

Rozdział napisany. Przepraszam, ale miał być wczoraj, ale głowa mnie bolała. Nadal boli, ale jakoś udało mi się napisać. Brawo ja.

Pozdrawiam Makoto


Życie || SasuNaruWhere stories live. Discover now