Rozdział 9

1.1K 81 19
                                    

               POV. Sasuke


Cały czas o tym myślałem. Skąd mógł mieć takiego siniaka. Gdy zadzwonił dzwonek na lunch Uzumaki wyszedł z klasy. Szybko się pozbierałem i wyszedłem za nim. Powędrował na dach. Usiadł na ziemi i zaczął jeść kupioną bułkę. Wzrokiem powędrował na niebo. Po cichutku usiadłem koło niego. Najwyraźniej mnie nie zauważył.

- Co jest takiego ciekawego w niebie?- spytałem, a on ode mnie odskoczył.

Wydawał się zaskoczony. Otworzyłem swoje pudełko z drugim śniadaniem. On tylko usiadł koło mnie i znowu popatrzył w niebo. 

- Nie przywitasz się?- spytałem.

- Cześć.- powiedział ledwo słyszalnie. 

- Nie dosłyszałem. 

- Twój problem.- odburknął i odwrócił głowę. 

Wtedy bliżej zobaczyłem tego siniaka. Był dość duży i wyglądał okropnie.

- Skąd masz tego siniaka?- spytałem.

On szybko odwrócił głowę i położył rękę na karku. 

- Przewróciłem się.- powiedział.

- Masz czas po szkole? 

Pokiwał twierdząco głową. 

- Pójdziesz gdzieś ze mną?

Wzruszył ramionami i sobie poszedł. Wstałem i zacząłem za nim iść. Gdy byliśmy na korytarzu przede mną stanęła różowo włosa dziewczyna.

- Sasuke-kun może wyjdziemy gdzieś razem po szkole?- spytała strasznie wnerwiającym głosem. 

Sakura Haruno. Dziewczyna, która szaleje za mną chyba od podstawówki. Jest strasznie wnerwiająca, a po za tym dość dużo chłopaków w szkole ją lubi.

- Nie. Umówiłem się już z kimś.- powiedziałem po czym ją wyminąłem.

Mimo, że zawsze ją spławiam ta zawsze wraca. Irytujące stworzenie. Usłyszałem dzwonek. Zacząłem spokojnie iść do klasy. Po drodze szybko minęła mnie Sakura, a ja spokojnie szedłem na ostatnie piętro szkoły. Gdy wszedłem do klasy Kakashi-sensei zmierzył mnie złym wzrokiem. Kakashi Hatake uczy w naszej szkole fizyki. Zacząłem iść w kierunku ławki gdzie siedział Kiba.

- Sasuke, a ty dokąd?- spytał się mnie Kakashi-sensei.- Usiądź proszę obok Naruto w tej oto ławce.- wskazał miejsce na samym przodzie. 

Zrezygnowany usiadłem na krześle i położyłem się na stole. Nauczyciel zaczął coś mówić, ale ja nienawidzę fizyki. Jest nudna i niezrozumiała prawie dla każdego. Popatrzyłem się na Naruto. Słuchał uważnie. Dopiero teraz zauważyłem, że na policzkach ma trzy kreski. Wygląda to trochę jak lisie wąsy. Popatrzyłem się na zegarek. Jeszcze czekają mnie cztery lekcje. 


               Time Skip


Nareszcie minęła ostatnia lekcja. Wstałem ze swojego miejsca i wyszedłem z klasy. Czekałem koło szafek na buty na Naruto. Po chwili się zjawił. Zmienił obuwie i zaczął odchodzić. 

- To jakieś specjalne życzenia?- spytałem.

Pokiwał przecząco głową. Podeszliśmy do mojego motoru. Usiadłem na nim, a za mną Uzumaki. Ruszyłem znowu za miasto. Na ten sam punkt widokowy. Usiadłem na niewielkiej ławce. Naruto usiadł koło mnie.

- To moje ulubione miejsce. Rzadko kiedy kto tu przychodzi.- powiedziałem. 

- Kiedyś mój ojciec mnie tutaj zabierał.- powiedział cicho Naruto. 

- Twój prawdziwy ojciec?

- Tak. 

Widziałem w jego oczach smutek. 

- Przecież masz teraz ojca. Twoja matka ożeniła się jeszcze raz prawda?

- Yhm.- mruknął i znowu spojrzał w niebo.

Uzumaki nie ma teraz na co narzekać. Jego przybrany ojciec pewnie o niego dba, a matka przyjeżdża gdy tylko nadarzy się okazja. Jest niedostępny, bo mu ojciec umarł. Nie widzę powody dlaczego miałby zamykać się w sobie. 

- Co takiego ciekawego widzisz w tym niebie?- spytałem.

Usłyszałem jak gra jego telefon. Wziął go do ręki i odebrał. Wstał i się oddalił.

- Zaraz będę.- powiedział tylko.- Muszę już wracać.- zwrócił się do mnie.

Kiwnąłem głową i wsiedliśmy na motor. Odwiozłem go do domu i pożegnałem. 


               POV. Naruto


Niepewnie wszedłem do środka. Usłyszałem śmiechy w salonie. Nie jest sam? Chciałem jak najszybciej ewakuować się na górę.

- Popatrz wróciła moja dziwka.- powiedział on.

Gdy zrywałem się do biegu, złapał mnie jego kolega. Oboje zaciągnęli mnie do salonu. 

- Ładną ma buźkę. Mój to jest gruby.- oboje się zaśmiali.- A dobry w te klocki?

- Średni.

- Może go teraz trochę poruszamy?

Nieznajomy mi mężczyzna złapał mnie za krocze. Chciałem się wyrwać, ale oboje mnie trzymali. To pierwszy taki przypadek. Pierwszy raz sprowadził kogoś do domu. Nieznajomy zaczął ściągać moje spodnie. Wierzgałem jak  tylko mogłem. Mężczyzna pozbył się mojej dolnej garderoby i od razu wziął się do rzeczy. Wsadził we mnie swój palec. Płakałem i próbowałem się jakoś wyswobodzić. Po kolei wsadzał kolejne palce, a ja chciałem uciec. Zamknąłem oczy, by o niczym nie myśleć. Co takiego zrobiłem, że na to zasłużyłem. Nigdy nikogo nie skrzywdziłem. Życie jest takie niesprawiedliwe. Otworzyłem oczy i spojrzałem na zdjęcie moje taty i mamy. Tato dlaczego mnie zostawiłeś?


Witajcie

Taki smutek opowiadanie. Ostatnio nie mam weny. Smutek.

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruWhere stories live. Discover now