Rozdział 36

685 71 10
                                    

- Kiba nie żartuj.- prychnąłem pod nosem.

- Tym razem kurwa Sasuke nie żartuje.- Kiba ponownie upił łyk piwa.

- Jesteś pijany. 

- Kurwa Sasuke ja nie żartuje.- Kiba zbliżył się do mnie na niebezpieczną odległość.

- Odsuń się ode mnie. Cuchnie od ciebie alkoholem. 

- Ty nie bierzesz mnie na poważnie.

- Brawo za rozum.- Kiba jeszcze bardziej się do mnie przybliżył.- Powiedziałem odsuń się.

Kiba jednym szybkim ruchem połączył nasze usta w pocałunku. Stałem tak chwilę, ale gdy oszołomienie minęło odepchnąłem go od siebie z całej siły. Kiba przewrócił się, a ja popatrzyłam na niego z mordem w oczach.

- Popierdoliło cię?- spytałem i wytarłem usta.

- Ale przynajmniej teraz mi wierzysz.- przywaliłem mu w nos.

Kiba odleciał jeszcze dalej, a ja wróciłem do środka. Wziąłem swoje rzeczy i wsiadłem na swoją maszynę. Ruszyłem pustymi drogami w kierunku swojego domu. Rozglądałem się uważnie za policją, bo jakby nie patrzeć jeżdżenie po pijaku jest trochę ryzykowne. 

Zatrzymałem się przy cało dobowym spożywczaku i kupiłem zimną wodę. Popatrzyłem na godzinę w telefonie i westchnąłem zrezygnowany. Jest dopiero druga. Spojrzałem na zdjęcie śpiącego Naruto i uśmiechnąłem się lekko. Musi teraz smacznie spać. Chciałbym być teraz obok niego. Bez namysłu wybrałem jego numer.

- Halo?- usłyszałem jego zaspany głos, który brzmiał tak słodko.

- Naruto to ja Sasuke.

- Sasuke? Czemu dzwonisz o tej porze?

- Nie mogłem spać i chciałem usłyszeć twój głos.- w mojej wyobraźni pojawiła się jego zarumieniona twarz. 

- Sasuke nie mów takich rzeczy...

- W sumie to jestem niedaleko twojego domu. Mogę do ciebie wpaść?

- Co? Teraz?

- Z tego co widziałem pod twoim oknem jest drzewo. Mogę się wspiąć i przeskoczyć.

- Wiesz....

- Chyba mi nie powiesz, że nie chcesz mnie zobaczyć. 

- Dobrze możesz przyjść.

- Już idę Lisku.


                POV. Naruto


Przytuliłem się mocniej do mojej poduszki i próbowałem uspokoić bicie mojego serca. Po chwili usłyszałem jak mały kamyk uderza w moje okno. Otworzyłem je i zobaczyłem na gałęzi uśmiechającego się Sasuke. Odsunąłem się od okna, a Sasuke wskoczył do mojego pokoju. 

Bez słowa podszedł i się do mnie przytulił. Próbowałem pohamować rumieniec, ale mi się to nie udało. Sasuke usiadł na łóżku, a mnie posadził sobie na kolanach. Wpił się namiętnie w moje usta, a ja jęknąłem zaskoczony. Całował mnie zachłannie i wkładał w ten gest całą swoją miłość do mnie. 

Badał językiem moją jamę ustną, a ręką zaczął rozpinać moją koszulę nocną. Poczułem od niego lekki odór alkoholu. Nie przeszkadzał mi on, a wręcz dodawał mojemu ukochanemu lekkiego uroku. Po chwili rozłączył nasze usta, ale pocałunkami zszedł na moją szyję. Były one delikatne i ciepłe. Jęknąłem cichutko gdy Sasuke zaczął ssać moją skórę.

- Stało się coś?- wychrypiałem.

- Mam niedobór Naruto.- Sasuke położył mnie na łóżku i zrzucił z siebie koszulę.

Zaśmiałem się cicho, a Sasuke ponownie wpił się w moje usta. Kocham jego pocałunki. Są takie ciepłe i delikatne. No chyba, że Sasuke jest napalony. Jest wtedy taki agresywny i seksowny. 

Jedną ręką zaczął się bawić moim sutkiem, a ja mruczałem zadowolony z tej przyjemności. Wplątałem palce w jego czarne włosy, a Sasuke po chwili opadł koło mnie i mocno mnie do siebie przytulił. Pocałował mnie jeszcze w głowę i zamknął swoje czarne jak noc oczy. I jak ja mam nie kochać tego przystojniaka?


Witajcie

Wiem kiepska jestem w opisywaniu scen erotycznych. Nie musicie mi tego mówić, ale po za tym mam nadzieję, że jesteście ciekawi jak potoczy się sprawa z Kibą, a do tego dojdzie nasz pan Gaara.

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruWhere stories live. Discover now