Rozdział 53

509 39 4
                                    

            POV. Naruto


Moja mama mocno mnie objęła, a Sasuke stał z boku uśmiechając się lekko. Byłem lekko zdezorientowany, bo byłem pewny, że ona mnie tam udusi.

Po chwili do sali wszedł lekarz i zaczął mnie badać. Miałem lekkie problemy z mówieniem, a ból nie chciał mnie opuścić, ale i tak bardziej dokuczały mi zawroty głowy.

- Naru teraz przyjdą cię przesłuchać policjanci. Chcą poznać tożsamość twoje napastnika.- myślałem, że udało im się ją złapać.

Mama i Sasuke opuścili moją salę, a po chwili weszło do niej dwóch policjantów, którzy wyglądali na zniecierpliwionych. Widziałem jednak kątem oka jak przez dużą szybkę przygląda mi się dwójka najważniejszych dla mnie ludzi. 

- Słyszeliśmy od lekarzy, że mówienie jest na razie dla ciebie nieprzyjemne, więc zwykłe ruchy głowy powinny wystarczyć. Rozumiesz?- zaczął jeden, a ja kiwnąłem głową.

- W takim razie Naruto-kun, czy widziałeś twarz napastnika?- spytał ten drugi, a ja kiwnąłem twierdząco głową.- Czy to ktoś kogo znasz?- kolejne kiwnięcie.- Więc możesz zdradzić na jego imię?- kiwnąłem głową i chrząknąłem.

- To Haruno Sakura.- powiedział tak zachrypniętym głosem, że sam się przeraziłem. 

Policjanci nie potrzebowali chyba nic więcej, bo szybko opuścili moją salę i zaczęli rozmowę przez krótkofalówki. 

- Szybko im to poszło.- powiedział Sasuke i usiadł na krześle koło mojego łóżka.

Ja zacząłem pić wodę, bo mój głos był dla mnie okropny. 

- To dlatego, że od razu podałem im kto jest moim niedoszłym mordercą.- powiedziałem i odkaszlnąłem. 

- Naruto!- moja mama mocno się do mnie przytuliła, a ja ten uścisk odwzajemniłem.- Nie musisz się już tym martwić. Na pewno złapią tego kogoś, a wtedy nasze życie będzie tak spokojne, jak nigdy.- moja mama otarła łzy ze swoim policzków. 

- Tak!


***


Rozprawa w sądzie odbyła się niedługo po ataku na moje życie. W pokoju Sakury znaleźli niepowtarzalne dowody, na to, że jest ona napastnikiem. Do tego po badaniach stwierdzono, że jest chora psychicznie i jej miłość do Sasuke przyćmiła umysł.

Nie zdziwił mnie werdykt sądu o zamknięcie jej w psychiatryku, do tego pod specjalną opieką. Czułem ulgę, że w końcu skończy się to wszystko. Naprawdę teraz chciałabym zaznać spokojnego życia, gdzie jedyne co będzie zaprzątać mi głowę to to, co jest dzisiaj na obiad.

- Naru proszę wybierz coś innego!- powiedział Sasuke, a ja zaśmiałem się lekko.

- Nie moja wina, że nie przepadasz za ramenem! Ja go wręcz uwielbiam!

- Chodzimy na niego w każdy piątek. Nadal ci się to nie znudziło?

- Ramen nigdy mi się nie znudzi!- powiedziałem i uśmiechnąłem  się w stronę czarnowłosego.

- Dobrze, ale tylko ten ostatni raz. Za tydzień pójdziemy na coś innego.

- Jesteś okrutny.- Sasuke splótł nasze palce.

- Ale i tak mnie kochasz.

- Niestety nie mogę zaprzeczyć.

Mam nadzieję, że ta sielanka będzie trwała do końca naszych dni. 


Witajcie

Zdajecie sobie sprawę, że to ostatni rozdział tej książki? Choć teoretycznie będzie jeszcze epilog i koniec.

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruWhere stories live. Discover now