Rozdział 34

685 54 21
                                    

- Halo? Sasuke?

- Czego chcesz Kiba?- przetarłem swoje zaspane oczy. 

- Dzisiaj jest ta impreza. Przychodzisz?

- Postaram się być, ale nic nie obiecuje.

- Musisz być. Większość lasek przyjdzie tylko dlatego, że ty będziesz!

- Kiba...

- Posłuchaj nawet udało mi się namówić tą Sakurę, żeby przyszła. A ona to taka ślicznotka, przecież wiesz.

- Tą różowowłosą?

- Sasuke czasami się zastanawiam w jakim świecie ty żyjesz? 

- Tyle dziewczyn za mną lata, że już przestałem je odróżniać. A z resztą ty Kiba byś sobie w końcu jakąś dziewczynę znalazł.

- Żadna nie jest mnie warta.

- W sumie zawsze brałeś te dziewczyny na jedną noc. Ustatkowałbyś się w końcu, bo się koniec końców ożenisz z Akamaru. 

- Ale z ciebie żartowniś Sasuke. Dobra stary muszę kończyć. Do zobaczenia na imprezie.

Rzuciłem znudzony telefon na łóżko. Dawno nie byłem na żadnej imprezie. Ostatnio cały mój świat kręcił wokół Naruto. 

Westchnąłem ciężko i poprawiłem swoje rozwalone włosy. Kiedyś często chodziłem na takie imprezy, ale ostatnio postanowiłem sobie odpuścić. Pamiętam jak na niektórych imprezach było dość dużo alkoholu, a potem Itachi cały czas na mnie krzyczał, że nie powinienem pić w tak młodym wieku. 

- Sasuke!! Chodź na śniadanie!- usłyszałem wołanie swojego brata.

Zszedłem po schodach i usiadłem do stołu. Itachi postawił przede mną zupę miso, a ja się wziąłem do jedzenia.

- Dlaczego nie jedziesz do pracy?- spytałem Itachiego.

- Mam dzisiaj wolne. 

- Idę dziś na imprezę.

- Mam nadzieję, że nie będzie na niej alkoholu.

- Czego się tak czepiasz?

- Sasuke! Nadal jesteś za młody!

- Przesadzasz. Ty za pewne też piłeś w tym wieku.- mruknąłem zirytowany i upiłem łyk soku pomarańczowego.

Był za słodki, a ja nie lubię słodkich rzeczy. Na mojej twarzy pojawił się lekki grymas i wstałem od stołu. Nie słuchałem jak Itachi mi tłumaczy dlaczego nie powinienem pić alkoholu. Było to dla mnie nudne, bo tłumaczył mi to już milion razy. Nie ważne ile razy coś wypiłam i w jakich ilościach Itachi zawsze to wyczuł. 

Może po wypiciu alkoholu coś się zmienia w moim wyglądzie i tylko Itachi wie co. To trochę straszne. Wszedłem do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Spojrzałem na wyświetlacz swojego telefonu i uśmiechnąłem się pod nosem. Na tapecie widniała twarz śpiącego Naruto. Zrobiłem mu to zdjęcie, a on nie jest tego zupełnie świadomy. 

Uśmiechnąłem się pod nosem i opadłem na łóżko. Nie sądziłem, że tak łatwo zaplątam się w sidła miłości. Jednak im więcej myślę o Naruto to tym bardziej mam ochotę żeby był cały czas obok mnie. Nie wiedziałem, że miłość to takie wspaniałe uczucie.


***


- Ooo Sasuke nareszcie jesteś!- Kiba podbiegł do mnie i powiesił na mnie swoje ramię.

- Jakoś udało mi się dotrzeć.- zrzuciłem jego ramię.

Gdy wchodziłem do środka wiele dziewczyn zaczęło piszczeć. Wszystkie były ubrane w bardzo skąpe i wyzywające stroje. Jednak nic nie pobiło wytapetowanej laluni Sakury. Zamysł stroju był dobry, ale jego prezentacja na Sakurze masakryczna. Dziewczyna była dosyć płaska, a co za tym idzie bluzka z dużym dekoltem niewskazana dla desek. 

Od razu się do mnie przyczepiły, a inni męscy goście zabijali mnie wzrokiem. Jednak po kilku minutach większość dziewczyn dało sobie spokój. Te najbardziej wytrwałe cały czas za mną latały, a najbardziej ta przylepka Sakura.


Witajcie

Dalsze akcje z imprezy w kolejnym rozdziale. Nie mam bladego pojęcia kiedy będzie. Przepraszam, że dziś nie było Naruto, ale nie pasuje mi ten osobnik na razie do rozdziałów. Skupmy się na Sasuke :D

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu