Rozdział 27

934 69 55
                                    

                  POV. Naruto


Powoli uniosłem swoje powieki. Zauważyłem, że nie ma przy mnie Sasuke więc podniosłem się do siadu. Przetarłem zaspane oczy i wstałem z łóżka. Poszedłem do kuchni gdzie siedział sam Sasuke.

- Dzień dobry.- powiedziałem i otworzyłem lodówkę. 

- Dzień dobry.- odpowiedział mi i wziął kęs kanapki z pomidorem. 

Wyjąłem z lodówki jogurt i zrobiłem sobie herbatę. Usiadłem na przeciwko Sasuke i otworzyłem jogurt. Wpatrywałem się w swoje ręce i nawet nie ważyłem się spojrzeć na Sasuke. Czułem jak na mojej twarzy był rumieniec i również czułem na sobie wzrok Sasuke.

- Jak ci się spało?- spytał, a ja podniosłem na niego oczy.

- Dobrze. Czemu pytasz?

- A tak sobie.

Sasuke wstał z miejsca i do mnie podszedł. Popatrzył mi głęboko w oczy. Był coraz bliżej mojej twarzy. Oparł swoje czoło o moje i zamknął swoje powieki. Czułem jak rumieniec na mojej twarzy stawał się coraz bardziej widoczny.

- Naruto?

- Tak?

- Co do mnie czujesz?

Milczałem. Co prawda mogę śmiało powiedzieć, że też go kocham, ale te słowa nie chciały mi przejść przez gardło. Chciałem mu powiedzieć, że gdy tylko o nim pomyślę to czuję przyjemne ciepło na sercu, że gdy jest blisko to nie mogę się uspokoić i chcę by był blisko. 

- Czy ty mnie nienawidzisz?- spytał Sasuke.

- Nie!- prawie krzyknąłem.- Jak mógłbym ciebie nienawidzić?

- To powiedz co do mnie czujesz.

- Ja....Ja....- zacisnąłem pięści na kolanach.- Ja cię kocham.

Słowa same ze mnie wypłynęły. Zamknąłem oczy i czułem jak wypełniają się łzami. Po chwili jednak poczułem znowu te idealne usta. Uchyliłem lekko powieki i pozwoliłem popłynąć paru łzom. Sasuke całował zachłannie, ale z nutą delikatności. Jakby bał się mnie skrzywdzić. Nie bałem się go, ale moje ciało domagało się więcej. Uchyliłem lekko usta, a język Sasuke od razu wkradł się do środka. 

Sasuke podniósł mnie lekko i usiadł na krześle, a mnie usadowił sobie na kolanach. Badał językiem całą moją jamę ustną. Czułem jak moje ciało ogarnia gorąc. Wplątałem dłonie w jego czarne włosy i całkowicie oddałem się przyjemności. Chciałem żeby czas się zatrzymał i żebym mógł wiecznie kosztować tych idealnych ust. 


            POV. Sasuke 


Nie panowałem nad sobą. Moje ukrywane żądzę wzięły górę. Wsunąłem dłoń pod koszulę nocną Naruto i jeździłem po jego nagich plecach. Naru nie wyrażał sprzeciwu wręcz słyszałem jak cichutko mruczy. Jednak gdy chciałem przejechać na brzuch poczułem ból na nodze. 

- Ała kurwa!- oderwałem się od Naruto i spojrzałem na swoją nogę.

Zobaczyłem jak ten przeklęty lis Kurama gryzie moją nogę. 

- Kurama przestań!- Naruto zszedł z moich kolan i wziął lisa na ręce.

Poszedł z nim do salonu, a ja przeklnołem zły pod nosem. Czemu ten lis musiał zrujnować tą piękna chwilę. Jednak z drugiej strony gdyby nam nie przerwał to nie wiem do czego by doszło. Powinienem się pohamować. Przecież gdy będę to robił to Naru będzie cierpiał. Wywołam w nim tylko złe wspomnienia, o których on chce zapomnieć. 

Wstałem z krzesła i poszedłem do łazienki. Przemyłem twarz wodą i poprawiłem rozwalone włosy. Usiadłem na skraju wanny i popatrzyłem na ranę powstałą przez lisa. 

- Przeklęte zwierze.- powiedziałem i owinąłem nogę bandażem. 


Witajcie

Zawitałam do was z kolejnym rozdziałem. Ktoś się cieszy? Po za tym nasz Kurama trochę nie lubi Sasuke. Przeszkodził im w tak ważnej chwili. Ale cieszmy się, że do kuchni nie wparowała Kushina. 

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruWhere stories live. Discover now