Rozdział 21

1.1K 77 44
                                    

                                POV. Sasuke


Minęły dwa tygodnie. Ten mężczyzna co zrobił to Naruto siedzi w areszcie i pewnie będzie tam siedział do końca życia. Kushina wyszykowała już wszystko na rozwód i to kwestia czasu, kiedy znowu będzie ona wolną kobietą. Z Naruto także jest lepiej. Zaczął więcej rozmawiać i czasami widnieje na jego twarzy uśmiech. Lekarze mówią, że Naruto musi jeszcze chwilę zostać na obserwacji. Wiem jednak, że Naruto zdaje sobie sprawę, że blizny na nadgarstkach zostaną z nim do końca życia. 

Kushina-san cały czas nawija o wyjeździe do Polski. Mówi, że ojciec chrzestny Naruto już nie może się doczekać aż przyjadą. Z tego co mówiła pojadą do Krakowa. Słyszałem, że piękne miasto, ale naprawdę trochę daleko od Japonii. 

- A właśnie Sasuke wiem, że to trochę nie na miejscu, ale może chciałbyś pojechać z nami?- popatrzyłem się na Kushinę-san nie rozumiejąc jej pytania.- Do Polski. 

- Eeee.... Nie wiem, czy rodzice mi pozwolą.

- Nie martw się pogadam z Mikoto. Nie wiem, czy wiesz ale jesteśmy dość bliskimi przyjaciółkami. 

Zdziwiłem się trochę ponieważ mama nigdy nie przyprowadzała nikogo do domu. Cóż miło wiedzieć, że nie jest to jakaś plastikowa dziunia.

- Jeśli rodzice się zgodzą to chętnie się z wami wybiorę.- zobaczyłem na twarzy Naruto lekki uśmiech. 

- Dobrze Sasuke lepiej się zbierajmy zaraz kończą się godziny odwiedzin. Naruto do zobaczenia jutro.- ucałowała go w czoło.

- Do zobaczenia mamo. Pa Sasuke.

- Pa.

Wyszedłem ze szpitala i usiadłem na swoim motorze. Pomachałem Kushinie-san na pożegnanie i ruszyłem w kierunku swojego domu. Wyjazd do Polski? Dobrze mi to zrobi i oderwie mnie od monotonności. Zaparkowałem motorem przed moim domem i wszedłem do środka.

- Wróciłem.- powiedziałem dość cicho. 

- Witaj w domu braciszku.- zobaczyłem uśmiechnięta twarz Itachiego. 

- Co na kolacje?

- Wracasz do domu i od razu jedzenie ci w głowie. Gulasz zrobiłem. 

- Spoko.- udałem się do kuchni i usiadłem przy stole.

- Więc jak się czuje Naruto?- spytał Itachi.

- Za niedługo powinni go wypuścić. 

- Pewnie się cieszysz. 

- Tak.- usłyszałem jak dzwoni mój telefon.

Podszedłem do torby i go z niej wygrzebałem. Dzwoniła mama.

- Halo?

- Sasuke?

- Tak mamo?

- Rozmawiałam z Kushiną. Oczywiście, że możesz jechać z nią do Polski. Jeśli dzięki temu poprawi się Naruto to będziesz tam jeździł co miesiąc. Z tego co mi mówiła to wyjeżdżacie w przyszłym tygodniu. Po drodze do domu kupię ci rozmówki Polskie żebyś cokolwiek rozumiał. 

- Dzięki. 

- Więcej entuzjazmu skarbie. Pozdrów ode mnie Itachiego. Pa buziaczki.

- Pa.

Rozłączyłem się. Pierwszy raz słyszałem żeby mama tak energicznie rozmawiała. Musi być naprawdę blisko z Kushiną.

- Kto dzwonił?- spytał Itachi. 

- Mama.

- Co chciała.

- Powiedziała, że jadę do Polski.

- Do Polski? Po co?

- Z Naruto i jego mamą.

- To super. Kiedy jedziecie?

- W przyszłym tygodniu. 

- Co to za ponura mina? Ciesz się. 

- Byłeś kiedyś w Polsce?

- W Polsce nie, ale byłem w Niemczech na stażu. One graniczą z Polską. 

- Rozumiem.

- Trzymaj gulasz.- postawił na stole talerz z wcześniej wspomnianym gulaszem. 

Usiadłem do stołu i wziąłem pierwszy kęs.

- Zrobiłem łagodniejsze niż zazwyczaj.

- Przyprawa mi się skończyła. Przebolejesz jeden raz. 

Cóż powiedzieć gustuje w ostrym jedzeniu. Słodyczy nie jadam, bo po prostu mi nie smakują. Chodź czasem jestem zmuszony je jeść. Na przykład na urodzinach jakiejś ciotki, gdy cała rodzina się na ciebie patrzy i wypytuje o twoje życie uczuciowe. To jest naprawdę męczące. No ale cóż poradzić. Takie życie.


Witajcie

Przepraszam za tygodniową nieobecność, ale zrobiłam sobie przerwę. Po za tym chyba w kolejnym rozdziale nasi bohaterowie udają się do Polski. Będą żreć pierogi XD

Pozdrawiam Makoto

Życie || SasuNaruDonde viven las historias. Descúbrelo ahora