POV. Sasuke
Minęły dwa tygodnie. Ten mężczyzna co zrobił to Naruto siedzi w areszcie i pewnie będzie tam siedział do końca życia. Kushina wyszykowała już wszystko na rozwód i to kwestia czasu, kiedy znowu będzie ona wolną kobietą. Z Naruto także jest lepiej. Zaczął więcej rozmawiać i czasami widnieje na jego twarzy uśmiech. Lekarze mówią, że Naruto musi jeszcze chwilę zostać na obserwacji. Wiem jednak, że Naruto zdaje sobie sprawę, że blizny na nadgarstkach zostaną z nim do końca życia.
Kushina-san cały czas nawija o wyjeździe do Polski. Mówi, że ojciec chrzestny Naruto już nie może się doczekać aż przyjadą. Z tego co mówiła pojadą do Krakowa. Słyszałem, że piękne miasto, ale naprawdę trochę daleko od Japonii.
- A właśnie Sasuke wiem, że to trochę nie na miejscu, ale może chciałbyś pojechać z nami?- popatrzyłem się na Kushinę-san nie rozumiejąc jej pytania.- Do Polski.
- Eeee.... Nie wiem, czy rodzice mi pozwolą.
- Nie martw się pogadam z Mikoto. Nie wiem, czy wiesz ale jesteśmy dość bliskimi przyjaciółkami.
Zdziwiłem się trochę ponieważ mama nigdy nie przyprowadzała nikogo do domu. Cóż miło wiedzieć, że nie jest to jakaś plastikowa dziunia.
- Jeśli rodzice się zgodzą to chętnie się z wami wybiorę.- zobaczyłem na twarzy Naruto lekki uśmiech.
- Dobrze Sasuke lepiej się zbierajmy zaraz kończą się godziny odwiedzin. Naruto do zobaczenia jutro.- ucałowała go w czoło.
- Do zobaczenia mamo. Pa Sasuke.
- Pa.
Wyszedłem ze szpitala i usiadłem na swoim motorze. Pomachałem Kushinie-san na pożegnanie i ruszyłem w kierunku swojego domu. Wyjazd do Polski? Dobrze mi to zrobi i oderwie mnie od monotonności. Zaparkowałem motorem przed moim domem i wszedłem do środka.
- Wróciłem.- powiedziałem dość cicho.
- Witaj w domu braciszku.- zobaczyłem uśmiechnięta twarz Itachiego.
- Co na kolacje?
- Wracasz do domu i od razu jedzenie ci w głowie. Gulasz zrobiłem.
- Spoko.- udałem się do kuchni i usiadłem przy stole.
- Więc jak się czuje Naruto?- spytał Itachi.
- Za niedługo powinni go wypuścić.
- Pewnie się cieszysz.
- Tak.- usłyszałem jak dzwoni mój telefon.
Podszedłem do torby i go z niej wygrzebałem. Dzwoniła mama.
- Halo?
- Sasuke?
- Tak mamo?
- Rozmawiałam z Kushiną. Oczywiście, że możesz jechać z nią do Polski. Jeśli dzięki temu poprawi się Naruto to będziesz tam jeździł co miesiąc. Z tego co mi mówiła to wyjeżdżacie w przyszłym tygodniu. Po drodze do domu kupię ci rozmówki Polskie żebyś cokolwiek rozumiał.
- Dzięki.
- Więcej entuzjazmu skarbie. Pozdrów ode mnie Itachiego. Pa buziaczki.
- Pa.
Rozłączyłem się. Pierwszy raz słyszałem żeby mama tak energicznie rozmawiała. Musi być naprawdę blisko z Kushiną.
- Kto dzwonił?- spytał Itachi.
- Mama.
- Co chciała.
- Powiedziała, że jadę do Polski.
- Do Polski? Po co?
- Z Naruto i jego mamą.
- To super. Kiedy jedziecie?
- W przyszłym tygodniu.
- Co to za ponura mina? Ciesz się.
- Byłeś kiedyś w Polsce?
- W Polsce nie, ale byłem w Niemczech na stażu. One graniczą z Polską.
- Rozumiem.
- Trzymaj gulasz.- postawił na stole talerz z wcześniej wspomnianym gulaszem.
Usiadłem do stołu i wziąłem pierwszy kęs.
- Zrobiłem łagodniejsze niż zazwyczaj.
- Przyprawa mi się skończyła. Przebolejesz jeden raz.
Cóż powiedzieć gustuje w ostrym jedzeniu. Słodyczy nie jadam, bo po prostu mi nie smakują. Chodź czasem jestem zmuszony je jeść. Na przykład na urodzinach jakiejś ciotki, gdy cała rodzina się na ciebie patrzy i wypytuje o twoje życie uczuciowe. To jest naprawdę męczące. No ale cóż poradzić. Takie życie.
Witajcie
Przepraszam za tygodniową nieobecność, ale zrobiłam sobie przerwę. Po za tym chyba w kolejnym rozdziale nasi bohaterowie udają się do Polski. Będą żreć pierogi XD
Pozdrawiam Makoto
ESTÁS LEYENDO
Życie || SasuNaru
FanficNaruto to cichy chłopak. Jego matka pracuje zagranicą i rzadko kiedy przyjeżdża do domu. Jego biologiczny ojciec nie żyje, a przybrany znęca się nad nim i wykorzystuje go seksualnie. Przez co Naruto boi się ludzkiego dotyku, ale bardzo dobrze to ukr...