ROZDZIAŁ 4

5.9K 388 54
                                    

- Poważnie zatrudniasz tę dziewczynę? - zapytał Oleg, nie spuszczając wzroku z przemierzanej przez nas trasy.
- Niekoniecznie... Nie zapłacę jej za to zlecenie, ale odwdzięczę się dobrym słowem o firmie jej ojca wśród znajomych.
- Sergiej... Ile my się znamy?
- Od studiów.
- Razem zaczynaliśmy na Kremlu...
- No, a potem zwinąłeś się do Stanów - próbowałem dokuczyć przyjacielowi.
- Powinieneś się cieszyć, że dostałeś mnie do zadania - sprawnie odrzucił moje pretensje.
- Dlaczego nie mogłeś sam się tym zająć? - Teraz faktycznie to mnie zainteresowało.
- Bo chodzi o zbrojeniówkę, a to nie moja działka.
- Moja oficjalnie też nie.
- Swoją drogą to bardzo sprytne funkcjonować tyle lat wyłącznie jako wybitny znawca amerykańskiego prawa.
- Tak jak ty tutaj jako znawca nieruchomości.
- Załatwiłem ci niezłą chatę, nie narzekaj.
- Niezła, niezła... - zaśmiałem się lekko.
- Więc dlaczego ona?
- Bo ją sprawdziłeś.
- Masz ochotę na płomienny romans, zanim Zoja na dobre przestanie być twoją żoną?
- Tam,  gdzie trafiła... Miała wszystko i wzgardziła tym. Z Igorem uknuli intrygę, za którą...
- Nie kończ... Co dokładnie porabia?
- Do końca życia będzie patrzeć na białe ściany i mylić dzień z nocą.
- Łagodnie...
- Byłbym okrutny, serwując jej lagier. Poza tym szpital psychiatryczny jest zawsze łatwiejszym tłumaczeniem, gdy jednak Borys kiedyś zapyta o matkę.
- Dziś jeszcze nie rozumie angielskiego i nie wie, o czym mówimy, ale za rok nie będziesz miał tyle swobody. Poza tym jest jeszcze Jurij... - wiedziałem, co dokładnie Oleg ma na myśli.
- Mój brat uczy się roli ojca, a ja nim byłem zawsze. Nie potrafię zrezygnować z Jurija, którego wychowywałem jak własne dziecko, dlatego zgodziłem się na to zadanie tutaj.
- To urocze, że taki łotr jak ty, ma w sobie tyle ciepłych uczuć - kpił ze śmiechem Oleg.
- Mam w sobie więcej chłodnej kalkulacji i rozwagi niż mój starszy brat, ale dzieci to moja siła napędowa. Tylko za nie byłbym w stanie oddać życie. Jakkolwiek patetycznie to brzmi.
- Nie będzie ci łatwo zapomnieć o winach Igora.
- Bo nie zamierzam.
- Wybaczysz mu?
- Nie potrzebuję tego rozejmu na tę chwilę.
- To po cholerę wlazłeś do jego firmy? Mogłeś wybrać sobie cokolwiek tutaj.
- To jedyny sposób na kontakt z synem, lubię jego żonę i musiałem mieć start. Musiałem też bardzo swobodnie wpłynąć w nowojorską przestrzeń, a praca u brata, który przenosi centrum swojego bogactwa tutaj, nikogo nie zdziwi. Nie wzbudzę wśród Amerykanów podejrzeń.
- Do kogo masz w takim razie podejść?
- Facet nadzoruje zamówienia na broń masową dla Amerykanów i ma jedną zasadniczą słabość...
- Alkohol, narkotyki, dziwki, czy hazard?
- Zaskoczyć cię?
- Śmiało!
- Jest pasjonatem sztuki, który sporo inwestuje na licytacjach...
- Czekaj, czekaj... - Oleg właśnie docierał do rozwiązania. - Twój obiekt lubi obrazy?
- Niezła inwestycja co? Ale dokładniej unikatowe egzemplarze cennych kruszców. Mąż bogatej żony, zza dużą ilością własnych pieniędzy i bardzo oryginalnym sposobem na spokojną emeryturę. Diamenty... To go pochłania.
- Przecież to głupota. Nie lepiej nieruchomości?
- Ameryka już podnosiła się z recesji, a pieniądz jest zawsze tylko sztucznym tworem, któremu można odebrać wartość.
- Nie to, co kamienie lub złoto... Do tego chcesz wykorzystać Harris? Ona ma być pretekstem wejścia w jego środowisko?
- Bingo! Za tydzień jest aukcja, na której pojawimy się oboje. Z wdzięczności za opiekę nad synem, zabiorę ją tam z prośbą o wprowadzenie w ten temat. Tym bardziej że aby tam wejść musisz mieć na koncie minimum trzy miliony i poświadczenie z banku. Mogę przecież zainteresować się bardziej jej dziedziną, szczególnie że nie jest mi to tak zupełnie obce, zważywszy na nasz pierwszy kontakt.
- Gorzej jak ją uwiedziesz.
- Bez obaw. Straciłem pasję w tej dziedzinie.
- Nie oznacza to, że nawet twoja obojętność, dla niej może być uwodzicielska. Dziewczyna z nikim nigdy nie była, a pochodząc z tradycyjnej rodziny, może mieć nagle parcie na urokliwy związek z bogatym Rosjaninem.
- Przewidziałem kilka alternatyw. Tradycyjna rodzina to jednak daleka wizja od związku z rozwodnikiem i dzieckiem w zanadrzu, a poza tym moje plany sięgają wyłącznie do kreacji niezmąconej niczym przyjaźni. Odstawię ją po wszystkim.
- Jak zwykle zdajesz się na własne  oczekiwania - zabrzmiało niemal jak ostrzeżenie.
- To nie pierwsza młoda dziewczyna, dla której nie stracę głowy i której jakiekolwiek westchnienie szybko minie. Mam wejść do domu tego człowieka i dostać się do jego gabinetu. Mam wpiąć mu wirusa w system komputera i tyle.
- Nie łatwiej zrobić to online?
- Niestety każdy, kto ma cokolwiek wspólnego z tym rządem, ma doskonałą  ochronę elektroniki. Jednak od drugiej strony wybicie okien nie jest już przedmiotem solidnego zabezpieczenia. Tylko w ten sposób nasi wyciągną plany. Ameryka szykuje się na Iran. Nasi uważają, że mają nową broń i szukają pretekstu do jej wykorzystania. Jestem w stanie sprawdzić, które pliki dotyczą tych zamiarów i tam podpiąć szpiega. Zimna wojna nigdy się nie skończyła przyjacielu.
- Hasło? Przecież facet musi mieć jakieś zajebiście dobre hasło.
- Nie martw się... - westchnąłem - dobrze nas wyszkolili.
- Zdziwiłby się Igor, gdyby wiedział, czym zajmowałeś się w Rosji.
- Jestem dorosły i tak jak nie potrzebuje cudzego uznania, tak wolałbym, żeby te sprawy pozostały nadal na swoim miejscu.
- On chociaż wie, ile razy uratowałeś mu tyłek?
- Nie.
- Nawet tego, że to ty pomogłeś mu zostać cichym świadkiem w sprawie nielegalnego  handlu bronią, którą się kiedyś sam zajmował?
- Mógł albo pójść siedzieć ze wszystkimi, albo zeznawać i pogrążyć resztę.
- Więc to cię musi podwójnie wkurwiać.
- Igor ma duże poczucie władzy i możliwości. Nigdy tego nie podważałem, bo wiele dla mnie w życiu zrobił, niemal pozwolił na spokojne dorastanie. Wyciągnął z wielu młodzieńczych opresji. Kiedy jego życie dorosłe zaczęło mocno się komplikować, nie widziałem innej możliwości jak odwdzięczyć się tym samym.  Wiedziałem wszystko o jego działaniach, brudnych interesach, ale nigdy nawet nie próbowałem się na ten temat wypowiadać, bo każdy miał własną odpowiedzialność i sumienie. Jednak kiedy tylko groziła mu klęska, wpadka, lub zwyczajnie śmierć, dostawał ostrzeżenie. Nie bezpośrednio ode mnie, bo praca na Kremlu ma też swoje zasady, ale wysłannik lub pośrednia metoda były zawsze moim pomysłem. Ja miałem być tym  dobrym, uczciwym i nie wnikającym. Właściwie ta rola przypadła mi do gustu i nie zamierzałem stać się kopią Igora Aristowa, ale strach był ostatnią emocją, jaką odczuwałem w braterskiej relacji.
- Nie domyślałeś się romansu Zoji?
- Zaskakujące, ale nie. Fakt, że przyznała się do niego i wyjawiła,że Jurij nie jest moim synem, a to była tylko jednorazowa przygoda na biznesowym spotkaniu, nigdy w mojej głowie nie połączył się z jej pocieszaniem mojego brata w czasie żałoby.
- A to, że śmierć Igora to tyko część całej akcji?
- Nie byłem bezpośrednio zaangażowany w ten proces. Dostawałem pogróżki ze względu na jego zeznania. Wartość rodziny i jej ewentualne niebezpieczeństwo miało go poruszyć. Rozmawiałem z nim, że ma się zająć swoją rolą, a o moją rodzinę sam zadbam. Jak zwykle wyszedł przed szereg...  Za ten pomysł powinien dostać podwójnie po pysku. Jeden cios jednak już uświadomił mi, że więcej nie jest wart. Upokorzenie po odczytaniu testamentu, próba poradzenia sobie z utratą ostatniej bliskiej osoby z rodziny, a potem to jego "Jestem! Żyję!"... Szkoda słów...
- Sporo przewinień.
- Dlatego szybko chciałem wrócić do zajęć, w których jestem naprawdę dobry i pozwalają mi zapomnieć o gównianym życiu osobistym.
- Wrócisz do Rosji po wszystkim?
- Nie wiem... Poza grobem matki nic mnie tam nie trzyma, a tu zawsze będę obcy. Myślę jednak, że to rozmyślania na dużo późniejszy czas.
- No dobrze... Rób swoje, a ja chętnie pomogę. Zresztą, gdybyś jednak zakochał się w Stanach, miło będzie mieć tu kogoś swojego.
- Taaak... - bez przekonania co do tej wizji spojrzałem na oglądającego bajki w telefonie syna. To byłem ja... Ufny, szczęśliwy, z jednym kochającym rodzicem i nie wyobrażający sobie życia bez brata. Dorosłość powinna przychodzić zdecydowanie później.

DZIEWCZYNA OD ZARĘCZYNजहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें