ROZDZIAŁ 29

2.7K 321 13
                                    

- Zawsze mnie zastanawia to zjawisko, kiedy dwójka młodych ludzi tak idiotycznie szarpie się za kołnierze, a w gruncie rzeczy tak bardzo do siebie pasują.
- Nie mam ochoty na słuchanie takich morałów - irytowałem się na miękkie słowa kobiety, która już sprawnie kończyła zaszywanie rany. - Doprowadź moje ciało do używalności i jak już, to wypowiedz się ewentualnie na temat uwolnienia Ali.
- Ja? - spojrzała na mnie zaskoczona. - To ty masz wszystkie odpowiedzi. Ułóż je we właściwej kolejności, a zdasz sobie sprawę, o co grasz. Poza tym twoja żona...
- Była! To jest była żona! - ze złością i surowością sprzeciwiłem się temu połączeniu.
- Być może... - nieprzejęta moim tonem stwierdziła. - Po co jej Harris? - wyczułem jak retorycznie brzmi to zdanie.
- Nie mam pojęcia! - głośniej odpowiedziałem, czując, jak głęboko w moją nogę wbija się długa igła z tajemniczym specyfikiem.
- Zoja uważa, że dzięki niej będzie mogła albo negocjować, albo cię zranić. To możliwe? - Salma spojrzała na mnie w sposób, który wymagał ode mnie tylko jednej odpowiedzi, a ja miałem wątpliwości, czy chcę jej właśnie udzielić.
- To absurd! Za krótko znam dziewczynę, żeby ktoś rozsądny mógł ją w jakimś znaczącym stopniu ze mną łączyć.
- Kobiety jednak mają inny punkt postrzegania, choć pewnie Ali tłumaczy sobie swoją sytuację dokładnie w ten sam sposób. Zoja jednak pewnie jest pełna różnych intencji, niekoniecznie dobrych. Myśli pewnie, że Harris ma dla ciebie wartość emocjonalną, ale... - zawiesiła nagle głos.
- Co ale?
- Odezwie się szybko, a ty zrozumiesz, o co toczy się gra.
- Mam czekać? - Oczywiście, że nie miałem zamiaru tego robić. Brat Zoji był psychopatą i wolałem nie dopuścić do nadużycia jego wyobraźni.
- Pewne jest to, że nikt z jej firmy, nie będzie jej pomagał w tej sytuacji. Ty masz ją chronić i nie dopuścić do uszczerbku. - Jej twarz była wyraźnym dowodem, że miała wiedzę, o co toczy się gra, i że nie jest wyłącznie cichym świadkiem następujących po sobie wydarzeń. - Jesteś na to gotowy?
- Zoja weszła w naszą przestrzeń jak intruz i tym razem będę dla niej bardzo niemiły, a cała sprawa nie rozgrywa się o tak ważkie sprawy, jak próbujesz mi wmówić i kreować. Wiem co do mnie należy, szkoda tylko, że nie zdążyłem podzielić się tym z Allyiah i tak bardzo spieprzyła mi moje zlecenie. Strzeliła do mnie, a wystarczyło, żeby wykazała odrobinę powściągliwości i wysłuchała tego, co wiem. Poza tym jaśniej tego nie wyrażę, jak twierdząc, że sprawa z Zoją jest tylko dawnym wspomnieniem, które bardzo nie w czas skomplikowało istotne sprawy bieżące.
- Och Sergiej... - uśmiechnęła się w nurtujący, a zarazem irytujący mnie sposób.
- Co cię tak bawi?
- Teraz jesteś zły, bo mogłeś przewidzieć atak byłej żony... Dręczy cię, że straciłeś Ali i nie wiesz, jak daleko posunęły się tortury Zoji, lub co gorsze, jej brata. I nie chodzi wcale o to, że dziewczyna jest niesforna, bo to ci się w niej akurat podoba, tylko o to, że jej nie kontrolujesz. Ty nie akceptujesz sprzeciwu. Posłuchaj jednak... Tym razem masz na przeciw siebie tylko nieprzewidywalną żonę, która w konkretnym celu podniosła na dziewczynę rękę i być może to tylko dramatyczna pomyłka, gierka o niewielką cenę, którą szybko i sprawnie zakończysz. Jednak jeśli do twoich drzwi zapuka kiedyś ktoś, kto jasno zażąda, lub w niemiły sposób udowodni, że jesteś w sytuacji bez alternatywy, iż masz tylko jedno zadanie, a jest nim utrzymanie życia Harris, to wiedz, że twoje wybory mogą nie być tak oczywiste. Allyiah Harris już nigdy późnej nie będzie tylko jubilerem, albo przeciwnikiem w pojedynku wrogich służb.
- Wiesz coś więcej niż ja i za chwilę mogę przestać być uprzejmy, jeśli nie skończysz zwodzić. - Podszedłem znów do Salmy, zbliżając twarz do twarzy tej nielakonicznej kobiety.
- Czytałam twoje papiery... Wiem jakie możliwości ma twój umysł. Sądzę, że jesteś gdzieś w punkcie pochodzenia dziewczyny. Kiedy jednak dojdziesz do tego, czyją jest córką, odpowiedzi mogą stać się bardzo niewygodne. Dlatego sam zacznij zadawać sobie moje wcześniejsze pytania już teraz. Pomyśl jak wysokie ceny jesteś w stanie w życiu płacić. To sprawdzian dla twojego bycia agentem, mężczyzną...
- Jak długo działa zastrzyk? - zmieniłem temat, zbyt dosadnie czując, że ta wizyta sprawia mi spory dyskomfort.
- Wystarczy, żeby dopaść Zoję i odzyskać Ali... Nie jestem twoim wrogiem Sergiej. Nie potrafię i nie mogę po prostu więcej ci powiedzieć. 
- Jakim cudem jesteś w amerykańskiej agenturze i nikt nigdy nie odkrył, że pracujesz dla nas? - Nakładając już wygodną kurtkę, przeglądałem rejestrator, wskazujący gdzie najprawdopodobniej zamierza ukryć się samochód z Harris, który właśnie wręczył mi wchodzący Oleg.
- Jesteśmy lepsi od Amerykanów. Pod wieloma względami. Sam tak myślisz i czujesz. Sądzisz, że tylko waleczni agenci w za drogich garniturach tworzą tę strukturę? W gruncie im bardziej jesteś niepozorny, tym więcej masz możliwości.
- Niczym Allyiah Harris...
- Niczym Dziewczyna od zaręczyn... - dokończyła moją myśl, a ja tylko chłodnym spojrzeniem pożegnałem się na koniec. Sporo drobnych elementów budowało piękną opowieść o młodej i niepozornej agentce, która mam nadzieję, że w obecnej swojej parszywej sytuacji, da sobie radę. Po prostu czekaj na mnie Harris...

DZIEWCZYNA OD ZARĘCZYNOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz