ROZDZIAŁ 33

4.7K 483 103
                                    

- Cześć tato! - ze swym promiennym powitaniem do sypialni wkroczył właśnie Borys, ucinając moment, w którym planowałem wyjaśnić Ali, dlaczego wsunąłem na jej palec dosłownie przed chwilą platynową obrączkę.
- Hej... - Wycofałem się z krótkiego przemówienia i chwyciłem syna, zagarniając sobie dziecko na kolana tuż obok kobiety.
- Tato, czy Ali nas słyszy? - Zapytał o to właściwie po raz pierwszy poważnie zaciekawiony tą tajemnicą. Być może wcześniej nie miał odwagi, albo potrzebował ode mnie jedynie tego zapewnienia.
- Jestem przekonany o tym, że tak. Nie wiem, czy wszystko zapamięta i powtórzy, gdy się obudzi, ale jeśli chcesz jej cokolwiek powiedzieć, to śmiało. Trzeba dużo jej opowiadać, a mojego głosu ma chyba już dosyć.
-  Nie chcę jej nic mówić, bo gadanie chyba nie działa. Wujek Igor stwierdził, że gdyby słowa miały moc, to głupoty, które pewnie jej wygadujesz, już dawno by ją zerwały na równe nogi.
- Tak??? - Byłem zły na niepotrzebne i idiotyczne komentarze brata, szczególnie gdy dzieli się nimi z moim synem. Uważam, że ma o wiele więcej przywar, z których mógłbym kpić i mniej rozsądku, skoro ma odwagę mnie drażnić. - Coś jeszcze ciekawego mówił?
- Wspomniał, że mam najlepszego tatę na świecie, ale niestety bardzo upartego i to akurat wasza rodzinna wada. Nie o tym jednak chciałem... Tak sobie pomyślałem... - Widać było, że bardzo nad czymś myśli.
- Śmiało... Przecież wiesz, że bardzo poważnie cię traktuje i wszystkie twoje pomysły poddaję analizie.
- Czemu? - pytająco spojrzał.
- Zastanawiam się po prostu nad nimi.
- A! Więc... Skoro Ali nie pomaga nasze towarzystwo i mówienie, to może muzyka ją odczaruje. No wiesz... jak magiczne zaklęcie.
- Odczaruje?
- No... Moglibyśmy razem coś jej zagrać. Nietrudnego... Nie jestem tak dobry jak ty. - Spojrzałem na to dziecko, zachwycając się jak mądrość wylewa się przez jego każdą komórkę i jak potrzeba ratowania świata w tak małej istocie jest równa wierze, że to się zwyczajnie zadzieje: mówisz i robisz, a to się staje. Tak prosto.
- Nietrudnego mówisz... Mozart, Beethoven?
- Nie, tego uczę się grać na lekcjach. W kółko i w kółko to samo - przewrócił oczami na znak, że zajęcia z gry na pianinie nie należały to jego najlepszej części tygodnia.
- Ty w ogóle lubisz grać? - zapytałem dla pewności, aby Borys nie robił mi tylko przyjemności tą propozycją.
- Lubię wymyślać piosenki i swoje słowa do nich, ale poprosiłem panią Anzu, żeby pomogła mi się czegoś nauczyć innego... - Z szerokim uśmiechem chciał właśnie oznajmić, że ma dla mnie jakąś niespodziankę i z pewnością dla Ali będzie to doskonałe wybawienie z tego letargu.
- Musielibyśmy przenieść Ali do salonu... - Chwilę zastanawiałem się nad organizacją tego szaleństwa, ale właściwie czego nie robi się dla ukochanych osób.
- Zagrasz ze mną?!
- Cokolwiek masz tam w zanadrzu, z chęcią się przyłączę i może faktycznie będzie to dla Ali jakaś miła odmiana. Za długo leży już w tym pokoju.
- No to ruszamy! - Borys z nadzwyczajną energią ruszył do centrum domu, a ja jeszcze moment zastanawiałem się jak przenieść kobietę i gdzie ją ułożyć, aby sąsiedztwo instrumentu było w jak najbardziej właściwej odległości.

- Tu  jej będzie na pewno wygodnie! - zatwierdził ułożenie dziewczyny na ogromnej sofie pod ciepłym kocem, obok której starczyłoby miejsca jeszcze dla trzech osób. 
- To będzie dziwny koncert synek... - Zmierzwiłem ręka włosy dziecka, które w zniecierpliwieniu już przebierało nogami na pufie przy białym fortepianie. Nie grałem ostatnio zbyt często i mocno zaniedbałem pamięć moich palców, choć to mi wróżono błyskotliwą karierę. Moje pierwsze poważne zwycięstwa na konkursach planistycznych miały miejsce właśnie gdy byłem w wieku Borysa i mama wierzyła, że muzyka będzie moją drogą życiową. Niestety bunt, miłość do śpiewania i pokusy życia nie szczególnie wspierały jej marzenia.
- Najlepszy koncert tato... - Nic więcej nie dodał, tylko płynnie zaczął wybijać niskie dźwięki utworu. Rozpoznałem go bez problemu i szybko wszedłem ze ścieżka wyższych tonów...

DZIEWCZYNA OD ZARĘCZYNWhere stories live. Discover now