🌼32🌼

2K 155 14
                                    

DYLAN

-Ktoś mi wytłumaczy co tu się właściwie dzieje?- zapytałem i usiadłem na kanapie, obejmując ramieniem Thomasa, który natychmiast się we mnie wtulił. 

-Ja sam nie wiem.- jęknął Jackson.- A uwierzcie wiem dużo...- zerknął znacząco na Alex, która zmarszczyła brwi.

-Więc tak...- zaczął Scott wchodząc do salonu z kubkiem herbaty i usiadł na oparciu fotela, gdzie Max się ulokował jak książę.- Zamieszkacie tu, bo... 

-Tak.- dokończył blondyn, na co wywróciłem oczami.- Jesteśmy teraz jednym wielkim stadem. 

-Ale nadal nie ma Theo.- Derek powiedział smętnie i spuścił głowę.- Gdzie on może być? 

-Znajdziemy go.- rzekł McCall.- Jest silny i to jak, da radę wszędzie. Nie ważne gdzie jest. 

-Mam nadzieję.- Connor mruknął.- Bo trochę pusto u mnie w pokoju bez niego. 

-Oj nie sądzę.- białowłosy zanucił i wyszedł na górę po schodach. 

-Ktoś wie o co mu chodzi?- zapytałem. 

-Nie, ale te napięcie jest spoko.- Lydia wzruszyła ramionami. 

-Za dużo czasu z Alex spędzasz.- skomentował jej chłopak na co kolorowłosa prychnęła oburzona.- A tak w ogóle to gdzie tamta dwójka? 

-Przed domem gadają.- omega odrzekła cicho.- Tej dzień jest głupi.

-Ile można gadać?- jęknąłem i cmoknąłem go w czoło na co ten zamruczał pod nosem. 

Uśmiechnąłem się pod nosem i pogładziłem dłonią po ramieniu. Mimo, że nadal TYLKO LEKKO kuleję to on cały czas jest przy mnie i mi pomaga. To takie uroczę i słodkie. Przynosi mi słodycze i jedzenie. Mam całą szufladę cukierków! Siedzi ze mną i gada na okrągło. Mordka mu się nigdy nie zamyka. Cały czas nawija, a ja uwielbiam go słuchać, mimo, że większość czasu plecie głupoty. Jest omegą dla mnie. Tylko jeszcze nie podjąłem działań w tej kwestii. Może i nazwał mnie swoją alfą te 3 godziny temu, jednak wiem, że zrobił to żeby tamta alfa się do niego nie dobrała. I tak bym do tego nie pozwolił. Mój wilk uwielbia jego delikatny zapach i głos działa na niego kojąco jak nikogo innego. Wiem, że to moja omega, wiem że to on jest mój, a ja jego. Tylko jak ja mam mu to powiedzieć. Przecież tak prosto z mostu nie wypada. 

Muszę się o radę chyba dziewczyn spytać. 

BRETT

MÓJ, MÓJ, MÓJ! Tylko tyle warczy mój wewnętrzny instynkt i tylko takie myśli mam w głowię. Od kiedy wróciłem do ludzkiej postaci to Liam jest cały czas przy mnie. Nawet to on opatrzył mi ranę, która i tak zniknie za jakieś 5 do 8 godzin, ale nie chciałem nic mówić, bo jego małe rączki są takie delikatnie i miękkie. Jak jedwab. 

Siedzimy przed domem na ławce i żaden z nas się nie odzywa. Po prostu siedzimy obok siebie tak, że nasze kolana się stykają. Boje się zacząć temat, bo po tym jak mnie nazwał nie patrzy mi w oczy, ale mojego dotyku się nie boi. Wygląda jak by się do mnie przekonał co mnie cieszy. 

Mój wzrok prześlizgnął się na niego i wewnątrz aż się zagotowałem. Ten bydlak zrobił siniaki na jego skórze. Naprawdę gdyby nie Liam on by już zdychał lub nie żył by, a mi go by żal nie było. 

Powoli by go nie wystraszyć schyliłem się i pocałowałem najdelikatniej jak potrafiłem  zasiniaczone miejsce pierw na nadgarstku, a później żeby go nie spłoszyć powoli dotknąłem wargami jego ramienia. Ta szmata prawie że podarła mu bluzkę. 

-Dziękuję.- szepnął, kiedy moja twarz znalazła się równo z jego.

-Liam..- zacząłem spokojnie, ale on przerwał mi. 

-Ja wiem, że już to mówiłem. Po prostu gdyby nie ty, to on ... on.- zaczął, ale jego warga zaczęła drżeć.- Uratowałeś mnie. 

-Nie pozwolił bym mu cię skrzywdzić. Nikomu nie pozwolę.- rzekłem szczerze. 

Ta mała i bezbronna omega jest moim skarbem i nie pozwolę zrobić mu krzywdy, bo nie darował bym sobie, a po za tym on jest za delikatny. 

-To co powiedziałem w tedy..- zaczął niepewnie, ale nadal parzył w moje oczy. Miła odmiana.- Moja omega. To ona mi kazała i...nie ja...

-Nie czujesz tego?- zapytałem smutno i zacząłem się oddalać 

No tak. Zawszę się tak kończy. Ja się zakochuję jak głupi i dostaję kosza. Moje smętne życie. 

-Co? Nie!- pisnął i  złapał mnie za ramiona ciągnąc do siebie  z powrotem. 

W jego oczach widziałem zdeterminowanie i dziwny blask. Jednak zanim zdołałem się zapytać o co chodzi to on złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Mój mózg chyba się zawiesił, bo to co się dzieje jest nierealne. Nie trwało to jednak długo, bo zaledwie kilka sekund, ale dla mnie chyba kilka lat. 

Liam odsunął się ode mnie i zaczął słodko chichotać. Chyba moja mina jest jednoznaczna. Bo nigdy nie byłem tak zaskoczony i uradowany. Powoli otworzyłem oczy i napotkałem się z jego niebieskimi ślepkami. 

Na swoich ustach nadal czuję jego delikatne i miękkie wargi jak by nadal tam były. Chyba się uzależnię, bo to niesamowite i te dreszcze na moim ciele. Jeszcze tak nigdy nie miałem, przy nikim. 

- Czuję to tak samo.- powiedział cicho, a na jego twarz wpłynęły dwa rumieńce.

Uśmiechnąłem się chyba najszerzej w swoim życiu i przytuliłem go do siebie szybko. Jak wspaniale czuć jego malutkie ciało w moich ramionach. Takie piękne uczucie. 

-Tak się ciesze, Liam.- mruknąłem mu do ucha. 

-Zrób to.- szepnął, na co zmarszczyłem brwi.

-Ale co?- zapytałem zdziwiony jego słowami. 

-Oznacz mnie.- odrzekł pewnie, a moje oczy otworzyły się szeroko.- Chcę być twój. 

-Jej.- wydusiłem.- Jesteś tego pewny? Młody jesteś i nie chcę cię skrzywdzić Liam... 

-Brett.- przerwał mi.- Chcę tego. 

Odsunął się ode mnie i odsłonił bardziej prawe ramie. Mój wilk skakał jak by dostał ataku z radości, a moje oczy zapaliły się na czerwono.

- Będzie boleć.- uprzedziłem z zawahaniem.

-Wiem.- odmruknął mi.- Zrób to, proszę. 

Nachyliłem się nad nim i połączyłem nasze usta jeszcze raz. Później zacząłem całować miejsce gdzie za chwilę wbije kły. Szczęście, że siniaki ma z drugiej. Ta skóra jest tak wrażliwa i taka idealna. 

Nie czekając dłużej zatopiłem zęby w jego ramieniu i ścisnąłem je lekko. Liam krzyknął zaskoczony, ale później nic nie zrobił. W plątał palce w moje włosy i cicho westchnął. Po jakimś czasie odsunąłem się do niego i zlizałem ostrożnie krew jaka wypłynęła z rany jaką sam zrobiłem. 

-Nie boli.- oznajmił omega. 

-Moja mała słodka omega.- rzekłem i zagarnąłem go w swoje ramiona. 

-Teraz tylko twoja.- położył dłonie na moich policzkach i złączył nasze czoła. 

Znowu czuję się jak we śnie. Moja bajka. 

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

MY PACK a/b/oWhere stories live. Discover now