🌼65🌼

1.9K 115 34
                                    

DEREK

Powoli otworzyłem oczy i zaskoczony szybko je ponownie zamknąłem. Mój oddech przyspieszył, kiedy mózg ponownie zaczął pracować. Co tu się wczoraj stało, że wylądowałem w takiej pozycji? A nie chwila pamiętam! I co ja najlepszego zrobiłem?

I dlaczego on trzyma ręce  tak blisko mojego tyłka? 

Delikatnie się podniosłem na rękach i spojrzałem na zegarek. Zaraz dziesiąta i nikt nas jeszcze nie obudził? Może nikt jeszcze nie wstał? Mam taką nadzieję, bo tłumaczyć się z tego nie chcę. 

Kiedy mój wzrok spoczął na białowłosym, policzki zapiekły mnie lekko. Cholera! Co jest ze mną nie tak? Po wczorajszym powinienem mu powiedzieć, że jest dla mnie jak młodszy brat, a nie że mi się podoba! Wykopałem sobie grób, ale po tym co usłyszałem nie potrafiłem tego zrobić, jeszcze jak patrzył mi w oczy. 

WCZEŚNIEJSZE WYDARZENIA

Mimo mojej niechęci zaciągnął mnie do salonu na kanapę i posadził. Patrzał na mnie wyczekująco, a ja wzrok miałęm wczepiony w stolik. Nie rozumiem tego, co się ze ną dzieje. Dlaczego go nie rozpoznąłem? Dlaczego inaczej pachnie i tak mi przypominał tamtego dzieciaka z przed kilku lat? Może mam jakieś chore złudzenia, albo co. Powinnem się leczyć, chyba. 

-Kiedy miałęm dziewięć lat miałęm wypadek samochodowy - westchnął w końcu białowłosy.- Nie wiedziałęm gdzie jesteśmy i co się stało, ale kiedy zobaczyłęm moją mamę i tatę całych we krwi i  ich otwarte oczy patrzyły na mnie. Byłem przerażony...- spojrzałem na niego w szoku, a on swoje spojrzenia miał skierowane na swoje ręce.-I ucikłęm z tego miejsca. Byłem niedoświadczonym gnojkiem, który nie widział co i jak. Zmieniłem się w wilka, ale w tedy nie znałęm jeszcze konsekwencji tego. W casie tego wypadku coś mi się przestawło i nie wiem jak to ująć. Mój wilk jest po prostu silniejszy w pewnych kwestjach i przejumuję nade mną kontronę, tak jak w czasie pełni. Czasami nie zdaję sobie z teo sprawy, bo tracę świadomość, tak było i pierwszego razu. Jak się zmieniłem pamietam tylko tyle, żę byłem ponad półrku wilkiem. Nie wiem, co się w tedy stało i jak znalazłęm się w tej części kraju, bo mieszkałęm dokładnie 654 km stąd. Przygarneło mnie jakieś miłe panstwo, które nie mogło mieć dzieci, i mnie wychowali, kiedy odzyskałęm swoje ciało, ale zniknąłem, kedy stałem się pełnoletni, bo nie chciałem mi robić już dłóżej problem. Tak o to znalazłem się tutaj. 

Słuchałem go uważnie i każde jego słowo trafiało mi do serca jak i do mózgu. Czyli on nie pamięta, co się w tedy stało z nim? Czyli to mógł być on? 

-Kiedy miałem 15 lat  pierwszy raz uciekłem z domu.- zaśmiałęm się na to wspomnienie cicho.- Nigdy nie lubiłęm jak ktoś mną rządził jak robił to ojciec. Włuchyłęm się po lasach szukajac jakieś rozrywki, aż w  pewnym momencie wpadłem na białęgo wilka. Był dość młody i płochliwy, ale udało mi się z nim jakoś dogadać. Spędził ze mną ponad tydzień. Przynosił jedzenie i ogrzewał w nocy i był dobrym przyjacielem na zabicie nudy jaka wcześniej mi towarzyszyła, ale pewnego dnia...- urwałem i wziąłem głęboki oddech.- Poczułem dym, a jako że byłem bliżej domu, postanowiłęm to sprawdzić. Zobaczyłęm w tedy ten pożar. Chciałem ich uratowąć, ale nie dałem rady, za późno zareagowałem. Spalili się żywcem, moja cała rodzina i ocalała jedynie siostra, Cora, ale nawet nie wiem gdzie jest, pewnie gdzieś buszuje lasy. A kiedy się otrząsnąłem, nigdzie nie było białęgo wilczka. Zniknął wraz z moją rodziną. 

-Oboje mamy ciekawą przeszłość.- stwierdził białowłosy i zerknął  na mnie.- Myślisz, że... że to bylem ja?

--Macie taki sam zapach.- stwierdziłęm i skinąłem głową.

-Teraz już wiem, dlaczego mój wilk tak cię ubóstwia.- Jackosn pokiwał głową na boki.- W tedy musiał się z tobą zżyć i dlatego tak... wszytsko się potoczyło. 

Spojrzał na mnie kątem oka, a ja westchnąłęm zirytowany. 

-Było , minęło.- rzekłem cicho, przypominając sobie ten ból i  jak się czułem psychicznie po tym, nadal mam problem z tym wszytskim, ale jest lepiej, dużo lepiej, bo jakoś mój wilk nie czuje urazy, co mnie dziwi  i dopiero teraz sobie z tego zdałem sprawę. 

-Ale cię skrzywdziłem.- powiedział i spojrzał na moją twarz.- Nigdy bym ci tego nie zrobił, bo od kedy uświadomiłem sobie co do siebie czuję to....

Musiałeś to mówić? A już było tak pięknie. W sumie słyszał co mówiłem przed chwilą, ale jakoś nie jestem tego pewny. Wszystko jest pogmatwane! Sam siebie nie rozumiem. Nie rozumiem mojego serca, ani tej sytacji . Nie  chcę zmian!

 Chcę, żeby było jak było! Nasze kłótnie i  nasze spszeczki i bujki! Właśnie tego chcę!

-To?- powtórzyłem po nim, kiedy urwał.

-Powidziełeś, że coś do mnie czujesz.-powiedzial i się przybliżył do mnie, odruchowo się cofnałem trochę do tyłu.- Co?

-Nie wiem.- odrzekłem szczerze.- Naprawdę nie wiem.

- Sprawdźmy to.- jego oczy znowu zrobiły się takie jak w tedy. Takie inne, dzikie, a zarazem puste. Nie podoba mi się to. Strach przeszedł przez całe moje ciało, kiedy posadził mnie sobie na kolanach w rozkroku, a ja nie potrafie  się ruszyć. Za bardzo się boje. Jkaś schiza mi zsotała.- Spokojnie, chcę cię pocałować.- szepnął mi do ucha i już po chwili poczułęm jego usta na swoich. 

Gorąco udeżyło we mnie jak bym dostał z gorącego gazu. Moje ręce zacisnęły się na jego koszulsce, kiedy zaczął go pogłębiać. Czuję się jak niedoświadczony szczeniak, a tak nie jest! Powoli zafascynowany zacząłem oddawać pocałunek, ale w tedy białowałosy go przerwał i położył się, ciągnąc mnie za sobą .

-Spać.- mruknął i pocałował mnie jeszcze raz i zamknął oczy. 

A ja swoje szeroko otworzyłęm. Co za dupek! Ale nie pamiętam kiedy zasnąłęm w jego objęciach. 

TERAZ 

Po mnie. Ratunku! To źle się skończy. Ponownie spojrzałem na młodszego i dostałem zawału. Skanował dokładnie moją twarz, a ja się spiąłęm, kiedy delikatnie zaczął jeździć dłońmi po mich plecach.

-Czyli dasz mi sansę?- zapytał cicho i spojrzał mi w oczy.

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

Nienawidzę fizyki👼

MY PACK a/b/oWhere stories live. Discover now