🌼34🌼

2.4K 149 6
                                    

THEO

Wyprowadził mnie z tego ciemnego pomieszczenia i oślepłem. Mężczyzna cały czas ostał obok mnie i jestem pewien, że obserwował każdy mój ruch jak sroka jakaś. Zamrugałem kilkukrotnie i moje oczy w końcu przyzwyczaiły się do jasności. Zerknąłem niepewnie na mężczyznę i rozejrzałem się po pomieszczeniu zaciekawiony. 

Staliśmy na przestronnym korytarzu w kolorze jasnego brązu. Na ścianach w okół były duże obrazy przedstawiające różnorakie krajobrazy.Tylko te drzwi tu były na całej długości.  Na jednym końcu były duże drzwi, zapewne to one są kluczem do mojej wolności. Za to na drugim końcu, gdzie mimo mojej niechęci musiałem w tamtą stronę pójść. Weszliśmy do bardzo przestronnego i nowoczesnego salonu z ogromnym czarnym skórzanym tapczanem na samym środku na przeciw małego stolika i ogromnej plazmy wiszącej na ścianie na przeciw niej. Wielki biały dywan wpasował się w śmietankowe ściany i stojące pod nimi czarne meble pełne zdjęć i figurek, a jedna z szafek była pełna różnorakich napoi alkoholowych. Po lewej stronie od wejścia znajdowała się wielka wyspa kuchenna przy której stały 4 czerwone krzesła barowe. Odgradzała ona salon jak przypuszczam od bardzo eleganckiej i poukładanej kuchni w której panowały tylko kolor czerwony i czarny.

Później w oczy rzuciły mi się drzwi balkonowe, ale zamiast prowadzić na balkon wyprowadzały one na podwórko gdzie na trawie pod zadaszeniem i ogrodzony murkiem kamiennym na których stały piękne różnokolorowe kwiaty, stał drewniany stół, a w okół niego krzesła. 

Ostatnie co dostrzegłem w ciągu oglądanie to trzy pary  brązowych drzwi obok szafki z trunkami. Stały od siebie jakieś 4 metry. Wyglądają jak takie klasyczne " masz trzy drogi do wyboru, którymi pójdziesz?" tylko w innym otoczeniu. 

-Wow.- to jedyne co cisnęło mi się na usta, po oglądaniu takiego pięknego i drogiego w chuj domu. 

- Oczekiwałem takiej reakcji.- zaśmiał się i zaprowadził mnie do kuchni, sadzając na czerwonym krześle.- Słuchaj perełko...

-Ile razy mam ci powtarzać żebyś tak do mnie nie mówił?- zapytałem zaciekawiony. 

-Nie znam twojego imienia wilczku.- powiedział jak by było to oczywiste.- Ale wracając. Nie próbuj ucieczek, bo źle skończysz i ja nie żartuję w tym temacie.- powiedział ostro ostatnie słowa i przysunął mi do twarzy miskę z owocami.-Jedz, nie chciałeś nic jeść o dwóch dni i.. 

-Ilu?- powiedziałem przerażony i spojrzałem na niego natychmiast wstając od wysepki.-Nie, nie, nie.. 

-Aż tak ci się dni pomyliły?- zapytał zaniepokojony. 

-Ty nie rozumiesz.- rzekłem spanikowany. 

-To mi wytłumacz mała omego.- mruknął rozkazująco, widocznie niezadowolony z mojego zachowania. 

-Wilkołaki nie mogą jeść z tak dużymi odstępami czasowymi, to zabija ich wilka.- wypaliłem pierwsze co mi przyszło na myśl. 

Bo nie powiem mu, że przez to że już nie biorę leków maskujących moje prawdziwe ja to jeszcze takie, które blokują gorączkę, a brałem je codzienne od kilkunastu miesięcy i teraz te dwa dni niebrania ich.. Ciało już zdołało się pozbyć z organizmu i... moje dedukowanie przerwała nagła fala ciepłą zalewająca mnie od stóp, aż po samą głowę. Nie wiedziałem co ma m ze sobą zrobić, bo miałem w życiu tylko jedną gorączkę i to sam zamknięty w pokoju. 

Gorąco zaczęło zmieniać się w ból całego brzucha, a mój wilka zaczął niepokojąco się wiercić w miejscu. Nie podoba mi się to. Stęknąłem i objąłem brzuch rękoma, kuląc się w sobie. 

Boże nie teraz. 

Nie przy nim. 

Błagam. 

A to że nie chodzę do kościoła dało o sobie znać właśnie teraz, bo moja gorączka wstrzymywana od tak dawna dała o sobie znać teraz i to z tak wielkim napędem, że padłem na podłogę z bólu jęcząc i co chwila z moich oczu wylatywała łza. 

Łowca, którego widziałem jak przez mgłę, klęknął obok mnie i podniósł jak księżniczkę i położył na tej skórzanej kanapie, jeny gdybym nie zwijał się z bólu, to chwalił bym jej wygodę. 

Nie dość że czuję ból, który zdaje się pochłaniać całe moje ciało to jeszcze walczę z moim wilkiem, żeby nie przejął władzy i nie dał się ponieść instynktowi i podnieceniu, przez które mój penis zaczął się podnosić i to nie jest takie fajne, kiedy obok ciebie jest mężczyzna który zabijał takich jak ja i teraz na mnie patrzy zdezorientowany. 

Zdołałem wyostrzyć wzrok tylko na chwilę w momencie, kiedy na jego usta wpłynął zadziorny uśmiech. Pochylił się nade mną powoli. 

-Gorączka się zaczęła?- szepnął mi do ucha.- Gdyby nie to, że nie gwałcę, to wziął bym cię na tej kanapie w tej chwili. Ostro i bez przygotowania. 

Sapnąłem na jego słowa,a po moim ciele przeszedł zimny dreszcz. Mój wilk zaczął się mocniej szamotać wewnątrz mnie,a ja powoli tracę siły. Ale nie mogę się poddać i dać przelecieć jemu. On mnie chce zabić i trzymał w zamknięciu. 

Jednak nie uderzył mnie ani razu.Nie zrobił mi wielkiej krzywdy. 

Na pewno zamordował wiele wilkołaków!

Jednak dla mnie jest miły i wydaje się, że chce mnie wypuścić. 

Kiedy mój mózg wdał się w kłótnie sam ze sobą, poddałem się. Jak mam zginąć to po dobrym seksie. Podniosłem drżące dłonie z podniecenia i zarzuciłem mu mężczyźnie na szyję i przyciągnąłem do siebie całując jego usta. 

Wydawał się być zaskoczony, ale oddał pieszczotę z zaangażowaniem. Natychmiast ją pogłębił i wsadził mi na chama język do gardła. Nie chciałem się sprzeciwiać, bo omegi są uległe z natury, ale bez przesady. Przybliżyłem się do niego i naparłem swoim ciałem na jego. 

Odwróciłem nas tak, że on siedział na kanapie, a ja mu na kroczu z przerzuconymi rękami przez jego szyję. Dłonie mężczyzny znalazły się natomiast na moim tyłku i mocno wbił mi palce w pupę. Trochę zabolało, ale ten gest przełamał barierę jaką w sobie miałem do końca. 

Kit z tym, że on nie jest alfą, czy betą, tylko człowiekiem. To łowca, ale mój wilk nie czuję przed nim respektu. Chcę żeby się mną zajął tak jak chce i pozbyć się tej gorączki natychmiast, bo oszaleję. 

🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼

×××Starasz się, osiągasz cel mimo wysiłku, a inni po prostu to niszczą, bo nie chcą cię takiej widzieć i kiedy znowu dostrzegasz w jakim stanie jesteś popadasz w depresje i po prostu zaczynasz na nowo nienawidzić samego siebie za to kim jesteś×××

MY PACK a/b/oWhere stories live. Discover now