🌼51(18+)🌼

3.6K 136 17
                                    

MAX

Kiedy w końcu po wielkim trudzie znalazłem się w pokoju ze Scottem to, chciałem go rzucić na łóżko, ale mi trochę przeszkadzało w tym to, że uczepił się mnie jako rzep na muchy i poleciłem z nim na pościel. Zawisnąłem nad nim i spojrzałem w jego oczy. Są czymś przyćmione, ale widzę w nich też pożądanie. Co się z nim dzieje?

-Sco..- nawet nie dokończyłem, bo brązowooki przyciągnął mnie do pocałunku, owiniętymi rękoma wokół mojej szyi.

Nie wachałem się ani chwili i oddałem pieszczotę pogłębiając ją, wsadzając mu do buźki tej słodkiej mój język i zachęcając jego do zabawy. Zamruczałem zadowolony. Powoli i delikatnie włożyłem dłoń pod jego bluzkę i zacząłem gładzić jego biodro, po czym podążyłem dłonią w górę i zacząłem bawić się  jego sutkiem na co sapnął mi w usta, a ja korzystając z okazji zacząłem robić mu malinki na środku szyi, niech wie kogo jest. 

-Max..- jęknął kiedy zrobiłem mu malinkę na znaku połączenia i łapiąc mnie za włosy odsunął od siebie i przyciągnął do kolejnego pocałunku, podnosząc się i siadając mi okrakiem na biodrach, zaczął się o mnie ocierać. 

Wyjąlem szybko dłoń z pod jego bluzki i obiema rękami zjechałem na jego pośladki, ściskając je mocno, na co on stęknął mi w usta, a potem zaczął obdarowywać moją szyję drobnymi pocałunkami, nadal się ocierając o moje kroczę. 

Kurwa! Nie wiem co się z nim dzieje, ale mi się podoba! Mój przyjaciel z dolnych części ciała już zaczął pobudzać się do życia. 

-Pieprz mnie Max.- szepnął mi do ucha, a potem cichutko jęknął kiedy mocniej nacisnąłem jego kroczem na moje.- Mocno i już. 

-Co cię napadło co?- zapytałem, kiedy ponownie zaczął mnie całować, ale tym razem po obojczykach. 

-Czyli nie chcesz i mam się zabawić sam?- powiedział i odsunął się ode mnie.- Spoko. 

-O nie, nie, nie..- zanuciłem i pociągnąłem go za rękę, kiedy wstawał z łózka.- Zacząłeś ty, ale ja to skończę wilczku.

Scott uśmiechnął się zwycięsko i przyciągnął mnie do pocałunku, ale odsunąłem się i zszedłem z łóżka, podchodząc do szafy.

-Aa?!- pisnął i podniósł się do siadu.- Max ty chuju!

-Zaraz będziesz miał mojego chuja.- powiedziałem zadowolony i znalazłem to czego szukałem.- Zabawimy się inaczej teraz. 

-Co?- zdziwił się i spojrzał na moje ręce.- Chyba śnisz.- syknął i rozszerzył szerzej nogi i położył ręce przed swoim kroczem, gdzie już widziałem wypukłość.- No chodź, bo jestem napalony. 

-Widzę, co mnie cieszy, bo chcę użyć tego.- powiedziałem poważnie i zakręciłem kajdankami w mojej dłoni. Nie były one zwykłe, bo łańcuszka pomiędzy nimi w ogóle nie było, co bardzo musi utrudniać ruchy do maksimum. 

Powoli na klęcząco podszedłem do Scotta i łapiąc go za policzki pocałowałem delikatnie, na co przymknął oczy i spojrzał na mnie nieufnie. Uśmiechnąłem się wrednie i szybko go wywaliłem do tyłu i sam się sobie dziwię, ale w niewiarygodnym tępie zapiąłem mu te kajdanki. Odepchnął mnie od siebie, kilka sekund później  i wypuścił powietrze z ust, widocznie zły na mnie. Spojrzał na swoje ręce i zabił mnie wzrokiem. 

Jednka nie pozwoliłem mu nic powiedziec, bo rzuciłem się na niego jak jakieś dzikie zwirze na swoją ofire, złapałem go za ręce i przytrzymałem nad jego głową i sam się ulokowałempomiędzy jego nogami, a drugą rękę połozyłem na jego kroczu.

-Teraz się pobawimy.- szepnąłem mu do ucha i przygryzłem jego płatek, na co sapnął zaskoczony. 

Zacząłem poruszać ręka na jego męskości przez spodnie, ale po chwili włożyłem rękę pod jego spodnie oraz bieliznę, zaczynając ruszać dłonią w górę i w dół po jego kutasie.Jeździłem językiem po jego szyi i robiąc też co chwila malinkę. Zabije mnie za nie, bo nie mogę się powstrzymać od robienia takich wręcz krwistych, w końcu to też moja szyja, nie? 

MY PACK a/b/oWhere stories live. Discover now