🌼54(16++)🌼

3.3K 121 57
                                    

UWAGA! DZIWNY ROZDZIAŁ I MOŻE DOŚĆ BRUTALNY (chyba)

DEREK

Co za napalone debile! Nawet spać nie można! Kiedy w końcu zapanowała cisza przekręciłem się na drugi boki i zakryłem po szyję pierzyną.

Cisza. Uwielbiam ją. Jest taka piękna i tak wiele można z niej wyczytać, ale nie w tedy kiedy jakiś pojebaniec kręci się na łóżku.

- Przestań się ruszać!-syknąłem na niego.

Mam dość tego dnia. Jeszcze dzisiaj jest pełnia, a w ciągu niej jestem dość bardzo nachalny pod każdym względem i wszystko mnie wokół wkurwia. Szczęście, że już dzisiaj jest późno i no tak, ale teraz kręci się kurwa specjalnie!

- Zaraz do ciebie wstanę!- krzyknąłem na niego i obróciłem się do niego tyłem.

Jackson jest irytującym współlokatorem. Robi co chce, a potem myśli. Bałaganiarz, ignorant i zadufany w sobie gamoń od siedmiu boleści, a ja muszę z nim dzielić pokoju. Mam wrażenie, że jak coś odwali po raz kolejny to go zajebie na miejscu. Rozszarpię. 

Ale po tamtym zajściu w kuchni, kiedy za dużo sobie pozwolił już nie czuję się w pokoju z nim jakoś komfortowo jak wcześniej. Teraz mam wrażenie, że wzrokiem próbuję pożreć mi duszę. Jak by chciał poznać moje myśli i dowiedzieć się co chcę zrobić  w kolejnych sekundach. 

Nagle usłyszałem jak coś idzie w moją stronę i nie byle jakie coś , bo o białych kłakach zakładam. Następnie zdarł ze mnie moje przykrycie i zanim zdołałem się wydrzeć jebaniec już siedział mi na biodrach i trzymał moje nadgarstki. 

-Co ty odpierdalasz?- warknąłem i zacząłem się szarpać z nim, ale jakoś miał więcej siły ode mnie. Nie podoba mi się to w cale a w cale. 

-Nie widać.- nachylił się nade mną i przywarł mocno do moich usta. 

Sapnąłem zaskoczony, co wykorzystał i pogłębił pocałunek wsadzając mi swój język do buzi. Mocniej ścisnął moje nadgarstki i wcisnął w materac. 

-Co ty odwa...- nabrałem więcej powietrza w płuca, ale nie trwało to długo, bo po chwili znowu mnie pocałował i zabrał tlen.

Nie oddałem pocałunku, bo to on chyba pobawił się w dwie strony, bo całował mnie zawzięcie jak by jutra niebyło, jednak kiedy dotknął swoim językiem mojego wykorzystałem  to i udziabłem go w język dość mocno, bo się odsunął natychmiast, ale mnie nie puścił. 

Czułem jak ślina cieknie mi po brodzie i jest na ustach, oraz miałem metaliczny smak w ustach. Krew.

-Oberwiesz za to.- spojrzał na mnie groźnie i przejechał językiem po wardze i mogłem zobaczyć jak go ugryzłem. No jestem dumny.

-Nie pierdol.- syknąłem.- Nie trzeba było mnie molestować! 

-Ja cię dopiero zacznę molestować.- zaszydził, a ja zmarszczyłem brwi, ale po chwili otworzyłem szeroko oczy, kiedy nie wiadomo stąd znalazł się w jednej z jego dłoni pasek.- Przezorny zawsze ubezpieczony księżniczko. 

-Jesteś jakiś pojebany!- huknąłem i chciałem mu już kopnąć, ale coś mi nie pykło, bo usadowił się wyżej na moich biodrach i nie mogłem go sięgnąć, Za to dość mocno związał moje nadgarstki paskiem na co syknąłem.- Puszczaj mnie!

-Nie.- uciął krótko i szybko odwrócił mnie do siebie tyłem i mocno wypiął w swoją stronę. Moje ręce umieścił mi na plecach i jeszcze czymś dowiązał bo nie mogłem ich nawet z tamtego miejsca ruszyć, przewiązał mnie jeszcze wokół brzucha czymś unieruchomiając je. Skąd on ma te linki jebane?- Zabawimy się teraz. 

MY PACK a/b/oWhere stories live. Discover now