Rozdział 1

14.7K 199 13
                                    

Ostatni poranek tego lata był wyjątkowo piękny. Promienie słońca obudziły mnie wcześniej niż zwykle. Postanowiłam więc zrobić niespodziankę dla mojego męża, ponieważ czekał go ciężki dzień. Miał bowiem bardzo ważne spotkanie, o którym oczywiście nie zdradził mi szczegółów ponieważ chodziło o „interesy”. Nie dopytywałam, ale to chyba naprawdę było coś ważnego. Cały ostatni tydzień temu poświęcił. Wychodził na spotkania, siedział do późna w papierach i tak naprawdę mało czasu mieliśmy dla siebie.

Chcąc umilić mu poranek postanowiłam zrobić śniadanie do łóżka, a potem może małe co nieco. Zrobiłam jego ulubiony omlet z warzywami i ubrałem seksowną, czerwoną bieliznę. Wiedziałam, że Nacho nie będzie mógł mi się oprzeć.

Weszłam do naszej sypialni. Spał tak słodko i niewinnie, że aż szkoda było mi go budzić. Chciałam jednak zrealizować swój plan i zaczęłam delikatnie całować jego szyję, a potem usta. Gdy miałam zamiar schodzić niżej jego język zaczął obracać się w moich ustach i po chwili całowaliśmy się namiętnie. Jego dłonie złapały moje pośladki i wymierzył mi mocnego klapsa, na co głośno jęknęłam. Zanim się spostrzegłam znalazłam się pod jego kolorowym, umięśnionym ciałem. Widziałam jego pożądanie i blask w oczach. Był bardzo zniecierpliwiony, podobnie zresztą jak ja. Wbił we mnie swoją męskość i zaczął wykonywać szybkie i mocne ruchy.
Nasze oddechy stawały się coraz szybsze a dźwięki wydobywane z siebie głośniejsze. Wiedział, że lubię gdy jest dziki, ponieważ lubiłam ostry seks. Pieścił każda część mojego ciała, a ja pomimo tego, że był we mnie pragnęłam go jeszcze bardziej. Widział to i przyspieszył sprawiając, że jego ruchy stały się bardzo gwałtowne. Po chwili oboje doszliśmy wydając z siebie głośne krzyki. Opadliśmy bezsilnie na łóżko i dopiero wtedy uświadomiłam sobie, że Stella nadal śpi w pokoju obok. Przynajmniej miałam taką nadzieję.

- Co za miła niespodzianka – powiedział Nacho delikatnie całując moją dłoń.
Uwielbiałam w nim to, że po każdym zbliżeniu był czuły i troskliwy. Miałam w nim prawdziwe oparcie, o którym zapewniał mnie każdego dnia.

- Podobała ci się? – rzuciłam zalotnie, unosząc się na ramieniu i wpatrując w jego zielone oczy.

- O tak! Tego mi było trzeba – zaśmiał się spoglądając na mnie figlarnie. Ale po chwili spoważniał, przez co wiedziałam, że upojne chwile we dwoje dobiegły końca.– Muszę jednak pomału zacząć przygotowywać się do spotkania – dodał przepraszająco.

- Wiem. Nie przejmuj się tym już tak. Na pewno wszystko będzie tak jak sobie zaplanowałeś – pociesza, go gdyż wiem, że sprawy mafii mogą przybrać niespodziewany obrót, nawet wtedy gdy wszystko wydaje się iść po naszej myśli. A w ostatnim czasie Nacho dostawał dość ryzykowne zlecenia. Choć nic mi nie mówił, to domyśliłam się tego przez ilość telefonów z zapytaniem czy u mnie wszystko w porządku.

- Mam nadzieję – odpowiedział choć na jego twarzy nie było widać pewności. – Wyjdę wcześniej żeby jeszcze raz wszystko przejrzeć.

- Dobrze – przytaknąłem, by wiedział, że nie mam mu za złe, iż zostawia mnie samą po mile spędzonym poranku.

Gdy tylko Nacho wyszedł zabrałam się za swoje obowiązki, aby móc później spokojnie zająć się Stellą. W pewnej chwili ogarnęło mnie dziwne przeczucie, niepokój. Nie potrafię tego wytłumaczyć...Ale mam wrażenie, że komuś z moich bliskich stała się krzywda.  Od razu pomyślałam o Nacho.

Czyżby wydarzyło się coś złego? – zadawałam pytania sama sobie.

Nie chcąc zamartwiać się dłużej, wzięłam telefon, aby do niego zadzwonić, lecz nie odebrał. Zresztą dlaczego mnie to dziwiło? Przecież zawsze jest nieosiągalny na zebraniach biznesowych. Ale nie chciałam odpuścić. Jednak mimo tego, że próbowałam jeszcze kilka razy nie zdołałam się z nim policzyć.

Pokonać 365 wątpliwości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz