Rozdział 15

4.2K 93 8
                                    

Obudził mnie sygnał wiadomości telefonu. Ledwo przytomna wzięłam go do ręki, aby sprawdzić kto napisał. Przetarłam jeszcze oczy, by się rozbudzić i weszłam w skrzynkę odbiorczą.

To Domenico. Oprzytomniałam w jednej chwili. Wystraszyłam się, że u Olgi znów wystąpiły jakieś komplikacje i otworzyłam wiadomość.

Mam nadzieję, że u ciebie wszystko w porządku i nie masz przeze mnie problemów.    M.T

Z szokowało mnie to co zobaczyłam. Dlaczego czarny pisze do mnie od młodego? Dlaczego mu na to pozwolił? Miałam ochotę zadzwonić do niego i zrobić mu awanturę, że zgadza się na coś takiego. Nie mogłam tego zrobić ze względu na fakt, że Nacho jest w domu.  Wystarczyło mi już dyskusji z nim dzisiejszego dnia, a gdyby usłyszał o czym rozmawiam to z pewnością skończyłoby się to kolejną kłótnią.
Odpisałam mu więc na wiadomość.

Domenico co ty wyprawiasz? Jak możesz dawać Massimowi swój telefon żeby do mnie pisał? Nie chcę z nim kontaktu. Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy.

Opadłam bezsilnie na łóżko i wpatrywałam się w sufit zastanawiając co zrobić. W tej chwili dobro mojego dziecka było najważniejsze i nie chciałam pozbawić jej ojca. Nie mogę jednak udawać i ukrywać, że to nie ma dla mnie żadnego znaczenia i że nic się nie stało, bo stało się  bardzo dużo.

Usłyszałam głośny śmiech Stelli, która wróciła od Amelii. Było ją słychać chyba w całym domu. Podniosłam się i wyszłam z sypialni, aby ucałować moją kruszynkę. Szwagierka i kolorowy siedzieli razem w kuchni przy stole, a Stella ganiała się z Pablem. Była tak pochłonięta zabawą, że gdybym jej nie zawołała to pewnie nawet by do mnie nie przyszła. Przytuliłam ją mocno do siebie i pocałowałam w czoło.

Podeszłam do blondynki i usiadłam obok niej. Nacho spojrzał na mnie swoimi pięknymi zielonymi oczami, które błagały o wybaczenie.

- Oj kochana widzę, że miałaś bardzo wyczerpującą noc – zaśmiała się Amelia, bo pewnie wyglądałam okropnie tylko z tym, że z innego powodu niż sądzi. Nie chciałam jednak mówić jej o niczym, więc zgodziłam się z nią.

- Bardzo ciężką. Chcesz coś do picia? – zapytałam, aby nie drążyć tematu.

- Z chęcią bym się napiła, ale muszę zaraz wracać. Ale może wieczorem się spotkamy. Co wy na to? -  Spoglądała na nas wyczekując odpowiedzi.

- Kochana nie obraź się, ale chcę się dziś wcześniej położyć. Jestem zmęczona i muszę nabrać sił, bo jutro wracam do pracy – odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Rozumiem, może innym razem – zgodziła się, ale obrzuciła nas podejrzliwym spojrzeniem i chyba zauważyła, że coś jest między nami nie tak. Tym bardziej, że Nacho zaniemówił, jak tylko przyłączyłam się do nich. Blondynka na pewno zaczęła podejrzewać, że między nami jest jakieś napięcie.

- Wszystko w porządku? – zapytała zerkając raz na mnie, raz na mężczyznę. – Czemu nie rozmawiacie?

- W porządku – odpowiedział Nacho, za nim zdążyłam otworzyć usta.

- Chyba raczej nie do końca.

- Mieliśmy rano mała wymianę zdań – „małą wymianę zdań” miałam ochotę wyśmiać go za to stwierdzenie, ale odpuściłam, ponieważ nie chciałam wciągać w to Amelii.

- No cóż będę się zbierać – powiedziała wstając z krzesła. – Trzymajcie się. Pablo chodź szybko wracamy do domu! – zawołała syna i wyszła.

Zaproponowałam Stelli zabawę w jej pokoiku na co bardzo się ucieszyła. Nie miałam ochoty być w jednym pomieszczeniu z mężem. Nie naciskał na mnie i pozwolił wszystko przemyśleć na spokojnie.

Pokonać 365 wątpliwości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz