Rozdział 40

4.1K 94 33
                                    

Massimo dalej spędzał czas ze Stellą, a ja postanowiłam zadzwonić do Olgi i przekazać jej dobre wiadomości.

- Cześć kochana. Udała się niespodzianka? – zapytała nie pozwalając mi się nawet przywitać.

- To ty o wszystkim wiedziałaś?

- A myślisz, że dlaczego zostałyśmy tu jeszcze jeden dzień?

- Zabiję cię pewnego dnia.

- Też cię kocham.

- Ale kiedy się dowiedziałaś i jak?

- Domenico wczoraj do mnie zadzwonił i wszystko wyjaśnił. Chciał, żebym cię zatrzymała jeszcze u rodziców, bo Massimo się tam wybiera.

- I nic mi nie powiedziałaś? Jak mogłaś? – powiedziałam z lekkim zarzutem, że nic nie pisnęła.

- Lari wierz mi, że chciałam. Nie wyobrażasz sobie jak ciężko było mi utrzymać język za zębami.

- Jednak ci się udało.

- Z wielkim trudem, ale pomyślałam, że takie niezapowiedziane spotkanie po tym co przeszliście to będzie coś wspaniałego. Nie powiesz mi chyba, że było inaczej?

- Nie powiem – przyznałam zagryzając dolną wargę.

- Wiedziałam. Jednak dobrze zrobiłam.

- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Wreszcie mogę odetchnąć i normalnie funkcjonować.

- A jak Klara? Widziała go już?

- Tak. Nie była zachwycona, ale chyba ją trochę przekonał.

- Naprawdę? Tak szybko? – Zdziwiła się Olga i w cale jej o to nie winię, bo sama byłam tym zaskoczona. – Ciekawa jestem  czym udało mu się ją udobruchać.

- Tym, że jest idealną kandydatką do prowadzenia  mojej fili w Warszawie.

- Co takiego? Mówisz poważnie?

- Niestety – potwierdziłam z grymasem.

- Lari, masz przejebane – roześmiała się w głos czym i mnie rozbawiła. Ale niestety muszę przyznać jej rację. Mam przejebane.

- Dzięki.

- Proszę bardzo. A tak poważnie to nie martw się tym tak bardzo. Przecież już nie raz matka pomagała ci na Teneryfie.

- Wiem, ale wtedy byłam obok, a teraz... zostawić ją z tym samą. Boję się, że wystraszy mi wszystkich projektantów.

- Oooo to na pewno – znów wybuchnęła śmiechem.

- Jesteś okropna.

- Przepraszam, ale naprawdę bawi mnie ta sytuacja.

- Ale mnie za to wcale.

- Przecież nie musisz się na to godzić. Powiedz, że najpierw rozkręcisz biznes na Sycylii, a potem wrócisz do planów, które miałaś związane z Polską i tyle. Do tego czasu zapomni o wszystkim i będzie po sprawie.

- Zobaczę jeszcze co zrobię. Olga będę kończyć. Do zobaczenia.

- Trzymajcie się.

Pomysł Olgi, aby rozstrzygnąć to w ten sposób był całkiem sensowny, ale nie chciałam też sprawiać mamie przykrości, ponieważ widziałam jak bardzo przypadło jej do gustu co powiedział czarny.

Współpraca z Klarą przerażała mnie, ponieważ moja matka ma trudny charakter i ciężko mi się jest z nią dogadać prywatnie, a co dopiero w sferze zawodowej. Miałyśmy wprawdzie w planach, aby wspólnie popracować na próbę, ale ja również miałam tu być i  wszystkim zarządzać, a ona miała mi tylko pomagać. Teraz sytuacja się zmieniła i myśl, że mogłaby  kierować całym oddziałem sama, doprowadziła mnie niemal do bólu głowy. Massimo nie powinien wyskakiwać z takim pomysłem bez konsultacji ze mną, bo to przecież moja firma i ja o wszystkim decyduję. Trochę mnie tym zezłościł, ale wiem, że chciał przypodobać się mojej matce i znów pozytywnie zaistnieć w jej oczach, dlatego nie chciałam powodować spięć między nami z takiego powodu.

Pokonać 365 wątpliwości Where stories live. Discover now