Rozdział 16

4.2K 88 7
                                    

Wyszykowałam Stellę do snu i przeczytałam bajkę na dobranoc. Gdy mijałam sypialnię idąc do łazienki widziałam, że Nacho leży w łóżku i chyba nawet już śpi.

Weszłam pod prysznic i myłam swoje ciało odwrócona twarzą do ściany. W pewnym momencie poczułam powiew chłodnego powietrza, więc obróciłam się i zobaczyłam, że kolorowy stoi w drzwiach kabiny. W pierwszej chwili wystraszyłam się niespodziewanego widoku. Mężczyzna zrobił krok w przód, przez co staliśmy naprzeciw siebie patrząc sobie prosto w oczy, ale moje spojrzenie po chwili zaczęło podziwiać całą jego sylwetkę.

Woda spływająca po jego nagim ciele sprawiała, że wyglądał jeszcze bardziej męsko niż zazwyczaj, a we mnie pożądanie narastało w takim tempie, że czułam jak płonę od środka.
On też zmierzył mnie wzrokiem i zapewne czuł to samo co ja. Oparł swoje czoło na moim i powiedział.

- Przepraszam skarbie – staliśmy tak przez chwilę, ale nie wytrzymałem i pocałowałam jego usta. Odchylił delikatnie głowę i spojrzał na mnie z największą miłością i czułością jaką w sobie miał. Założył kosmyk moich włosów za ucho i przejechał kciukiem przez mój policzek, zatrzymując się na ustach, na których zatoczył koło.

- Nie każ mi dłużej na siebie czekać – te słowa były dla niego najlepszym zaproszeniem.

Zbliżył się do mnie i przygryzł moją wargę po czym zaczął delikatnie muskać moje usta. Objęłam jego szyję rękami i odwzajemniałam każdy pocałunek. Czułam na swoim brzuchu jego sterczącego i twardego penisa. Odsunęłam się i uklękłam przed moim mężczyzną, aby dać mu rozkosz.
Wzięłam go do buzi i wykonywałam powolne i płynne ruchy. Patrzyłam cały czas na wyraz jego twarzy i byłam zachwycona jego widokiem.
Przerwałam nie pozwalając mu dostać erekcji, aby nasze doznania mogły być kontynuowane. Przyciągnął mnie do siebie i wszedł jednym zdecydowanym ruchem, ale potem zwolnił. Chciał być dziś namiętny i delikatny. Całował moją szyję i schodził do piersi, na których się zatrzymywał. Pieścił mnie całą swoimi dłońmi, które spoczęły na moich pośladkach. Przyśpieszył wtedy swoje ruchy i widziałam, że dłużej już nie wytrzyma. Był tak samo blisko epicentrum swoich doznań jak ja. Wykonał kilka szybkich ruchów i poczułam jak dochodzi we mnie wydając z siebie głośne jęki, nawet głośniejsze niż moje. Gdy skończył przytulił mnie mocno i złożył pocałunek na moich ustach i wyszedł. Ja natomiast dokończyłam prysznic i stwierdziłam, że nasza sytuacja chyba  rozwiązała  się  sama.

Po kąpieli wysuszyłam włosy, ubrałam satynową czerwoną koszulę i dołączyłam do męża.
W sypialni leżeliśmy wtuleni w siebie i czułam się zadowolona, że ten dzień tak się zakończył. Przez kilka minut nie zamieniliśmy nawet słowa obawiając się,  że gdy zaczniemy rozmawiać czar, który trwał za chwile pryśnie. Nie mógł jednak znieść tej ciszy i pierwszy się odezwał.

- Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz – powiedział jakby dokładnie wiedział co siedzi w mojej głowie.

- Nie mam innego wyjścia. Zależy mi na tym co zbudowaliśmy, ale przeraziło mnie to co zrobiłeś.

- Chciałem cię ratować.

- Wiem, ale przez to pozbawiłeś życia inną kobietę. Ciężko mi się z tym pogodzić. Mam straszne wyrzuty sumienia z tego powodu.

- Skarbie – powiedział opierając  się na ręce i nachylając nade mną – To nie ty dokonałaś tej zbrodni tylko ja. Nie możesz się zadręczać i obwiniać, bo nie miałaś z tym nic wspólnego.

- Ale to z mojego powodu...

- Ciii – położył mi palec na usta nie pozwalając dokończyć. – To była moja decyzja. Gdyby nie ona może nie bylibyśmy teraz razem i nie byłoby Stelli. Nie możesz tego teraz rozpamiętywać.

- To nie jest takie proste.

- Wiem, ale to było kilka lat temu. Tak jak wtedy nie chciałaś o tym wiedzieć tak teraz postaraj się zapomnieć. Nie chcę abyś odbierała  mnie za jakiegoś potworna i nasze życie wyglądało jak dzisiejszy  dzień.

- Ja też tego nie chcę.

- Wiec postarajmy się oboje wymazać  to z pamięci. Proszę.

- Dobrze, postaram się aby było jak dawniej, ale pod jednym warunkiem.

- Co tylko zechcesz najdroższa.

- Obiecaj mi, że jeżeli kiedykolwiek powtórzy sie taka sytuacja, że będę potrzebować przeszczepu nie zrobisz tego ponownie – milczał nie chcąc udzielić odpowiedzi.- Obiecaj -powtórzyłam.

- Obiecuję.

Po wyjaśnieniu całej sytuacji
Nie rozmawialiśmy już więcej tylko poszliśmy spać.

Obudziłam się i zobaczyłam, że  Stella śpi między nami. Nie miałam pojęcia kiedy w nocy do nas przydreptała. Wyglądała jak prawdziwa księżniczka śpiąc przytulona do ręki Nacho. Nie budziłam ich. Wstałam i wyszłam przygotować śniadanie. Chciałam w miarę szybko ogarnąć swoje domowe obowiązki, bo dziś po tygodniowej przerwie wracam do pracy. Muszę sprawdzić jak sobie poradziła moja menedżerka i cała ekipa pod moją nieobecność. Kolorowy miał podrzucić Stellę do siostry jadąc do firmy, ale nie miał dziś ważnych spotkań, wiec mogli dłużej poleniuchować w przeciwieństwie do mnie.

Ubrałam się w białą koronkową bluzkę i czarne jeansowe spodnie z wysokim stanem, aby podkreśliły moją sylwetkę. Na nogi założyłam ulubione czerwone szpilki i dopasowałam do nich małą czerwoną torebkę.

Włosy upięłam w kok, który wyglądał jakby był trochę poczochrany, ale dodawało mu to uroku. Zrobiłam delikatny makijaż, stawiając bardziej na naturalność, ponieważ nie użyłam żadnego podkładu tylko podkreśliłam oczy i na usta nałożyłam błyszczyk.

Na co dzień wolałam luźny styl, ale w pracy chciałam wyglądać elegancko, gdyż wymagała tego branża, którą się zajmuję. Właścicielka własnej firmy odzieżowej musiała prezentować się z jak najlepszej strony.

Byłem już gotowa do wyjścia, a moi najmilsi dalej słodko spali, więc postanowiłam napisać im kartkę i położyć przy kanapkach, które przygotowałam.

Pojechałam do pracy.
Życzę wam smacznego śniadania.
Ucałuj ode mnie Stellę i przekaż, że ma wszystko zjeść. Do zobaczenia.

Weszłam do siedziby firmy. Na mój widok  wszyscy się ucieszyli. Byliśmy tu jak jedna wielka rodzina. Nikt się nie wywyższał i panowała naprawdę przyjazna atmosfera. Miałam zdolnych ludzi u swego boku, których szanowałam i którzy szanowali mnie. Wiedziałam, że mogę na nich liczyć nawet jeśli nie zawsze zgadzali się z moimi pomysłami to bez sprzeciwu pomagali mi w ich realizacji. Jesteśmy lubianą marką i coraz bardziej rozpowszechnianą po świecie. Po przywitaniu i wymianie kilku słów z napotkanymi osobami udałam się do gabinetu Eleny, która zarządzała wszystkim, gdy byłam na Sycylii.

Elena jest świetnie zorganizowana i prawdziwa z niej perfekcjonistka. Gdy za coś się bierze to musi być dopięte na ostatni guzik. Dobrze mieć taką osobę w swojej drużynie, bo byłam pewna, że gdy czymś się zajmie to będzie z tego sukces. Była menedżerką, ale i świetną projektantką. Nie wiem jak ogarniała te rzeczy, ale gdy zaproponowałam jej awans zgodziła się pod warunkiem, że nadal będzie mogła projektować. Nie mogłam jej odmówić, bo kochała swoją pracę, chyba nawet bardziej niż ja. Jest fantastyczną kobietą i gdyby nie Olo i Amelia myślę, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić.

Zapukałam do drzwi i usłyszałam  zezwolenie na wejście.

- Niespodzianka – przywitałam się  wesoło rozkładając ręce.

- Witaj szefowo. Jak miło, że  już jesteś – powiedziała z u śmiechem i wstała z miejsca, abyśmy mogły się uściskać.

- Ja też się cieszę. Jak u ciebie? – zapytałam gdy odsunęłyśmy się od siebie.

- Szkoda gadać – machnęła ręką i wróciła na swoje miejsce.

- Co się stało? – dopytałam zajmując fotel na przeciwko Eleny.

- Nic, tylko rodzice do mnie przyjechali i muszę ciągle wysłuchiwać biadolenia mamy, że mam trzydzieści lat i ani dzieci ani faceta, a wszystkie jej koleżanki chwalą się już wnukami – mówiła zabawnie próbując naśladować swoją mamę.

- To faktycznie współczuję ci – odpowiedziałam ze śmiechem. – Słuchaj skoro masz gości to może weź kilka dni urlopu. Ja już wróciłam, więc wszystko ogarnę – zaproponowałam.

- Chyba żartujesz. Wykończyłabym się psychicznie. Specjalnie zostaję po godzinach, aby mieć trochę spokoju ,a ty mi chcesz urlop dawać. Nie ma mowy.

-Ok jak chcesz, ale jakbyś zmieniła zdanie to nie ma problemu.

- Jesteś taka dobra, a moja mama myśli, że moja szefowa nie ma serca i mnie wykorzystuje karząc zostawać dłużej w robocie – przyznała, przez co znowu wybuchłyśmy śmiechem.

- W takim razie kochana musisz iść na urlopik ,nie ma wyjścia. A ja lepiej żebym się nigdy nie natknęła na twoją matkę, bo coś czuję, że mi się oberwie za ten wyzysk ciebie – zażartowałam.

- Nie ma mowy – powtórzyła.

- A tak na poważnie to jak w firmie? Wszystko w porządku?

- Mamy małe problemy z lokalem w Madrycie, w którym chcemy otworzyć filię, ale myślę, że niedługo  dojdziemy do porozumienia, a jeśli nie to poszukamy czegoś innego.

- Dobra, to ja się przyjrzę tej sprawie i zobaczymy jak będzie. A jak nowa kolekcja? Dajecie radę?

- Jak zawsze. Wszystko idzie zgodnie z planem.

- To super.

W pracy zeszło mi dłużej niż przypuszczałam i gdy tylko zorientowałam się, która jest godzina postanowiłam wrócić do domu, ale najpierw musiałam zajechać do Amelii po Stellę. Dobrze, że chociaż ona nie pracuje i zawszę mogę na nią liczyć. Diego wyznaje zasadę, że rolą faceta jest dbanie i zarabianie na rodzinę. Na szczęście Nacho tak nie uważa, bo siedzenie w domu na dłuższą metę dla mnie byłoby nie do wytrzymania.

Gdy odbierałam córkę szwagierka robiła delikatne podchody, aby sprawdzić jak mają się sprawy między mną, a kolorowym, ale uspokoiłam ją, że doszliśmy do porozumienia. Jak się  okazało powiedział jej o tym, ale nie chciała mu wierzyć.

Gdy wróciłyśmy do mieszkania bawiłyśmy się trochę klockami i innymi zabawkami. W między czasie dostałam wiadomość od męża, że wypadło mu coś  w pracy i abym na niego nie czekała.
Wieczorem czytając bajkę Stella poprosiła mnie, abym dzisiaj z nią spała. Zgodziłam się, bo i tak nie wiedziałam, o której  Łysy wróci do domu.


Pokonać 365 wątpliwości Where stories live. Discover now