Rozdział 39

4.2K 99 34
                                    

Pocałunki czarnego  stawały się coraz bardziej zachłanne. Był  spragniony mojego ciała chyba nawet bardziej niż ostatnio. Wiedza, że czekałam na jego powrót dodała mu pewności, że podobnie jak on chcę abyśmy byli razem. Jego dłoń powędrowała na mój pośladek, który mocno ścisnął, a potem wymierzył mi klapsa. To było zapowiedzią, że dziś nie będzie tak delikatny jak ostatnio. Chciał ostrego pieprzenia na co ja również miałam wielką ochotę, ale okoliczności nie były zbyt sprzyjające, ponieważ w pokoju obok byli moi rodzice oraz Stella i nie chciałam, aby cokolwiek usłyszeli.

- Kochanie nie możemy, moi rodzice...

- Co powiedziałaś? – zapytał zdziwiony i zaprzestał swych pieszczot.

- Że rodzice są obok.

- Nie o to mi chodzi. Powiedziałaś do mnie kochanie?

- Tak, powiedziałam. – Nie sądziłam, że zrobi to na nim  takie wrażenie, ale wyraz jego twarzy stał się czuły i widziałam jak jego oczy zaszkliły się.

- Kocham cię, mała – wyznał i przeczesał ręką moje włosy.

- Ja ciebie też kocham – powiedziałam bez żadnych wątpliwości i ponownie złączyłam nasze usta.
 
Wiedziałam co do niego czuję już od jakiegoś czasu tylko bałam się do tego przyznać sama przed sobą i przed całym światem, ale teraz nie chcę już tracić czasu na dąsy i zaprzeczania, że jest inaczej. Nawet jeśli inni będę uważać, że to niewłaściwe to nie dbam o to. Wreszcie wiem czego chcę i tylko to się liczy. Chcę kochać i być kochaną i jeśli los chciał, aby moim wybrankiem ponownie był czarny nie będę z nim walczyć.

Po tym co usłyszał mężczyzna stał się delikatny. Pieścił każdą część mojego drobniutkiego ciała, a ja rozpływałam się od jego dotyku. Palcami pocierał moją łechtaczkę co sprawiało mi dużo przyjemności. Uwielbiałam gdy ją drażni i wiedział to doskonale, bo moje jęki wtedy zawsze stawały się intensywniejsze.

Przejechałam po jego brzuchu i poczułam, że w dalszym ciągu ma opatrunek na miejscu rany postrzałowej i przebytej operacji. Chcąc odwrócić od tego moją uwagę posadził mnie na sobie pozwalając przejąć inicjatywę. Nabiłam się na jego kutasa i powolnymi ruchami  bioder  podarowywałam nam rozkosz. Chciałam być bardziej energiczna w tym co robię, ale obawiałam się, że mogę mu niechcący sprawić ból, dlatego byłam dziś wyjątkowo ostrożna, ale zarazem zmysłowa. Ujeżdżałam go i bawiłam się swoimi piersiami co bardzo mu się podobało. Aby mieć lepszy widok na mnie zapalił lampkę, która stała na szafce nocnej obok łóżka.

- Nie przestawaj, pięknie wyglądasz – wyszeptał.

Jego jęki stawały się głośne przez co znowu musiałam go upomnieć.

- Kochanie ciszej. – Uśmiechnął się tylko rozbawiony, że tak bardzo boję się, że zostaniemy nakryci.

Obrócił mnie na łóżko i zanim wszedł we mnie  najpierw zanurzył się w moich piersiach całując i liżąc je na zmianę. Nie chciałam spuszczać go z oczu tylko napawać się tym widokiem dzięki, któremu odczuwałam jeszcze większe doznania. Po chwili wszedł we mnie i wykonywał zdecydowane  ruchy przez co odpływałam coraz bardziej. Zbliżył się do moich ust i wsunął mi język, który połączył się z moim. Byliśmy napaleni na siebie nawzajem i czarny starał się posuwać mnie coraz gwałtowniej pomimo, że  jego dyspozycja była jeszcze ograniczona. Byłam  już u granic orgazmu i z przyjemności, którą mi dał z trudem mogłam się powstrzymać, aby nie zacząć krzyczeć na cały głos. Po kilku mocniejszych ostatnich ruchach doszliśmy w tym samym momencie. Mimo tego, że dostaliśmy to czego oboje tak bardzo byliśmy  spragnieni to żadne z nas nie miało zamiaru  przerwać czułości, którymi oboje sie obdarowywaliśmy. Dalej całowaliśmy się leżąc w objęciach i korzystając z chwili w której jesteśmy znów razem.

Pokonać 365 wątpliwości Where stories live. Discover now