- Wybierasz się gdzieś – zapytał czarny, który w dalszym ciągu był pod wrażeniem widoku, który przed sobą miał.
- Tak, wychodzę z Olgą – oznajmiłam mu chłodno.
- Niestety będziesz musiała zmieniać swoje dzisiejsze plany.
- Nie będziesz mówił mi co mam robić – odparłam niezadowolona, że znowu próbuję mnie kontrolować.
Chciałam minąć go i udać się w kierunku drzwi. Gdy byłam już praktycznie za nim poczułam na swoim nadgarstku uścisk jego dłoni.
- Zrozum, że nie możesz wyjść ze względu na swoje bezpieczeństwo. – Podniosłam wzrok i spojrzałam na niego.
Przez chwilę patrzył przed siebie, ale potem jego twarz skierowała się w moją stronę, a ja zrozumiałam, że wie o czymś o czym ja nie mam zielonego pojęcia.
- Czego się dowiedziałeś? – zapytałam, ponieważ chciałam wiedzieć kto mi zagraża.
- Człowiek, który chce cię zabić jest na Sycylii – wyjawił, na co w jednej chwili ogarnął mnie strach, a w oczach nie dało ukryć się przerażenia na to co usłyszałam.
Spuściłam głowę w dół i przypomniałam sobie strzelaninę, z której ledwo udało mi się ujść z życiem. Już prawie zapomniałam dlaczego tu jestem traktując ten pobyt jak wakacje i odpoczynek od codziennych obowiązków, ale przecież tak nie było i zła rzeczywistość dała o sobie znak.
Łzy zaczęły cisnąć mi się do oczu i wtedy Massimo stanął naprzeciw mnie i uniósł mi twarz ręką chwytając za podbródek .
- Nie martw się, mała, nikomu nie pozwolę cię skrzywdzić. Ani ciebie ani Stelli.
Jego głos był ciepły i delikatny, a oczy pełne czułości i zatroskania. Jego ochrypnięty i troskliwy głos sprawiły, że poczułam skurcze w podbrzuszu, które docierały, aż do kobiecości.
Stałam przed nim wystraszona i podniecona jednocześnie. Im dłużej ta chwila trwała, tym bardziej moje ciało zaczynało na niego reagować. Gęsią skórką, pocenie dłoni i pulsowanie między nogami to niektóre z symptomów tego jak bardzo byłam podniecona.
- Pięknie wyglądasz – powiedział prawie szeptem.
Massimo delikatnie przejechał ręką od mojego ramienia do dłoni, na której się zatrzymał i zaplótł w niej swoje palce między moimi. Uniósł ją i złożył czuły pocałunek. Ten gest działał na mnie jak magnes. Wiedział to, bo za każdym razem gdy go wykonywał moje ciało przechodziło dreszcze.
- Jeśli będzie trzeba będę walczył z całym światem, aby was chronić – zapewnił i otarł łzę z mojego policzka, a następnie pocałował w ramię i... odszedł.
- Zaczekaj – powiedziałam bez zastanowienia.
Nie wiedziałam czy dobrze robię, ale czułam, że w tej chwili tego właśnie chcę. Nie miało już dla mnie znaczenia to co powinnam, a czego nie. Chciałam poddać się temu czego w tej chwili pragnęłam, a pragnęłam czarnego. Jego dotyku, smaku, zapachu, wszystkiego co jest z nim związane. Pragnęłam tego, aby mój dzisiejszy sen, w którym dawał mi te wszystkie cudowne doznania stał się rzeczywistością.
Podeszłam do niego zdecydowanym krokiem, złapałam za twarz i bez chwili namysłu zaczęłam go namiętnie całować, co oczywiście odwzajemnił. Starał się jednak przejąć nade mną kontrolę i jego pocałunki stawały się wolniejsze i subtelne. Jedną ręką objął mnie w pasie, a druga wylądowała na moim karku. Odsunął się lekko ode mnie i wymieniliśmy się spojrzeniami, w których było widać nie tylko pożądanie, ale również uczucie.
![](https://img.wattpad.com/cover/222082301-288-k796186.jpg)
ESTÁS LEYENDO
Pokonać 365 wątpliwości
Historia CortaKontynuacja 365 dni Blanki Lipińskiej. Książka powstała, ponieważ nie mogłam pogodzić się z zakończeniem 3 części. Tak więc ten nieoficjalny 4 tom jest skierowany do miłośników Laury i Massimo.