3

3K 192 17
                                    

Nie lubiłem zmian, na które nie mam wpływu, a niewiedza jest jedną z największych tortur jaka może istnieć. Każdy dzień tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. 

Jednak, gdy wróciłem do żywych czułem się, jakbym wkroczył do innego świata. Nie wiedziałem co się dzieje i to mnie dobijało. 

— Co się stało? — od dłuższego czasu przyglądałem mojej nieprzytomnej żonie, która zaczynała się budzić. Była piękna, ale najbardziej fascynowała mnie jej determinacja i ogień, który przejawiał się w każdym jej geście mimo nieudolnych prób jego zamaskowania.  Dobrze było go ponownie doświadczyć. 

Siedziałem pod ścianą z rozpiętą koszulą i czekałem aż się wybudzi. Byliśmy w jednej z kryjówek Verto, która swoim rozmiarem przypominała klatkę, ale nie miałem wyboru,  gdy dowiedziałem się, że pan R. jest na moim tropie. 

— Leiho, czemu mnie skułeś? — Szarpnęła kilka razy ręką, jakby sądziła, że puszczą. Nie wstaje, dopóki jej nie rozkuję,  a łańcuch który łączy ją ze ścianą ma prawie metr długości. 

— Co powiedziałaś panu R. i skąd miałaś telefon? 

Nie zgrabnie usiadła i dla pewności jeszcze raz szarpnęła łańcuchami. Dźwięk tarcia metalu o metal sprawiał, że docierałem do swojej granicy wytrzymałości. Z drugiej strony to niesamowite,  jak szybko udaje jej się mnie wytrącić z równowagi. 

— Zadałem ci pytanie. 

— Nie mam najmniejszego zamiaru ci nic mówić. — odparła nawet na mnie patrząc. 

Wstałem i odrzuciłem jedyne drewniane krzesło,  które w kontakcie ze ścianą rozpadło się na kilka kawałków. Na żadnym z nas to nie zrobiło wrażenia i dobrze,  bo nie na tym  mi zależało.  W dwóch krokach stałem tuż przy niej. Uklęknąłem i spojrzałem na nią szukając,  jakiejkolwiek emocji w jej oczach poza gniewem. 

Prawą dłonią w rekawiczce złapałem ją za szczękę i lekko, ale stanowczo ścisnąłem szczękę. 

— Nie chcesz bym to zrobił. Posmakujesz takiego bólu,  którego jeszcze nigdy nie doświadczyłaś. 

Wtedy do mnie dotarło, że błagałem, ją by mnie do tego nie zmusiła. Pierwszy raz w życiu naprawdę nie chciałem przyjąć jej bólu i cierpienia. 

Co się ze mną,  do cholery, dzieje?!

Moja dłoń zsunęła się na jej szyję i zaczęła ją ściskać. Nie zabiję jej, a jedynie będę doprowadzał do nieprzytomności, dopóki nie odpowie na moje pytania. 

Uparcie milczała, ale ja musiałem coś jeszcze sprawdzić.  Drugą dłoń zacząłem przesuwać w górę jej uda aż dotarłem do guzika jej spodni. Wsunąłem rękę pod bluzkę i poczułem delikatną i ciepłą skórę.  Zacząłem ją masować przesuwając palcami po jej rozgrzanej skórze. Na jej policzki weszły rumieńce i zaczęła się wiercić na materacu. Przesunąłem dłoń   w górę aż dotarłem do biustonosza, kciukiem pocierałem cienki materiał. Podjechałem nim w górę napotykając twardy sutek. Chciałem sprawdzić jaki naprawdę jest w dotyku i smaku.

— Dobrze, powiem tylko przestań. — wycharczała ostatnią dawką powietrza. 

Puściłem ją i usiadłem na drugim krańcu pokoju pod ścianą czekając aż zacznie mówić. 



Kolejny rozdział ze strony Jennish!!!

Myślę , że troszkę zaczęło być gorąco, a co wy myślicie po przeczytaniu tego rozdziału? 

Polubiliście Jennish i Leiho? 

Słodka udrękaKde žijí příběhy. Začni objevovat