36

1.6K 124 6
                                    

Leiho

Czułem dziwną przyjemność patrząc, jak Jennish delektuje się kawałkiem pizzy. Wolałem spędzić czas z Jennish w ciszy niż przy niepotrzebnym hałasie telewizora, który tylko nas rozpraszał. Usiadłem obok i wziąłem kawałek pizzy nie odwracając wzrok od swojej żony. Wiedziałem, że czas jaki nam pozostał być razem się kończył, a ja ostatecznie będę musiał ją zostawić. Obiecałem sobie, że aż do końca będę starał się uprzyjemnić jej życie jak tylko mogłem. Później będę mógł jedynie oglądać ją z daleka, jak wychowuje nasze dziecko.

Nagle ciszę przerwał krzyk. Natychmiast wróciłem do rzeczywistości przywracając myśli na obecne tory. 

- Co się stało? - powiedziała, odkładając kawałek niedojedzonej pizzy na karton. 

- Zostań - odparłem, kładąc jej rękę na ramieniu. Druga ręką już zaciskała się na chłodnym metalu kolby pistoletu. Po cichu wybiegłem na korytarz. W holu u samej podstawie schodów stał Richard i Nicolas nad czyimś ciałem. Rozejrzałem się po piętrze i parterze szukając sprawcy zamieszania, ale nic nie znalazłem. - Co się stało?

- To jest bardzo dobrze . - odezwał się jako pierwszy Nicolas, machając mi na powitanie. Jego skórzana kurtka skrzypiała przy każdym ruchu. Kiwnąłem mu głową w odpowiedzi - Wyobraźcie sobie, że siedzę w swoim gabinecie, gdy nagle rozproszył mnie krzyk tej sprzątaczki. 

Dopiero teraz zszedłem na dół i mogłem przyjrzeć się ofierze. Sprzątaczka była w średnim wieku.  Na jej czarnych włosach z wyraźnie odznaczały się pierwsze siwe pasma. Ubrana była w strój służbowy, czyli czarne spodnie i koszula w tym samym kolorze ze złotymi guzikami. Głowę miała przechyloną w kierunku tarasu. Z jej otwartych martwych oczu ziała pustka. Krew tworzyła z tyłu głowy powiększającą się z każdą chwilą. Cofnąłem się, gdy krew z jej ust niemal sięgnęła mojego buta.  Uklęknąłem i przyjrzałem się siniakom na jej odsłoniętych partiach ciała. 

- Była martwa, gdy spadała ze schodów. - odezwałem się i ponownie rozejrzałem się po pomieszczeniu. - Monitoring.

- Unieszkodliwiony. - Richard wskazał na odłączoną kamerę monitoringu. 

To z pewnością nie był pan R. jego metody były raczej zdecydowane, a wątpiłem by polował na zwykłą pokojówkę. Wstałem i przyjrzałem się wspólnikom, którzy patrzyli na innych. 

- Moi ludzie zajmą się ciałem, a my będziemy musieli porozmawiać. - odezwał się Nicolas i wysłał do kogoś wiadomość przez telefon. - Zapraszam do siebie. 



Rozdział publikowany w ramach przyszłego tygodnia. 

Słodka udrękaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz