65

1.1K 81 4
                                    

Po powrocie do domu w salonie znalazłem Jennish wpatrującą się  w ogień. Usiadłem obok niej i nic nie mówiąc oparła głowę o moje ramię. Jej twarz nie wyrażała żadnych myśli mi to wiedziałem, że coś ją trapi.

— Gdzie Gabriel? — spytałem, opierając się o poduszki.

— Śpi. Tęsknił za tobą.  — odetchnąłem przypominając sobie, że na razie jest bezpieczny. 

— A ty czemu nie śpisz? Jest już po północy. 

— Chciałam cię zobaczyć tak po prostu. 

— Też chciałem cię zobaczyć.

Wziąłem jej dłoń i splotłem nasze palce. Dobrze było czuć przy sobie jej obecność, a myśl, że specjalnie dla mnie skróciła swój sen był przypomnieniem, że mam dla kogo wracać. Byłem przyjemnie zmęczony i chciałem jedynie położyć się spać.  Jennish powoli zasypiała na mojej piersi, nawet nie zauważyła kiedy wziąłem ją na ręce i zaniosłem do swojej sypialni. Ocknęła się dopiero, gdy położyłem ją na łóżku. Spojrzała na mnie sennym wzrokiem próbując wstać. 

— Powinnam wrócić do siebie. 

Ściągnąłem bluzę. Jennish chciała coś jeszcze powiedzieć,  ale gdy wzrok jej trochę oprzytomniał zamknęła usta. 

— Jak chcesz możesz zostać.

— Czy to sen Leiho? — zmrużyła oczy.

— Sen? 

— Tak, sen. Trochę, a nawet bardzo ciężko mi uwierzyć, że pozwalasz mi spać w swoim łóżku. 

— Dlaczego? — odpowiedziała mi wzruszeniem ramion. — Jestem zmęczony i mam zamiar położyć się spać. Nie będę cię do niczego zmuszać.   

— Gabriel mnie potrzebuje. — wstała, przygryzając nieświadomie dolną wargę. Mimo senności nagle zapragnąłem pocałunkiem posmakować jej ust. Zrobiłem krok.

— Rozumiem. 

— Dobranoc.  — szepnęła i nachylił się, by pocałować mnie w policzek. Odwróciłem tak głowę, by jej usta spadły na moje. Po pierwszym szoku nie odsunęła się tylko odwzajemniła pocałunek. Objęła mnie za szyję i zrobiła krok do tyłu. Poruszaliśmy się w kierunku łóżka nawet na chwilę nie odrywając od siebie ust. Jej dotyk był tym czego potrzebowałem od dawna, ale dopiero teraz to pojąłem. To była moja żona bez względu na to, czy nosi obrączkę. Oparłem o biodro jej nogę i powoli opuściłem ją na łóżko. Nachyliłem się i ściągnąłem jej spodnie. Nie miałem zamiaru jej pieprzyć, ale dobrze było wiedzieć, że ma na mnie taką samą ochotę jak ja na nią. — Jeśli to sen, to nie chcę się z niego budzić. — obróciłem nas i teraz, gdy leżała na mnie mogłem bez przeszkód kąsać ją po szyi.

— Śpij już, rzeczywistość cię nie zawiedzie. — odparłem, gdy było jasno widoczne, że nie potrafi już walczyć z sennością. Zamarła owinięta wokół mnie niemal jak bluszcz wokół opuszczonego domu. Przez chwilę nasłuchiwałem jej spokojnego i miarowego oddechu aż wreszcie głęboko zasnęła.

Miłego piątku!
Jak już było wspomniane rozdziały będą się pojawiać pod koniec każdego miesiąca w ilości min.3
Mam nadzieję, że spodobały wam się dodane rozdziały i niezmiennie jestem ciekawa co o nich sądzicie!
Zapraszam również do innych opowiadań.

Słodka udrękaTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang