24

1.9K 144 9
                                    

LEIHO

Usłyszałem ruch zza drzwiami i powoli nacisnąłem klamkę. Nie wiedziałem co zastanę, ale cisza, która dobiegała zza nich mówiła wiele. Jennish siedziała na łóżku ze spuszczoną głową. Wiedziałem, że mimo starań usłyszała moją rozmowę z Vasco. Jennish była przewidywalna, ale to w żadnym razie nie zmieniło jej w moich oczach.

- Skrzywdziłbyś ją? - odezwała się po chwili. - Chciałeś tego?

- Nic do małej nie miałem, tylko do jej ojca. Ludzie Vasco sprawdzili teren, ale jak widać nieudolnie.

- Co się z nią stało?

- Nie wiem, ale wiem do czego zmierzasz. - nic nie mogłem poradzić na to, że mój głos robił się coraz bardziej obojętny. - Od początku naszej znajomości nie ukrywałem przed tobą tej przyszłości. Usunięcie ciąży byłoby najlepszą decyzją. Gdyby za drzwiami był wróg, a ty byłabyś w zaawansowanej ciąży lub po porodzie nie wiem, czy udałoby mi się ciebie uratować. Moje życie to ciągła ostrożność i widmo śmierci, nie ma w nim miejsca na dziecko. 

- Dla mnie znalazłeś miejsce. 

- I nie ukrywam, że było to ciężkie zadanie. - odparłem po chwili.

- Więc dlaczego...- przez całe życie byłem spokojny, ale przy niej niemal zacząłem wyrywać sobie włosy. Mimo wielu wypowiedzianych słów ona nadal wierzyła, że mój dotyk nie niesie tylko bólu i w pewnym sensie ją za to uwielbiałem. - ... nie znajdziesz też miejsca dla niego?

Czułem jak kolejne hamulce puszczają. Zrobiłem krok w jej stronę. Złapałem ją za włosy i uniosłem jej twarz, na której przez chwilę wiedziałem grymas bólu. Nie wiem co we mnie zobaczyła, ale otworzyła szeroko oczy, gdy na mnie spojrzała. Moje palce nadal zaciskały się na jej włosach, a ja niemal zamruczałem pod wpływem odrobiny brutalności. Nie skrzywdziłem jej, ale przypomniałem jej co najlepiej potrafiłem. 

- Pamiętasz nasze początki?

- Skrzywdziłbyś mnie?

- Gdybym wiedział, że dzięki temu mógł cię uratować nie zawahałbym się. Przestań na mnie naciskać. Nie chcę cię skrzywdzić, uwierz mi — dodałem.

— Ale ty to kochasz.

Nie odpowiedziałem. Nie było sensu dłużej ciągnąć tej rozmowy. Nie chciałem jej zostawiać, bo wiem, że wielu ludzi z łatwością, by ją skrzywdziło, tym bardziej gdyby dowiedzieliby sięo ciąży.  Na samo wspomnienie o tym, przed oczami widzę  jej tatuaż ptaka ze złamanymi skrzydłami. Jennish wydaje się nie pamiętać tych wydarzeń, w przeciwieństwie do mnie. 

Musiałem wrócić do poszukiwań pana R. i zdobyć informacje o jego kolejnych krokach. Jednym z moich zadań było niedopuszczenie do spotkania i koalicji z tutejszymi szychami.

  



Słodka udrękaOnde histórias criam vida. Descubra agora