Leiho
Droga do Amandy wydawała się być wiecznością, a każda sekunda albo dzieliła mnie od niego, albo zbliżała mnie do śmierci. Stojąc na światłach, zerknąłem na śpiącą na tylnym siedzeniu Terrisę. Był ranek o czym dobitnie mówił mi zegar elektroniczny na komputerze pokładowym.
— Co się stało? Gdzie jesteśmy? Uspałeś mnie!
— Dla twojego bezpieczeństwa wiozę cię do Amandy.
— Mówisz, jak twój ojciec. — powiedziała do siebie, ale nagle poderwała do góry głowę, a ja zacisnąłem palce na kierownicy pod wpływem tych słów — Co powiedziałeś? Leiho Roundes-Huhlegrze w tej zatrzymaj się i powiedz mi, co się tutaj dzieje!
— Wszystko ci opowiem, jak dojedziemy. To już niedaleko.
— Leiho, kochanie, ty wyprawiasz? Co się stało, że się zmieniłeś? Twój ojciec mówi, że nas sprzedałeś. Nie wierzę w to. A twoja żona co o tym myśli?
— Moja żona również jest bezpieczna u Amandy.
— Nie wstyd ci usypiać własną matkę?!
— Inaczej nie poszłabyś ze mną, a liczyła się każda sekunda. — mówiłem spokojnie i logicznie, co jeszcze bardziej denerwowało Terrisę.
— Matko, uspokój się, wiesz, że nie możesz się denerwować.
— Nie mów mi co mam robić. — powiedziała stanowczo i oparła się o fotel. Jej twarz w jednym momencie stała się blada. — Obyś miał dobre wyjaśnienie całej tej sytuacji. — dodała słabym i zmęczonym głosem.
Kilka minut później udało nam się zajechać. Nie widziałem ciągniętemu się za mną kolumną samochodów, ani nikt nic e wyskoczył na jezdnię, czego byłem niemal pewien. Spojrzałem na ganek, na którym stała Amanda. Przybiegła do samochodu i otworzyła drzwi od strony Terrisy.
— Witaj piękna. — powiedziała i spojrzała na mnie, bym pomógł matce wyjść z samochodu. — Dawno się nie widzieliśmy.
Wysiadłem i podałem matce rękę, przyjęła ją nadal patrząc na mnie wilkiem.
— Witaj, Amando, wiesz może co wymyślił mój syn?
Objęła ją wolną ręką i pozwoliła się poprawadzić do drzwi. Stanęła pod nimi i spojrzała na mnie, klepiąc pocieszająco moją dłoń. Z jej oczu zniknęła złość, a twarz wyrażała zmęczenie i troskę.
— Kochanie, nie potrafię na ciebie gniewać, ale mam nadzieję, że wiesz co robisz i zrobię dla ciebie wszystko, a teraz chcę poznać swoją synową. Jestem pewna, że dałeś jej już popalić.
Otworzyła drzwi i od razu zaczęła szukać wzrokiem Jennish. Moja żona natychmiast wstała i podeszła, gdy matka kiwnęła na nią palcem.
— Pani R. — zaczęła, ale nie dokończyła myśli.
— Musisz być żoną mojego wielkiego synka. — wzięła ją za ramię i od razu się rozpogodziła . — Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że mogę cię poznać. Mów do mnie Terrisa lub Terr, w końcu jesteśmy rodziną.
Odprowadzałem ich wzrokiem, dopóki nie zniknęły za rogiem. Jennish kilka razy próbowała coś powiedzieć, ale moja matka nie pozwoliła jej nic wtrącić zachwalając jej urodę.
— Leiho. — odwróciłem się, słysząc poważny ton Amandy. Trzymała wyciągnięty do mnie telefon komórkowy. — Tatuś, chce porozmawiać.
Wracam to pisania na Wattpad 😉
YOU ARE READING
Słodka udręka
RomanceZasady się zmieniły poza jedną "wróg mojego wroga jest przyjacielem". Czy tego chciałem, czy nie znalazłem w swoim życiu kogoś na kim mi zależy, a gdy ta osoba jest w niebezpieczenstwie poruszę niebo i ziemię, by ją ochronić i zniszczyć jej wrogów...