55

1.2K 100 8
                                    

Jennish

Nałożyłam na siebie z powrotem golf zerkając na Gabriela, który bawił się w najlepsze. Byłam śpiąca i jedyne czego najbardziej chciałam to zasnąć i nie myśleć o najbliższych dniach i godzinach. Deszcz walił w okna, a wiatr niebezpiecznie mocno przechylał drzewa. Zadrżałam przypominając sobie, jak w takiej pogodzie szłam z Gabrielem do rezydencji, gdzie dawniej mieszkaliśmy z Leiho razem. Nadal czułam w sobie ten chłód.

— Wezmę Gabriela do siebie. — odezwałam się, by zabić ciszę między nami. Jego dotyk na mojej skórze wzbudził te uczucia, których nie miałam zamiaru już więcej przy nim czuć. Na Hawajach starałam się randkować czy po prostu pójść z kimś do łóżka, ale nie potrafiłam. To było tym bardziej wkurzające, gdy dowiedziałam, że mój mąż jakby nigdy nic brał do łóżka kochanki. Tym bardziej jego dotyk powinien mnie odrzucać.

Wstałam, przerywając fizyczny kontakt i wzięłam Gabriela do swojego pokoju. Od razu uderzył mnie zapach zadęchłego powietrza. W szafie wisiały ubrania z metkami, a łóżko było w takim stanie jakim go zostawiłam. Niemal z czułością dotknęłam bluzek, które sama wybierałam. Były piękne i drogie. Dawniej nie myślałam w takich kategoriach, jak limit na karcie lub co odrzucić, by móc wykarmić siebie i dziecko. Trzymając w dłoni rękaw czerwonego swetra niemal widziałam zapłacone rachunki za ostatnie miesiące.

Po półgodzinie wyszłam z prywatnej łazienki ubrana jedynie w szlafrok. Dobrze było wziąć gorący i rozgrzewający prysznic. Przeczesałam palcami mokre po umyciu głowy.

— Co tu jeszcze robisz? — syknęłam wystraszona, widząc Leiho siedzącego na łóżku przy Gabrielu, który trzymał go za palec. Mężczyzna odwrócił się, a jego wzrok z zaciekawionego natychmiast zmienił się w wygłodniały. Znałam to spojrzenie i wiedziałam co może ze mną zrobić, jeśli mu na to pozwolę. Jak widać, czasem niektóre rzeczy się nie zmieniają. — Wyjdź stąd.

— Myślisz, że może mieć moje oczy?

Przez chwilę myślałam, że nic do niego nie powiedziałam, a nakaz wyjścia był tylko w mojej głowie.

— Leiho, wyjdź stąd. Natychmiast.

— Nie odpowiedziałaś.

— A ty jeszcze tu jesteś. — warknęłam. — Naprawdę nie chcę tracić czasu na kłótnie przy Gabrielu, ale jeśli trzeba wyjdę stąd.

Patrząc na mnie z łatwością wyswobodził palec z rączki dziecka i zrobił w moim kierunku krok. Milczeliśmy oboje przez dłuższą chwilę.

— Możesz myśleć o mnie jak o potworze, a o tym miejscu, jak o siedzibie zła, ale wróciłaś, bo tylko tu czujesz się bezpieczna. — kolejny krok, a z jego płynęły kolejne słowa o spokojnym tonie . — Bo wiesz, że zawsze będę twoim obrońcą. 

— Wyjdź w tej chwili— odparłam. Byłam sobie wdzięczna, że nie rzuciłam się na niego z pięściami. 





Kolejny rozdział, mam nadzieję, że przypadł wam do gustu. Jak wrażenia? 

Zapraszam was również na nową historię "Heartbeat ", czyli opowieści o dziewczynie, której życie diametralnie zmieniło się w momencie,  gdy jej najlepszy przyjaciel poznaje człowieka z nieciekawą przyszłością,  a po trzech latach wraca do rodzinnego domu.

Słodka udrękaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz