#68 Przeznaczenie

1.4K 63 17
                                    

Ilość słów: ~2.9K
Podsumowanie: Gdzie czarodzieje desperacko szukają tych, sobie przeznaczonych.

————————————

„Gdy nadejdzie ten rok, w którym każdy czarodziej będzie rocznikowo 17-letnią osobą, wystarczy jeden dotyk, aby poznać przeznaczoną sobie osobę. (...)"

- Wierzycie w to?-Zdziwiłaś się, trzymając w dłoni kawałek pergaminu. Razem ze złotym oraz srebrnym trio, siedzieliście w bibliotece, gdzie było dość dużo osób dookoła, a więc staraliście się być na tyle cicho, aby nikt nie podsłuchał waszych rozmów.

- Oczywiście. Mamy 1 stycznia. W tym roku wszyscy poza Ginny skończymy 17 lat. A to oznacza, że od dziś możemy szukać przeznaczenia. Jeśli to prawda, możemy się o tym na własnej skórze przekonać. Cała szkoła o tym gada rok w rok.-Ekscytowała się Hermiona.

- Co niby stanie się, gdy kogoś dotkniesz? Pojawią się fajerwerki? Zlecą się smoki?-Zaśmiałaś się, jednak szybko mina zrzedła ci, widząc zabójczy wzrok przyjaciół, którzy wzięli to wszystko na poważnie. Śmiertelnie poważnie.

- Tak się składa, że gdy dotkniesz osoby ci przeznaczonej, zlecą się motyle a na waszych nadgarstkach pojawią się wasze inicjały. Czyje chcielibyście mieć?-Odparł Ron, zerkając ukradkiem na Hermionę.

- Każdego oprócz Malfoy'a i tych jego przygłupów. Zakładając, że to w ogóle prawda.-Rzuciłaś. Przyjaciele mieli trudno się nie zgodzić. Zaczęli rozmowy na temat całego zamieszania, a ty zaczynałaś mieć tego powoli dość. To wszystko było dla ciebie niemożliwe i głupie. Dotknąć kogoś i dowiedzieć się, czy jest ci przeznaczony? Bez sensu, jednak chyba tylko dla ciebie. Ludzie z twojego roku byli tak zachwyceni całą sytuacją, że bez przerwy łazili po szkole i dotykali różne osoby, co wielokrotnie kończyło się awanturami. Czy było warto? Nie. Nie widziałaś wokół żadnej pary motyli przez tych kilka lat edukacji, więc to musiała być ściema. Zebrałaś swoje rzeczy, pożegnałaś się z przyjaciółmi i opuściłaś bibliotekę, aby nieco odpocząć od głupich dyskusji na temat.. ugh, wiecie czego.

- Cześć aniołku.-Odezwali się jednocześnie bliźniacy.

- Hej wam.-Odparłaś z uśmiechem.

- Ładnie dziś wyglądasz. Też tak myślisz George?-Rzucił Fred.

- Owszem, Freddie.-Mruknął George.

- Miło mi. Dziękuję.-Zaśmiałaś się.-Niech zgadnę. Szukacie przeznaczenia?-Dodałaś, a chłopcy skinęli głowami. Westchnąwszy, wyciągnęłaś do nich dłonie, a ci uścisnęli je. Nic się nie wydarzyło, przez co oboje wyraźnie posmutnieli. Cóż, może i niewypał, ale przynajmniej twoje ego poczuło się lepiej wiedząc, że ktoś liczył na bycie przeznaczonym ci. A w tym przypadku, miałaś dwójkę zainteresowanych. Kątem oka, zauważyłaś w oddali Dracona ze swoją grupą, wyraźnie nabijających się z was.

- Miałem 90% nadziei, że to ty.-Wymruczał Fred, a George zrobił minę szczeniaka. Oboje, zsynchronizowani jak to bliźniacy, ucałowali twoje dłonie, a ty dałaś im po buziaku w policzek.

- Znajdziecie jeszcze dziewczyny o wiele lepsze ode mnie.-Odparłaś. Chłopcy wyściskali cię za wszystkie czasy, chociaż w sumie czy na pewno? I jeden i drugi to chodzące pluszaki, które przytulają ludzi na codzień.

W każdym razie, twoja przyjaźń z różnymi domami, fantastycznie dowodziła, że bycie w Slytherinie nie musi oznaczać, że jest się złą osobą. Byłaś „przyjaciółką szkoły". Każdy mógł się do ciebie zwrócić o pomoc, a ty mogłaś liczyć na wszystkich. No może za wyjątkiem Malfoy'a i jego gangu. Na tych nawet nie chciałaś patrzeć. Bliźniacy pożegnali się z tobą i weszli do biblioteki, a ty skierowałaś się do pokoju wspólnego. Po drodze zaczepiło cię jeszcze kilka osób - wiadomo w jakim celu, jednak tak jak przypuszczałaś - na darmo.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz