#98 Mała szlama Dracona Malfoy'a

1.1K 56 16
                                    

On był twoim uzależnieniem. Obiektem westchnień. I absolutnie nie istniały szanse, aby zwrócił na ciebie uwagę. W końcu to Draco. Draco Malfoy we własnej osobie. W ubiegłych latach był piękny. Ale w tym roku, przechodził samego siebie. Gdybyś nie znała jego podłego charakteru, mogłabyś powiedzieć, że wyglądał na miłego.
- Na brodę Merlina, gdzieś ty była?!-Wrzasnęła Hermiona, łapiąc cię za ramię, gdy opuściłaś bibliotekę. Rozwarłaś usta, aby coś powiedzieć, jednak Granger nie dopuściła cię do słowa.-Znowu usnęłaś przy książce? Jak zwykle. Harry pobił Malfoy'a.-Rzuciła.
- Co? Jak to? Czemu?-Zdziwiłaś się. Chwilę później do zamku weszli zawodnicy Slytherinu i Gryffindoru. Harry, Fred i George wydawali się być dumni. Z nosa Dracona płynęła krew. Był nią cały poplamiony. Włosy rozczochrane i wybrudzone błotem. Crabbe i Goyle dotrzymywali mu kroku.
- Zaczął ubliżać Weasley'om. Wkurzył się, bo znów nie złapał znicza. Harry miał rację. Malfoy powinien doczepić do swojego Nimbusa dodatkową parę rąk. Może one złapałyby znicza za niego i Slytherin w końcu mógłby wygrać.-Rzuciła Granger, na tyle głośno, że blondyn obejrzał się w waszą stronę.
- Ewidentnie grasz na swoją niekorzyść, Granger.-Warknął Draco, stając tuż przed dziewczyną. Jego zaciśnięte pieści nie były zapowiedzią niczego dobrego. Natychmiast stanęłaś między nimi, aby ewentualnie powstrzymać ich głupie pomysły.
- Nie będziecie się chyba bić?-Rzuciłaś. Chłopak spojrzał na ciebie, wyraźnie wkurzony. Następnie uśmiechnął się złośliwie.
- Masz rację. Bójek na dziś dosyć. Zamiast tego odbieram 50 punktów Gryffindorowi, za bezczelne odzywki ich prefekta. I kolejne 50 za to, że jesteś pieprzoną szlamą, Granger.-Warknął.
- Chyba żartujesz.-Syknęłaś. Blondyn wysłał ci buziaka i odszedł.
- A ja zabieram Ślizgonom 50 punktów za prefekta dupka i jego chamstwo!-Krzyknęła Hermiona.
- Oho, ale mnie to boli.-Roześmiał się.-Jestem chamski, ale w moich żyłach nie płyną toksyny!-Rzucił.

-Jestem chamski, ale w moich żyłach nie płyną toksyny!-Rzucił

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Jak śmiesz.-Warknął Harry, po czym znów rzucił się na niego, powalając go na podłogę. Draco starał się zasłonić przed ciosami szatyna, jednak na marne.
- Harry!-Pisnęłaś, odciągając go od chłopaka.-Spokój, spokój, spokój!-Krzyczałaś. Malfoy szybko podniósł się z podłogi i otarł krew rękawem.
- Nikt nie będzie obrażał moich przyjaciół, a już na pewno nie taki gnojek!-Warknął Potter, starając się wyrwać.
- Myślisz, że okładanie go, zmieni cokolwiek?-Zaśmiała się Hermiona.
- Skończcie to w końcu. Od pięciu lat te same problemy.-Odezwała się Angelina.
- On to zaczął. Obrażał moją rodzinę, podczas gdy sam jest niedorobiony. Tak samo jak jego starzy.-Rzucił Fred.
- Biedny w portfelu, bogaty w jadaczce. Po matce masz tę zdolność? Może, gdyby nie ruszała ciągle buźką, nie byłaby takim prosiakiem.-Roześmiał się Draco.
- Ferretverto!-Krzyknęła Ginny, trzymając różdżkę wyciągniętą w stronę Malfoy'a. W ułamku sekundy zmienił się w białą fretkę. Biegał dookoła nóg Crabbe'a, wydając charakterystyczne dla tych zwierząt odgłosy. Zwierzak podbiegł do ciebie, wspiął się po twoich szatach i schował się w kieszeni, w której nosiłaś różdżkę.
- Daj mi tego śmierdziela.-Warknął George, łapiąc cię za ramiona.
- Możesz urwać mu łeb jak wróci do normalności. Nie pozwolę ci skrzywdzić zwierzaka.-Odparłaś.
- To nie żaden zwierzak, tylko perfidny szczur Malfoy. Dawaj go.-Rzucił rudzielec, ściskając cię mocniej. O wiele za mocno.
- George, to boli!-Pisnęłaś, a chłopak odskoczył od ciebie jak poparzony.
- Y/N, idź do dormitorium i odczaruj go. I lepiej, żeby nie pokazywał się żadnemu z nas na oczy.-Odezwała się Katie. Ruszyłaś w kierunku lochów. Zwierzak wychylił pyszczek z kieszeni i zaczął popiskiwać.
- Sama bym ci głowę ukręciła, przysięgam. Ale walczę o prawa zwierząt i w tym stanie swojego życia nie zakończysz.-Rzuciłaś, wchodząc do pokoju wspólnego. Był pusty. Ślizgoni opijali porażkę w Hogsmeade. Wyciągnęłaś fretkę z szat i posadziłaś ją na kanapie. Zwierzak migiem wślizgnął się na twój kark i zaczął podgryzać twoje ucho.-Draco, złaź.-Mruknęłaś, zdejmując futrzaka. Wyciągnęłaś różdżkę w jego kierunku i odczarowałaś go. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że Draco wrócił do ludzkiej formy całkowicie nago. Obróciłaś się szybko, a chłopak zasłonił się i poczerwieniał.
- Coś ty mi zrobiła?!-Wkurzył się.
- Oh, zupełnie nic, Malfoy. Może jakieś „dziękuję"? Gdyby nie ja, byłbyś już martwy i rzucony Buckbeakowi na pożarcie. Uwielbia fretki, a taka czysto-krwista na pewno by mu smakowała.-Odparłaś z ironią.
- Dziękuję? Za co? Jestem nagi! Oddawaj moje ubrania w tej chwili!-Krzyknął, łapiąc cię wolną dłonią za ramię.
- Nie mam twoich cholernych ubrań.-Warknęłaś.
- Dobra. W poradzę sobie.-Wymruczał, po czym zdjął z ciebie twoją pelerynę i narzucił ją na siebie. Zapiął wszystkie guziki i zaśmiał się pod nosem.
- Boli cię coś?!-Uniosłaś się, obracając do chłopaka.
- Tak się składa, że po napadzie agresji Pottera, boli mnie wszystko, słońce.-Odparł, krzyżując ramiona na klatce.
- Powinien to zrobić dwa razy mocniej. Jak możesz obrażać cudzą rodzinę, gdy twoja jest psychiczna.-Warknęłaś. Chłopak wyszczerzył oczy i zacisnął szczękę. Chciałaś zwrócić na siebie jego uwagę? Udało się. Jednak w dość słaby sposób.
- Wypchaj się.-Syknął, kierując się do swojej prywatnej sypialni.
- A szaty?-Spytałaś.
- Dopóki nie znajdę ubrań, są moje.-Odparł.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyWhere stories live. Discover now