#158 Tata |Tom Felton|

1K 50 3
                                    

- Willow, to zabawki Brooklyn.-Rzucił blondyn, starając się odebrać labradorowi pluszowego misia.

- Kochanie, odpuść. Wills woli zdecydowanie bardziej dobroci małej niż swoje. Brooklyn nawet nie zauważy, że czegoś jej brakuje.-Odparłam spokojnie, głaszcząc męża po ramieniu.

- Będą całe obślinione.-Mruknął pod nosem, drapiąc się po głowie.

- Dobry z ciebie tatuś, więc pewnie kupisz jej nowe.-Zaśmiałam się, a na jego twarzy od razu zagościł uśmiech.-Wiesz, że żartuję? Mała ma wszystko, a nawet więcej niż wszystko.

- To nasza cór-

- Wiem, Thomas. Jednak to nie oznacza, że mamy ją rozpieszczać.

- Wiesz, że i tak zrobię po swojemu?

- Niestety jestem tego świadoma.

No tak, Thomas to złoty człowiek. Pobraliśmy się 6 lat temu, niemalże zaraz po ukończeniu nagrywania ostatniej części Harry'ego Pottera. To był dla nas jeden z najpiękniejszy dni życia. Znamy się od najmłodszych lat, zawsze mieliśmy się za najlepszych przyjaciół, nasi znajomi kibicowali nam od początku, a więc informacja o związku, a potem ślubie, została przyjęta z przytupem. Mogłabym śmiało stwierdzić, że nie brakuje mi niczego. Tom w dalszym ciągu rozwija się w kierunku aktorstwa, z kolei ja pracuję z domu, robiąc mniej lub bardziej istotne rzeczy oraz oczywiście zajmuję się naszym maleńkim skarbem. Brooklyn przyszła na świat dwa lata temu i nie - nie była wpadką. Wspólnie z Tomem podjęliśmy decyzję o założeniu rodziny, aby bobas miał w miarę młodych rodziców i sądzę, że dobrze zrobiliśmy.

***

Najtrudniejsze sytuacje w naszym związku? Wyjazdy Feltona. Czasami w domu był gościem, a kontakt utrzymywaliśmy jedynie przez kamerkę. Nie lubiłam długich rozstań, z resztą pewnie jak każda kochająca żona. Brooklyn również często pytała czemu tata tak długo nie wraca z pracy, a każde z nas doskonale wie jak wygląda tłumaczenie takich spraw dziecku. Czy bywałam zazdrosna widując Toma w objęciach innych kobiet na planie? Zdarzało się. Po porodzie moja samoocena drastycznie spadła, a widok blondyna w towarzystwie pięknych i zgrabnych dziewcząt nieźle mnie dołował. W dodatku parszywe media na każdym kroku starały się postawić go w złym świetle, wykorzystując zdjęcia zrobione podczas kręcenia i tworząc z ich udziałem artykuły o rzekomych zdradach Toma. Żmije. Doskonale znałam mojego męża i wiedziałam, że prędzej sobie głowę odetnie niż postanowi mnie skrzywdzić. Był kochany, ciepły i martwił się najpierw o mnie i Brooke, a później o siebie. Potrafił niezwykle mocno wesprzeć w kiepskich chwilach, no i oczywiście twierdził, że w jego oczach byłam idealna. Mimo to, robiłam co w mojej mocy, aby powrócić do formy sprzed ciąży. Co kobieta jest w stanie zrobić dla mężczyzny, prawda?

- Jeszcze tylko miesiąc?-Spytałam, niemalże szeptem, aby nie obudzić Brooke.

- Tylko czy aż? Ile bym dał, żeby móc być obok już teraz.-Odparł.

- Spójrz na to z innej strony. Po tym filmie już nie masz pracy przez najbliższy czas. Będziesz mógł spędzić go z nami.-Mruknęłam z uśmiechem. W głębi serca jednak miałam ochotę płakać. Strasznie za nim tęskniłam.

- To faktycznie perfekcyjna sprawa. Przepraszam kochanie, ale wchodzę do sklepu. Oddzwonię za chwilę.-Dodał. Po odłożeniu telefonu na stolik kawowy, miałam zamiar zwyczajnie rozłożyć się na kanapie przed tv i spędzić wieczór oglądając film, natomiast...
Dzwonek do drzwi postawił mnie na równe nogi niczym dźwięk alarmu lub kto wie czego jeszcze. Godzina 11 wieczorem, kto to u licha? Powolnym krokiem skierowałam się do wyjścia, gdzie przez wizjer zerknęłam na zewnątrz. Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego.

- Thomas!-Wrzasnęłam uradowana jak nigdy dotąd, po otworzeniu drzwi. Biedna Brooklyn, na pewno się obudziła. Chłopak przytulił mnie tak mocno, że aż zabrakło mi tchu, a po chwili usłyszeliśmy tuptanie małych nóżek i łapki, uderzające w panele podłogowe.

- Oto moja najwspanialsza żona, a nieco niżej córeczka ze snów i druga nieco bardziej uśliniona.-Zaśmiał się, przykucając przed roześmianym maluchem.-Ale jesteście piękne. Jak z obrazka. Tęskniłaś za tatusiem, maluchu?-Spytał, po czym wziął malutką na ręce i wszedł z nią do środka, obracając się w kółko. Tom i dziecko to mój ulubiony widok.-Przywiozłem prezenty dla moich księżniczek. Rano zabierzemy się za odpakowywanie, a teraz maleństwo idzie spać, tata poczyta ci do snu, a potem z mamusią spędzimy miło czas.-Wymruczał. Czy to nie słodkie? Oczywiście jak obiecał, tak było. Brooke zasnęła przy nim z prędkością światła. Blondyn przez długi czas siedział przy niej, robił jej zdjęcia i całował w czółko, a gdy w końcu opuścił jej pokój, od razu pociągnął mnie do toalety, napełnił wannę gorącą wodą, dosypał jakieś dobroci o nieziemskich zapachach, a potem przez długi czas siedzieliśmy wtuleni w siebie, nie mogąc nacieszyć się swoją obecnością.

- Czy ty... Thomas, co to?-Mruknęłam po chwili, zerkając na jego przedramię. Chłopak natychmiast uśmiechnął się szeroko, patrząc na świeżutki tatuaż w kształcie błyskawicy, w której wypisane były nasze imiona.

- Nie mogłem się oprzeć.-Odparł.

- Błyskawica?

- Poznaliśmy się na planie Pottera, prawda? Co miał na czole? Uznałem, że serce jest przereklamowane, a ten kształt ma dla mnie większe znaczenie, bo od niego wszystko się zaczęło.-Wydukał, ściskając mnie mocno.

- Kocham cię.

- Vice versa. Kocham ciebie i nasze dwie perełki.-Odparł.

No i po co komu rycerz na białym koniu, gdy ma Feltona?

Trochę przegięłam z tą przerwą, prawda? Moja psychika musiała koniecznie odpocząć. Niedziela była najdłuższym dniem życia. Od 9 z hakiem do prawie 10 wieczorem przed komputerem. Niech to licho, następnego dnia byłam jak na kacu! Zrobiłam sobie tydzień lenia a zaledwie godzinę temu zabrałam się za imagin, o który z resztą zostałam poproszona. No, nie będę przedłużać. Miłego weekendu, a ja zaczynam czytać Harry'ego Pottera od nowa, żeby nieco przypomnieć sobie fabułę x

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyWhere stories live. Discover now