#105 Pomoc

1.4K 64 10
                                    

- Nie ma sprawy Pans, do usług.-Rzuciłem z uśmiechem, opuszczając dormitorium Pansy, która tak jak ja była prefektem. Biedna miała problemy z eliksirami, dlatego jako dobra dusza (którą jestem, wierzcie lub nie) chciałem jej pomóc. Tego wieczoru mieliśmy mieć nasze ostatnie wspólne „korki", gdyż następnego dnia rozpoczynała się przerwa świąteczna, a brunetka wracała na nią do rodzinnego domu. Moi starzy mieli plany, dlatego musiałem zostać w szkole (co nawet mnie cieszyło, bo podróż pociągiem z Hogwartu do Londynu zajmowała wieki, a mi wystarczył fakt, że musiałem to przeboleć na początku i pod koniec roku szkolnego). Zamknąłem sobą drzwi sypialni dziewczyny, po czym mój wzrok skupił się na NIEJ. Y/N Y/L/N, rok młodsza, najmilsza, najspokojniejsza i najbardziej przyjacielska Ślizgonka w historii. Siedziała na kanapie z piórem w ręku, pisząc coś w swoim prywatnym notatniku. A w zasadzie to wpatrując się w jeden punkt bez mrugnięcia okiem, przez co tusz z pióra kapał nieustannie na czyste kartki. Przez chwilę przyglądałem się jej z uniesioną brwią, nie mogąc zrozumieć czym tak mocno się zamyśliła, jednak później spojrzałem w tym samym kierunku co ona i wszystko stało się jasne. Adrian Pucey - ścigający w naszej drużynie oraz chłopak Y/N - obściskiwał się w kącie na drugim końcu pokoju wspólnego z Daphne Greengrass. Zrobiło mi się maksymalnie przykro, widząc smutek w oczach Y/L/N, dlatego niewiele myśląc dosiadłem się do niej i posłałem delikatny uśmiech. Y/NN była tak mocno wpatrzona w parkę gołąbków, że całkowicie mnie nie zauważyła. Posunąłem się o krok dalej - położyłem się na kanapie, a głowę oparłem o jej kolana i dopiero to wyrwało ją z transu. Ależ ona miała piękne oczy. Mógłbym patrzeć w nie bez końca.
- Hej.-Odezwałem się cicho, a dziewczyna skinęła lekko głową w ramach przywitania. Nigdy wcześniej nie rozmawialiśmy, a więc miała prawo być nieco zdziwiona moim zachowaniem. Ja miałem swoją „elitę", a ona raczej nie trzymała się żadnej grupy. Spędzała dużo czasu z różnymi uczniami, toteż była uwielbiana przez całą szkołę.-Wszystko w porządku?-Spytałem po chwili, a dziewczyna znów nie odpowiedziała, lecz pokiwała przecząco głową.-Był twoim chłopakiem?-Dodałem, wskazując spojrzeniem na Adriana, na co Y/N westchnęła i spuściła wzrok.
- W sumie.. to nadal jest. Lub nie. Nie wiem.-Odparła cicho. Słysząc smutek w jej głosie poczułem ogromne ukłucie w sercu. Chwyciłem ją delikatnie za dłoń, którą następnie ułożyłem na mojej głowie. Y/N niewiele myśląc wplotła palce w moje włosy i zaczęła je nimi czesać (co nie ukrywam bardzo mi się podobało).
- Opowiedz co się stało. Będzie ci lżej.-Mruknąłem, wpatrując się w nią jak w obrazek.
- Z pewnością masz wiele lepszych rzeczy do roboty, niż słuchanie o nieszczęśliwej miłości przypadkowej Ślizgonki, której prawie nie znasz.-Rzuciła.
- Błąd. Co niby mógłbym mieć do zrobienia tuż przed przerwą świąteczną? Nie migaj się, tylko mów.-Odparłem, a Y/N westchnęła i przymknęła oczy na dłuższą chwilę, prawdopodobnie próbując pozbierać myśli.
- Nie mam zamiaru opowiadać o szczegółach. Po prostu byliśmy szczęśliwą parą, dopóki on nie zaczął knuć za moimi plecami. Okłamywał mnie, że źle się czuje, po czym wychodził do niej. Pomagał jej z nauką, czasami nawet nocował w jej dormitorium „po przyjacielsku", chociaż chyba nie trudno się domyślić co tam robili. Bardzo szybko zaczął spędzać z nią czas robiąc dokładnie te rzeczy, które robiliśmy razem. Nasza rutyna stała się ich rutyną, a ja przez dłuższy czas niczego nie widziałam. Wszystko dotarło do mnie dopiero dzisiaj, widząc ich tam w kącie.-Mówiła cicho, lekko drżącym głosem. Adrian w końcu zauważył obecność swojej „byłej" i cały poczerwieniał, mając świadomość, że wszystko się wydało.
- Y/NN?-Odezwał się, następnie podchodząc nieco bliżej. Jego głos zerwał mnie na równe nogi. Zastawiłem mu drogę do Y/L/N, nie pozwalając nawet na nią spojrzeć.
- Teraz „Y/NN"? Przez tak długi czas mydliłeś jej oczy, zdradzałeś, a teraz masz zamiar udawać, że ci przykro? Lepiej odejdź, zanim zmuszę cię do tego siłą.-Warknąłem.
- Nie wtrącaj się, to sprawa między nami.-Odparł, krzyżując ramiona na klatce.
- Nie mam przed nim nic do ukrycia.-Rzuciła sucho Y/N, stając tuż obok mnie.
- Już zdążyłaś się pocieszyć?-Zdziwił się Adrian, po czym parsknął śmiechem, kiwając z niedowierzaniem głową.
- Czy pocieszenie się po zakończeniu związku jest czymś nieodpowiednim? Absolutnie nie. Przypominam, że ty pocieszałeś się będąc ze mną. Poprawka, zdradzałeś. I teraz masz pretensje do mnie? Mam nadzieję, że Daphne potraktuje cię tak samo jak ty mnie.-Odparła dziewczyna. Adrian jedynie tupnął nogą, po czym opuścił pokój wspólny, a Greengrass wystrzeliła za nim jak z procy.
- Doskonale, Y/N!-Ucieszyłem się, obracając w stronę Y/L/N, jednak mój uśmiech zniknął na widok jej zaszklonych oczu. Natychmiast uścisnąłem ją mocno, jednocześnie całując jej czoło.-Już po wszystkim. Pozbyłaś się go. Nie ma o co płakać. Poznasz jeszcze swojego wymarzonego.-Wymruczałem wprost do jej ucha.-Połóż się spać. Już dość późno.-Dodałem cicho, a dziewczyna skinęła głową, po czym odsunęła się ode mnie.
- Dzięki.-Odparła, uśmiechając się bardzo delikatnie.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyWhere stories live. Discover now