#178 Nagłe zmiany

636 34 16
                                    

Ilość słów: ~5K
Podsumowanie: Zachowanie Dracona pozostawia wiele do życzenia, jednak nieoczekiwanie zmienia się w coś zaskakującego.

————————————

Powiedzieć, że nie lubiliśmy się z Draconem, byłoby nieporozumieniem. My się nienawidziliśmy, odkąd tylko nieszczęśliwie zderzyliśmy się ze sobą na Pokątnej, podczas szkolnych zakupów. Ta jasna pała chodziła uliczkami jak jakiś bóg, w ogóle nie przejmując się że trącał ludzi po drodze. Ja okazałam się tą nieszczęśnicą, która zaliczyła pokazową glebę, gdy Malfoy wpadł na mnie, a potem jeszcze zaczął machać rękami i wydziwiać, wyzywając mnie przy tym niemiłosiernie.

- Natura oczu nie dała?-Zaczął z nienawistnym tonem w głosie, strzelając do mnie brwiami.

- O co ci chodzi? To ty na mnie wlazłeś.-Odparłam, następnie wstając i strzepując brud z jeansów.

- Stoisz na samym środku chodnika zamiast załatwiać swoje sprawy i-

- Widziałeś mnie i mimo to postanowiłeś mnie popchnąć zamiast przejść obok? Nudzi ci się?-Warknęłam, wkurzona jak nigdy dotąd.

- Nie do mnie tym tonem.

Oho, co to za baran?

- A to niby czemu?

- Wiesz kim jest mój ojciec? Gdyby wiedział jak się do mnie odzywasz, pewnie by-

- Nie obchodzi mnie twój tatuś. Pewnie to kolejny zakompleksiony facet bez jakiekolwiek honoru. Wnioskuję po tobie i twojej tępej mimice.

I od tamtej pory, Draco i ja skakaliśmy sobie do gardeł przez kolejnych pięć lat. Na początku zaczęło się od wymiany zdań w pociągu, gdzie Pani od wózka z przekąskami, musiała nas rozdzielać, żebyśmy się nie pozabijali.

- Gdybym był tobą, Y/L/N, zastanowiłbym się na co wydaję pieniądze. Widzisz, mnie stać na wszystko w przeciwieństwie do ciebie.-Odezwał się z dumą, odgryzając kawałek czekoladowej żaby.

- Widzę, że musiałeś spędzić sporo czasu, żeby dowiedzieć się kim jestem. W końcu, gdy bezczelnie wlazłeś we mnie na Pokątnej, nie przedstawiałam się.-Odparłam dość spokojnie, mimo, że wewnątrz zaczęłam wrzeć już na sam jego widok.

- Nie musiałem spędzać ani minuty. Tak się składa, że mój ojciec miał nieszczęście spotkać twojego, kupując mi książki. Wie, że twoja rodzina jest spłukana dokładnie tak jak rudzielce Weasley. Gdy mu o tobie powiedziałem, od razu wiedział, że to ty a nie kto inny.

- Jakie to słodkie. Już powiedziałeś o mnie swojemu tatusiowi? To kiedy zaręczyny?-Roześmiałam się na tyle głośno, że niektórzy uczniowie z pobliskich przedziałów, wychylili z nich głowy, zaciekawieni moim panicznym śmiechem. Blondyn natomiast poczerwieniał niemiłosiernie, zaciskając dłoń na łakociu.

- Prędzej mnie Salazar przeklnie niż wezmę cię za kogokolwiek bliskiego.-Wycedził, obdarzając mnie nienawistnym, a wręcz jadowitym spojrzeniem.

- Salazar? Z twoimi cieluchowatymi próbami obrażenia mnie, raczej pewne jest to, że trafisz do Hufflepuff.

I tutaj musiałam przegiąć, bowiem w chwili, gdy nazwa domu borsuka opuściła moje usta, Draco stał z wyciągniętą w moją stronę różdżką, gotów do ataku. Gdy już chciał rzucić we mnie jakimś z pewnością ambitnym zaklęciem, tak po prostu wyrwałam różdżkę z jego dłoni, co jedynie wkurzyło go jeszcze mocniej. Ruszył w moim kierunku chcąc potraktować mnie w mugolski sposób, jednak na szczęście pani od wózka skutecznie zostawiła mu drogę, w obawie przed rozlewem krwi. No może bez przesady, ale z pewnością oboje skończylibyśmy conajmniej z siniakami.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin