#149 Obiekt westchnień |Tom Felton|

928 47 3
                                    

Ta dziewczyna była moją największą słabością odkąd tylko pojawiła się na planie. Delikatne gesty, zmysłowy sposób chodzenia, pogodny wyraz twarzy, przepiękny uśmiech, czarujące spojrzenie i niezwykła nieśmiałość. Mowa oczywiście o Y/N. Cóż to za anioł. Już pierwszego dnia poczułem, że powinienem się do niej zbliżyć. Wydawała się taka cichutka, bezbronna i niewinna, a ja jako odtwórca złej roli, bywałem naprawdę głośny, aby jak najlepiej się w nią wczuć. Oczywiście sprostuję - nie byłem wcale typem kolesia, którego jest wszędzie pełno. Raczej przeciwnie. Czasem wolałem zaszyć się w swoim pokoju hotelowym z książką w dłoni, relaksując się po długim dniu w pracy, jednak moi przyjaciele nie pozwalali mi na dłuższą chwilę spokoju. To impreza, to nocowanie, to noc filmowa, to czyjeś urodziny, to zakupy. W zasadzie ciszę miałem tylko przez tych nieszczęsnych kilka godzin, podczas których dane mi było się zdrzemnąć. Do Y/N zdarzyło mi się zagadać kilka razy - głównie podczas nagrywania, gdy pojawialiśmy się w tle. Zaczepiałem ją jako Draco, aby dobrze wyglądało to na ekranie.

Wysyłałem jej swoje złośliwe uśmieszki, przez które najczęściej szalenie się rumieniła.

Wysyłałem jej swoje złośliwe uśmieszki, przez które najczęściej szalenie się rumieniła

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Oczywiście trzeba dodać, że z wiązaniem krawatów pomagała mi niemalże codziennie. Jakże uroczo było obserwować jej skupienie, podczas wykonywania tych wszystkich, skomplikowanych plecień. Na koniec zawsze nawiązywaliśmy kontakt wzrokowy, podczas którego Y/NN wydawała się być małym, bezbronnym dzieckiem, a ja korzystając z możliwości, słałem jej najpiękniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać.

 Na koniec zawsze nawiązywaliśmy kontakt wzrokowy, podczas którego Y/NN wydawała się być małym, bezbronnym dzieckiem, a ja korzystając z możliwości, słałem jej najpiękniejszy uśmiech, na jaki było mnie stać

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Zdarzyło się, że kilka razy otrzymałem buziaka w policzek czy w nos, a więc można się jedynie domyślić jak bardzo rozpierało mnie szczęście. Po kilkunastu tygodniach zerkania w swoim kierunku, uśmiechania się do siebie, pomagania z różnymi częściami garderoby oraz zamienieniu kilku zdań tam i tu, zostaliśmy całkiem dobrymi znajomymi (jednak do przyjaciół było nam jeszcze baaaardzo daleko).

***

- Nie gadaj!-Ekscytowała się Emma, rozmawiająca z moim obiektem westchnień. Obie stały obok ekspresu, czekając na swoje kawy, a międzyczasie ja uczyłem się jednej ze swoich ról. Nagrywanie trzech filmów jednocześnie? Szaleństwo, prawda?
- Sama jestem pod wrażeniem. Nawet nie wiesz jaki szok tam przeżyłam.-Odparła Y/N, swoim jakże uroczym głosem.
- Ale... przecież tam się mieści cała masa ludzi. Oni naprawdę dali radę podejść do każdej osoby i się przywitać?-Ciągnęła przyjaciółka.
- Tak. Czasami naprawdę jestem pod wrażeniem jak ogromne niektórzy mają serce. To nie lada wyczyn obejść tyle fanów.
- O czym tak plotkujecie?-Wtrąciłem się, zerkając na dziewczyny.
- Dasz wiarę, że idole Y/N po zakończeniu koncertu, podeszli dosłownie do wszystkich fanów obecnych na występie, zagadali do nich i każdemu z osobna wręczyli podpis?-Odparła Emma, łapiąc się za głowę.
- Ja też mogę podejść do wszystkich i ich wyściskać. I zacznę od was.-Rzuciłem, następnie kierując się prosto do Y/N. Na jej policzkach od razu pojawiły się ogromne rumieńce, a gdy w końcu wziąłem ją w ramiona i delikatnie podniosłem (dosłownie dyndała nogami w powietrzu), zaczęła cicho chichotać. Cóż za słodycz.-No i? Też jestem tak samo cudny jak oni?-Dodałem, kołysząc się z nią na boki. Jej ramiona oplotły się o mój kark, a ja jedną z dłoni delikatnie miziałem jej talię. Miała łaskotki. Ogromne łaskotki. I perfidnie to wykorzystałem.-Masz najbardziej czarujący śmiech, jaki w życiu słyszałem.-Zaśmiałem się, odstawiając ją na podłogę.
- Thomas, bo nam zemdleje za moment.-Mruknęła Watson, wręczając Y/NN kawę, na co ta jedynie skinęła głową, z delikatnym uśmiechem na twarzy. Tak wyglądały nasze typowe interakcje. Jak na mnie - typowego słodziaka (tak mówili o mnie przyjaciele) dość odważnie. Wśród kobiet zazwyczaj to ja byłem tym nieśmiałym, jednak przy Y/NN starałem się nieco nagiąć mój charakterek. W życiu nie pomyślałbym, że kiedykolwiek tak jasno będę dawał jakiejś kobiecie do zrozumienia, jak bardzo ją lubię. Ale cóż - pierwsze koty za płoty, a to najważniejsze. Czas na planie mijał mi dość szybko, głównie ze względu na trzy role. Podróżowałem po całej Anglii, spałem po dwie czy trzy godziny, wolny czas znałem tylko z definicji, natomiast kontakt z Y/N miałem naprawdę niezły. Czasem zdarzało nam się wyskoczyć na lampkę wina do kawiarni obok hotelu lub na jakieś wspólne zakupy. Oczywiście nie potrafiłem powstrzymać się od komplementowania jej na praktycznie każdym możliwym kroku. Jak reagowała? Rumiane policzki to podstawa. Mimo całkiem szybko rozwijającej się relacji , ona wciąż szalenie się czerwieniła w mojej obecności i była tak cholernie urocza...

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyWhere stories live. Discover now