#176 Licealny żartowniś |Tom Felton|

571 29 17
                                    

Ilość słów: ~3K
Podsumowanie: Marzenia świeżo upieczonej licealistki zostają wywrócone do góry nogami, gdy na jej drodze staje blond piękność.

————————————

Nowa szkoła, nowi ludzie i nowe wyzwania - to wszystko brzmiało świetnie i niezwykle mnie ekscytowało. W dodatku, wybrałam profil, który całkowicie mnie satysfakcjonował i doskonale wiedziałam, że będę go kontynuować nawet na studiach, o ile okaże się to możliwe. Wakacje zaczęły się niezwykle dłużyć, gdy tylko odebrałam wiadomość od wybranego przeze mnie liceum, że zostałam przyjęta. Miałam ochotę rozpocząć nowy etap już wtedy, w lipcu, wylegując się na jednej z gorących plaż na Bali.

Jednak, gdy koniec końców rok szkolny zaczął się, miejsce miały dziwne rzeczy, a ja już nie byłam taka radosna na myśl o codziennym uczęszczaniu na zajęcia.

Głównie przez jedną osobę.

- Dziewczyno, koniecznie mów, czy to wszystko prawda?-Rzuciła Y/F/N, moja najlepsza przyjaciółka odkąd sięgnąć pamięcią. Wszedłszy do mojego domu, rzuciła swoją torbę z książkami na kanapę, po czym kłapnęła obok mnie.

- O co ci chodzi?

- No jak to o co? Cała szkoła o tym gada!

- Bynajmniej ja o niczym nie wiem, więc może mnie oświecisz?

- Głupia, oczywiście że mówię o Feltonie. Opowiadaj!-Dodała podekscytowana, szturchając mnie w ramię.

Felton, Felton, to ten blond typek, z którym chodziłam do klasy. Niewątpliwie był jednym z najbardziej atrakcyjnych chłopaków, jakich w życiu widziałam, ale co miałam o nim wiedzieć?

- Dalej nie rozumiem.

- Ty naprawdę żyjesz pod kamieniem. Przecież w całej szkole od rana huczy nowinką, że jesteś w nim po uszy zakochana. Nawet ta laska, Caroline Clinton, opowiadała mojej znajomej, że prosiłaś ją o zapoznanie z nim, bo sama się mega wstydzisz, a bardzo ci się podoba.-Mówiła, a ja wpatrywałam się w nią zdziwiona, z rozwartymi ustami. Wyglądało na to, że coś przeoczyłam, bądź ewentualnie żyłam w jakiejś równoległej rzeczywistości, co miałoby więcej sensu niż ta plotka. Rzecz jasna Tom był piękny i praktycznie wszystkie dziewczyny w szkole (nawet te ze starszych klas) wzdychały na jego widok i niewątpliwie mi również wpadł w oko, ale nigdy nikogo o nic nie prosiłam.

- Nie zamieniłam z Caro ani słowa.-Odparłam po chwili, przez co ekscytacja zniknęła z twarzy przyjaciółki.

- Czyli ty nie-

- Całe to gadanie i wersja Clinton to jakieś totalne kpiny. Poza tym, znasz mnie i wiesz, że mniej stresuje mnie zagadanie do kogoś niż poproszenie o pomoc. Gdybym chciała, sama bym do niego podeszła.

- No-

- Tak wiem, teraz już nie ma sensu. W końcu gdybym nagle zaczęła z nim gadać, wszyscy myśleliby, że to prawda.

- No więc co z tym zrobisz?

- Nic. Oleję, poczekam aż ludzie ochłoną i będę dalej kontynuować normalne życie.

To jednak okazało się trudniejsze niż myślałam. Następnego dnia już po przekroczeniu progu klasy, wszystkie spojrzenia wylądowały na mnie, co nie było zbyt komfortowe. Nerwowo usiadłam w ostatniej ławce z jedną z koleżanek, a ta posłała mi rozbawiony uśmieszek.

- No co?

- Nie wolisz usiąść z Tomem?-Spytała, zbyt głośno jak na mój gust.

- Wam też już odbiło?-Odparłam, krzyżując ramiona na klatce.

Draco Malfoy & Tom Felton ImaginyWhere stories live. Discover now