11. Herbatka Miętowa

5.8K 772 468
                                    

Nim Llian się obejrzała, przypadkiem została przewodniczącą swoistego komitetu do organizacji urodzin Cedrika. Początkowo tylko poprosiła jego najlepszego przyjaciela, Patricka, o pomoc przy przemyceniu tortu tak, by Diggory go nie zobaczył, a jakoś włączyła się do tego cała drużyna Quidditcha, chcąca przygotować Diggory'emu przyjęcie niespodziankę.
Skoro z ciasta zrobiła się cała impreza, Llian postanowiła przygotować się do tego lepiej. Zdecydowała zorganizować więcej jedzenia, Patrick obiecał przynieść piwo kremowe, a pozostali mieli zająć się dekoracjami i w ogóle całą konspiracją.

- Dobra, no ale jak już robisz tę imprezę dla Diggory'ego, to myślałaś w ogóle o tym, jak ty będziesz wtedy wyglądać? - zapytała Georgia kilka dni przed całym wydarzeniem, zmierzając z Llian do Wielkiej Sali na śniadanie.

- Ja? - Llian uniosła brwi, nie rozumiejąc, skąd w ogóle to pytanie. - No... Tak jak zawsze, jego urodziny są w środę, więc będę miała mundurek jak wszyscy i...

- Llian, nie - przerwała jej Georgia, zatrzymując się nagle na schodach. - Masz się odpicować.

- Ale po co, to tylko...

- Nie wyjdziesz jak jakaś pierwsza lepsza w mundurku przecież, no błagam. - Georgia przewróciła oczami, kontynuując po tym drogę na górę. - Niech już padnie ci do stóp za to wszystko.

- Georgia, o czym ty w ogóle mówisz? - zapytała zdezorientowana Llian. - O, dzień dobry, Gruby Mnichu.

- Dzień dobry, moje drogie! - odkrzyknął duch, który z uśmiechem minął uczennice.

Georgia westchnęła i pociągnęła Llian do siebie, by ta nie mogła zmienić tematu pomimo tamtej chwilowej przerwy.

- Llian, i tak mu się już podobasz, ale...

- Co? Skąd pomysł, że mu się podobam? - zapytała przerażona Llian, patrząc na Georgię jak na obłąkaną. Ruda przewróciła oczami.

- No nie wiem, cały czas za tobą łazi ostatnio - stwierdziła, poprawiając rękawy swojej szaty.

- Jakoś od Mistrzostw mamy o czym gadać. - Llian próbowała się wytłumaczyć. - Mam wrażenie, że go dopiero poznaję, bo te wszystkie lata wcześniej to co, ledwo zamieniliśmy parę słów.

Georgia zamyśliła się na chwilę, wchodząc na piętro.

- Dobra, choć jak dla mnie on na ciebie leci, ale nie będę się kłócić - powiedziała po kilku momentach milczenia. - Każę ci tylko odpacykować się na te urodziny, będzie słabo, jak przyjdziesz tak po prostu.

- Tak myślisz? Może rzeczywiście... - Llian zaczęła nieświadomie drapać się po szyi, zastanawiając się nad słusznością słów przyjaciółki.

Puchonki weszły w końcu wspólnie do Wielkiej Sali, a Llian zaczęła rozglądać się za Cedrikiem, by upewnić się, że nie mógłby ich podsłuchać. Georgia zdawała się tym nie przejmować.

- Mam zapasową krótką sukienkę poza moją szatą wyjściową, to mogę ci pożyczyć - zaproponowała.

- Dzięki... Zaraz, a ty?

- Hej, no ja nie przychodzę na to całe przyjęcie. - Georgia pokręciła głową. - Lubię Diggory'ego, ale w zasadzie ledwo go znam, wyszłoby jakbym się z desperacji wpychała na urodziny naszego naczelnego cud chłopca... Który swoją drogą stoi tam.

Choć to Llian się rozglądała, Georgia znalazła Cedrika szybciej dzięki temu, że zapatrzyła się na stół Krukonów - a to tam Diggory stał i kolejny raz rozmawiał z Cho Chang. Llian odwróciła wzrok w tym samym kierunku, co przyjaciółka i mina nieco jej zrzedła.

Dzieje Herbatki Różanej • Cedrik DiggoryDonde viven las historias. Descúbrelo ahora